[b]
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Awans do PGE Ekstraligi eWinner Apator Toruń zapewnił sobie już wcześniej. W poniedziałek odebrał okazały puchar za mistrzostwo eWinner 1.Ligi, ale co dalej?
[/b]
Adam Krużyński (członek Rady Nadzorczej eWinner Apatora Toruń): Nasze plany mocno zostały skorygowane od momentu, gdy usłyszeliśmy o zmianach dotyczących regulaminu przyszłorocznych rozgrywek i wprowadzenie obowiązku posiadania zawodnika do 24 roku życia. Wydawało nam się, że ten skład po awansie mamy już przygotowany, a musieliśmy mocno weryfikować swoje plany i szukać optymalnych rozwiązań.
Jakich?
Jak zwykle przed każdym sezonem największą bolączką jest brak na rynku wartościowych polskich zawodników. Tutaj się nic nie zmienia i żaden przepis tego nie uzdrowi. Niewiele również zmienia liczba Polaków trafiających na rynek po skończeniu wieku juniora. Za wyjątkiem Dominika Kubery, który rozchwytywany jest w tej chwili, nie są to zawodnicy o takim potencjale, żeby jeździć w PGE Ekstralidze. Nie dziwi więc, że Kubera jest namawiamy przez kilka klubów, żeby jeździł u nich.
Jaką zatem macie koncepcję na budowę drużyny po awansie do PGE Ekstraligi?
Nadal zastanawiamy się, jak to skompletować. Nie ukrywam, że jest to duże wyzwanie. Nauczeni złym przykładem sezonu spadkowego, kiedy mieliśmy uruchomioną instytucję rezerwowego pod numerem 8 i 16, co powodowało rywalizację w składzie, zastanawiamy się, jak zabezpieczyć się na wypadek jakiejś kontuzji, która może przecież się przydarzyć. Łamigłówek jest wciąż bardzo dużo do rozwiązania. Myślę, że w ciągu dwóch najbliższych tygodni wszystko się wyjaśni, bo czekają nas rozmowy z naszymi zawodnikami, jak również przynajmniej próby negocjacji z żużlowcami, którzy mogliby się u nas pojawić spoza tegorocznego składu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Madsen jako Polak? Włókniarz nie zaczął konkretnych rozmów, a problem sam się rozwiązał
eWinner Apator Toruń stawia ponownie na braci Holderów. Nie jest to zbyt ryzykowne rozwiązanie?
Teoretycznie jest to ryzykowne. Jeżeli popatrzymy sobie na ostatnie sezony, w tym ten spadkowy, moglibyśmy dojść do takiego wniosku. Z drugiej strony uważam, że przyszłoroczna PGE Ekstraliga będzie zdecydowanie słabsza. Każdy z zespołów, może za wyjątkiem dwóch, będzie miał problem z zawodnikiem do 24 lat. Widzimy, co się dzieje na rynku. Zawodnicy, którzy mieli być potencjalnie wzmocnieniem większości zespołów ekstraligowych, jak Frederik Jakobsen czy Andreas Lyager, zdecydowali się na pozostanie w eWinner 1. Lidze.
Juniorzy zdaje się, że będą też słabsi w przyszłym sezonie w PGE Ekstralidze…
Zgadza się. Motor Lublin i Włókniarz Częstochowa są poza dyskusją najmocniejsi w tej formacji, a pozostali będą mieć te same problemy.
Szukacie też juniora z zewnątrz?
Oczywiście, że tak. Próbujemy choćby wzmocnić rywalizacje wśród naszych juniorów. Cały czas inwestujemy w młodzież i jest jej bardzo dużo. Tyle tylko, że ci młodzieżowcy nie są na tyle objeżdżeni, żeby powiedzieć, że jesteśmy spokojni o formację juniorską. Dobrze mieć młodzież, która będzie rywalizowała z naszymi wychowankami. Z tego grona wybierzemy dwóch, którzy będą najlepsi i to oni pojadą w lidze.
Była w ogóle brana pod uwagę opcja, by rozdzielić braci Holderów?
Każda opcja jest możliwa. Wszystko jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Myślę, że wielu toruńskich kibiców powinno zaakceptować sytuację, jeżeli wybierzemy wariant, że obaj bracia zostają.
Dlaczego pan tak uważa?
Przede wszystkim dlatego, że byli to pierwsi zawodnicy, którzy w zeszłym sezonie po spadku powiedzieli, że pomogą tej drużynie wrócić na najwyższy szczebel rozgrywek. Jack Holder był najlepszym zawodnikiem eWinner 1. Ligi. Chris też plasował się w ścisłej czołówce w tych rankingach.
Jack Holder ma na dodatek 11. średnią w PGE Ekstralidze, gdzie startował jako gość…
Dlatego nie uważam, że są to zawodnicy, którzy nie mają określonego potencjału. Oczywiście, Chris Holder ma problem na obcych torach i my mamy tego świadomość. Myślę, że młodością tej drużyny - bo taką chcemy ją zbudować – i głodem sukcesu sportowego, wiele rzeczy możemy nadrabiać. Ważne też, by ta drużyna chciała jechać ze sobą, a nie tylko dla siebie.
A wariant z Jasonem Doylem jest jeszcze rozpatrywany w Toruniu?
Teoretycznie i praktycznie jest on naszym zawodnikiem, bo ma ważny kontrakt. Trudno zatem, żebyśmy go nie rozpatrywali. Wiadomo, że on ma swoje określone ambicje finansowo-sportowe i jest to temat ciągle do dyskusji.
Co z formacją polskich seniorów? Tobiasz Musielak pojechał bardzo dobre zawody w Gnieźnie na koniec sezonu. Pytanie, czy poradziłby sobie na poziomie ekstraligowym?
Tobiasz Musielak ma ten problem, że jest nadal niedosprzętowiony. Żeby był zawodnikiem ekstraligowy, potrzebuje inwestycji. Jeżeli zdecydowalibyśmy się na tego żużlowca, to będzie to wymagało z jego strony poważnego podejścia do inwestycji przed sezonem.
Paweł Przedpełski jest na tapecie?
Zawsze chcemy mieć jak najbardziej toruński skład.
Czyli Adrian Miedziński w tej układance jest także brany pod uwagę?
Oczywiście, że tak.
Biorąc pod uwagę, jak udanie do sportu po długiej przerwie wrócił Grzegorz Zengota, nie zastanawiacie się nad pozyskaniem tego zawodnika?
Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie.
Zobacz także: Przejście z PGE Ekstraligi nie jest gwarancją sukcesu
Zobacz także: Świącik będzie królem polowania