Żużel. Prezydent Leszna mówi o Unii bez Kubery i Smektały, a także o finansowaniu złotej drużyny w sezonie 2021 [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki, Łukasz Borowiak
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki, Łukasz Borowiak

Łukasz Borowiak, prezydent Leszna i kibic Fogo Unii Leszno, mówi o przyszłości klubu. - Czuję, że Kubera i Smektała odejdą, ale ta drużyna będzie nadal mocna. Co do wsparcia miasta, to kolejny rok będzie jeszcze trudniejszy - podkreśla.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Jakie emocje towarzyszyły podczas rewanżowego spotkania finału PGE Ekstraligi?[/b]

Łukasz Borowiak, prezydent Leszna: Co tu dużo mówić? Rewelacja. Atmosfera była niesamowita. Kompletu na trybunach nie mieliśmy, ale niepowtarzalny klimat dało się wyczuć. Cieszę się, że finał był taki, jaki był, bo mocno się obawiałem.

Naprawdę?

Tak, bo Bartosz Zmarzlik był ostatnio w niesamowitej formie. Poza tym bardzo dobrze leszczyński tor czuje Szymon Woźniak, a w mojej głowie była też myśl, że i Krzysztof Kasprzak może sobie na nim przypomnieć najlepsze momenty. Jeśli mam być z panem szczery, to liczyłem na 47 punktów. Drużyna wprawiła mnie w osłupienie. Cały ten sezon był dla nas rewelacyjny, ale trudny, bo przez pandemię walczyliśmy z innymi problemami. Unia nam to osłodziła. Chciałbym pogratulować klubowi, że nadal doskonale pracuje z młodymi adeptami żużla. Widać, że pojawiają się kolejne perełki.

Jedne się pojawiają, a inne odchodzą. Dominik Kubera po meczu powiedział, że zmieni klub. Jak pan przyjął tego decyzję?

Uważam, że w tym trudnym okresie jest jakaś granica kontraktowa, której klub nie może przekroczyć. Jeśli niektórzy zawodnicy uważają, że mogą zarabiać takie pieniądze jak gwiazdy pokroju Emila Sajfutdinowa, to już ich wybór. Powinni jednak pamiętać, że Unia to nie tylko pieniądze. Ten klub ma do zaoferowania coś więcej. Jest świetny klimat, ale nie chodzi tylko o atmosferę w drużynie, ale szerszą współpracę. Dominik Kubera powinien coś o tym wiedzieć, bo klub pomaga w utrzymaniu mechaników i dysponuje doskonałym sztabem szkoleniowym z Romanem Jankowskim i Piotrem Baronem. Ten drugi to już dla mnie jeden z najlepszych menedżerów w historii. Unia jest w dodatku bardzo stabilna i wypłacalna, a poza tym może zawsze liczyć na wsparcie samorządu. Nawet w obliczu trudnej sytuacji, którą mamy obecnie na świecie. Zawodnicy mają jednak prawo do swojego wyboru, ale przypominam tylko, że byli już zawodnicy, którzy odchodzili z Leszna, zostawiali to wszystko i sobie nie radzili. Daleko szukać nie muszę. Ostatni przykład to Daniel Kaczmarek. Lubię go i mu kibicuję, ale jego kariera mogła potoczyć się lepiej.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Finał z najlepszym wyścigiem sezonu! Zobacz kronikę PGE Ekstraligi

Bartosz Smektała jeszcze oficjalnie nie powiedział, że odchodzi, ale w środowisku słychać głosy, że tak się to skończy.

Zmiany w regulaminie sprawiły, że oferty dla tej dwójki są bardzo kuszące. Jeśli chodzi o Dominika, to uważam, że decyzja została podjęta już wcześniej. Przy okazji jednego z poprzednich meczów dał już wyraźnie do zrozumienia, że to może być jego ostatni rok w Fogo Unii, bo ma lepszą ofertę. Jako kibic czuję, że nie uda się zatrzymać obu wychowanków.

Jaka będzie Unia w sezonie 2021?

Nadal mocna. W szkółce Romana Jankowskiego są talenty. Nie chodzi nawet tylko o młodego Ratajczaka, który uzyskał licencję i niebawem wskoczy do tego zespołu. Utalentowanych chłopaków mamy w Lesznie więcej. Co do seniorów, to cieszy mnie fakt, że Piotr Pawlicki, Emil Sajfutdinow i Janusz Kołodziej zostają. Widać, że chcą się związać z tym zespołem na dłużej. Już teraz jest to fajny team, a być może pojawi się w składzie jakiś nowy Australijczyk. Źle na pewno nie będzie.

Przed tym sezonem mówił pan, że z powodu koronawirusa macie armagedon, ale Fogo Unii nie zostawicie. Jak wyglądała ta współpraca i czego klub może spodziewać się w przyszłości? Pytam, bo w Rybniku miasto podjęło decyzję o wstrzymaniu finansowania klubu żużlowego.

Na pandemii tracimy miliony i to miesięcznie. Sytuacja jest nieciekawa i nie powiem panu teraz, co będzie. Chcemy zamknąć ten rok. Budżet na 2021 rok to na razie duży znak zapytania. Do 15 listopada muszę go złożyć, bo takie są wymogi formalne. Daliśmy już Unii pieniądze. Oczywiście, nie w takim wymiarze jak przed koronawirusem, ale klub otrzymał solidne wsparcie. To wsparcie musiało się zmniejszyć, bo samorządy mają problemy. Nie dziwię się, że prezydent Piotr Kuczera komunikuje takie kwestie w Rybniku. Pandemia zdemolowała budżety. Na najbliższej sesji będę musiał znaleźć prawie dwa miliony złotych, aby od września do grudnia spełnić deklarację pana ministra edukacji, jeśli chodzi o 6 - procentowy wzrost podwyżek dla nauczycieli. To nie było zagwarantowane w subwencji. Do oświaty dopłacamy 100 milionów złotych. Proszę sobie wyobrazić, co mógłbym zrobić za te pieniądze, gdybym miał pokrycie ze strony państwa. Miałbym na sport, budowę nowych obiektów i wiele innych działań. Utrzymanie poziomu edukacji na obecnym poziomie kosztuje.

Czego powinien spodziewać się zatem klub?

Trudno mi powiedzieć, co będzie. Jedno nie ulega dla mnie wątpliwości. Rok 2020 był trudny, ale 2021 będzie jeszcze trudniejszy. Wraz z kolegami samorządowcami dużo o tym rozmawiamy i nie wiemy, co będzie, bo widzimy niższe wpływy z podatku PIT i CIT. Nie potrafię złożyć wiążącej deklaracji, ale Unia zawsze miała wsparcie i będzie je mieć. Na pewno jesteśmy w innym położeniu od Lublina, gdzie jest finansowanie ze spółek skarbu państwu. W Lesznie tak nie było, ale cenię podejście klubu, bo jest tam wielu małych, drobnych i średnich sponsorów, którzy zawsze wspierali klub. Oni także dostali w kość przez pandemię. Poza tym największym sponsorem jest kibic, a koronawirus i to zaburzył. Na stadionach jest rozproszenie, a u niektórych pojawił się strach i przyzwyczajenie się do oglądania żużla w telewizji, bo w tym roku była taka możliwość, jeśli chodzi o wszystkie klasy rozgrywkowe. Kluby na tym bardzo wiele straciły. To są trudne tematy. Wszystko możemy zatem podsumować krótkim stwierdzeniem: pożyjemy, zobaczymy.
Zobacz także:
Protasiewicz o sezonie 2020, upadkach, torach i trudnej przyszłości
W Toruniu nadal dużo łamigłówek

Źródło artykułu: