Przed startem tego sezonu wprowadzono dużą zmianę w cyklu SGP, a mianowicie przyznawanie punktów za zajęcie danego miejsca. System ten ma za zadanie nagradzać zawodników, którzy awansują do finału, stają na podium, wygrywają, unikając tym samym sytuacji, w których zwycięzca turnieju nie jest zdobywcą największej liczby punktów.
Jak wyglądałaby klasyfikacja końcowa według starego systemu punktacji?
Na wstępie warto zaznaczyć, że na zmianie systemu punktacji najbardziej skorzystali Tai Woffinden oraz Fredrik Lindgren. Co ciekawe, na torze obaj zawodnicy również wywalczyli dokładnie tyle samo punktów, więc tak czy inaczej musiałby między nimi zostać rozegrany bieg dodatkowy o srebrny medal. Zdecydowanie bliżej podium znalazłby się Maciej Janowski, któremu do Brytyjczyka i Szweda brakowałoby jednego punktu. Szansy na medal pozbawiłby go udany atak Bartosza Zmarzlika w finale.
Sam mistrz uniknąłby większej nerwówki, bowiem pewny obrony tytułu byłby już po 9. biegu, kiedy Tai Woffinden przyjechał na drugim miejscu. Wspomniani Lindgren i Woffinden ostatecznie zgromadzili na swoich kontach o 14 punktów więcej, niż w rzeczywistości przywieźli na metę. Po jednym "oczku" stracili natomiast Artiom Łaguta, Martin Vaculik, Patryk Dudek, Mikkel Michelsen oraz Niels Kristian Iversen. Jedyny zawodnik, którego dorobek w obu systemach jest identyczny, to Antonio Lindbaeck.
Klasyfikacja końcowa według starego systemu punktacji:
1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 121
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 103
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 103
4. Maciej Janowski (Polska) - 102
5. Artiom Łaguta (Rosja) - 85
6. Leon Madsen (Dania) - 84
------------------------------------------
7. Martin Vaculik (Słowacja) - 79
8. Jason Doyle (Australia) - 79
9. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 75
10. Max Fricke (Australia) - 57
11. Matej Zagar (Słowenia) - 45
12. Patryk Dudek (Polska) - 40
13. Niels Kristian Iversen (Dania) - 33
14. Mikkel Michelsen (Dania) - 33
15. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 22
Porównanie:
Zawodnik | Stary system punktacji | Nowy system punktacji |
---|---|---|
Bartosz Zmarzlik | 121 | 133 |
Tai Woffinden | 103 | 117 |
Fredrik Lindgren | 103 | 117 |
Maciej Janowski | 102 | 107 |
Leon Madsen | 84 | 89 |
Jason Doyle | 79 | 87 |
Artiom Łaguta | 85 | 84 |
Emil Sajfutdinow | 75 | 81 |
Martin Vaculik | 79 | 78 |
Max Fricke | 57 | 64 |
Matej Zagar | 45 | 46 |
Patryk Dudek | 40 | 39 |
Niels Kristian Iversen | 33 | 32 |
Mikkel Michelsen | 33 | 32 |
Antonio Lindbaeck | 22 | 22 |
Kto wygrał najwięcej biegów?
Zawodnikiem, który najczęściej mijał linię metę na pierwszym miejscu w tegorocznym cyklu Grand Prix był Bartosz Zmarzlik, który zdobywał trzy punkty 29 razy. Indywidualny Mistrz Świata wygrał ponad połowę biegów, w których brał udział. Niewiele gorszy pod tym względem był kolejny z Polaków Maciej Janowski. Zawodnik Betard Sparty Wrocław zwyciężał w dwudziestu czterech wyścigach.
Podium uzupełnia Artiom Łaguta, jego łupem padło dziewiętnaście gonitw. Najgorsi w tej klasyfikacji są Matej Zagar oraz Niels Kristian Iversen, którzy zdołali wygrać tylko po jednym biegu. Długo wydawało się, że ani razu na prowadzeniu do mety nie zdoła dojechać Antonio Lindbaeck, jednak Szwed w ostatnim turnieju zapisał na swoim koncie dwie "trójki". Pięciu zawodników wygrywało minimum jeden wyścig w każdym z 8 turniejów. Oprócz Zmarzlika i Janowskiego byli to Fredrik Lindgren, Leon Madsen i Emil Sajfutdinow.
Kto najczęściej zdobywał dwa punkty?
Tai Woffinden mijał linię mety na drugiej pozycji aż 26 razy i był zawodnikiem najczęściej zdobywającym dwa punkty. Sporo "dwójek" zgromadzili również Fredrik Lindgren (19) oraz Jason Doyle (18), natomiast najmniej Antonio Lindbaeck (3).
Kto najczęściej dojeżdżał na metę jako trzeci?
Najczęściej na trzecim miejscu, bo aż dwudziestokrotnie, dojeżdżał Matej Zagar. Słoweniec zdobywał jeden punkt w 50 proc. biegów, w których brał udział. Najrzadziej jedno "oczko" dopisywali do swojego dorobku dwaj reprezentanci Polski - Maciej Janowski i Patryk Dudek (obaj po sześć razy).
Kto najczęściej nie zdobywał żadnych punktów?
Zwycięzca w tej kategorii mógł być tylko jeden - Antonio Lindbaeck. Szwed aż 24 razy mijał linię mety na ostatniej pozycji, a raz zdefektował. Najmniej powodów do zmartwień miał natomiast Bartosz Zmarzlik, który nie mógł dopisać sobie punktów tylko trzykrotnie. Dwa taki przypadki miały miejsce w Toruniu (wykluczenie i zero w piątkowym finale), raz na czwartej pozycji dojechał podczas GP we Wrocławiu.
Zobacz także: Żużel. Bartosz Zmarzlik: Dziś mistrz i najdroższy zawodnik świata. Wkrótce legenda, która pobije Rickardssona i Maugera?
Zobacz także: Żużel. Magiczny wieczór dla Zmarzlika i Janowskiego! Dudek ciągle z problemami [NOTY POLAKÓW]
ZOBACZ WIDEO Kołodziejowi trudno dopuścić myśl, że mógłby zmienić klub. Dworakowski jak leszczyński tata