Żużel. Czy to koniec Antonio Lindbaecka w żużlu na najwyższym poziomie?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Antonio Lindbaeck
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Antonio Lindbaeck

Antonio Lindbaeck ma za sobą jeden z najgorszych sezonów w karierze. Szwed odpadł z cyklu Grand Prix, a nowe przepisy w polskich ligach, mogą utrudnić mu pozostanie w elicie.

Nie tak wyobrażał sobie ten rok Antonio Lindbaeck. Reprezentant Szwecji miał nadzieję na powrót do wysokiej formy po przejściu do RM Solar Falubazu Zielona Góra, jednak rezultat był zgoła odmienny od zamierzonego. Doświadczony zawodnik zaliczył jeden z najsłabszych sezonów w karierze, pod koniec rozgrywek tracąc miejsce w składzie Falubazu, a w dodatku odpadł z cyklu Grand Prix, będąc zdecydowanie najgorszym wśród stałych uczestników.

Na dokładkę w życie wchodzą nowe przepisy, wymagające od klubów posiadanie w składzie zawodnika do 24 lat, przez co Szwedowi może być ciężko o znalezienie pracodawcy w ekstralidze, bowiem drużyny raczej nie mogą sobie pozwolić na tak duże ryzyko w przypadku kontraktowania obcokrajowca. Szczególnie, że Lindbaeck nie należy już do najmłodszych zawodników. a w minionych rozgrywkach uzyskał 38. średnią w elicie (1,259).

O powrót do Grand Prix również nie będzie mu łatwo. Chętnych do uzyskania miejsca w elitarnym gronie jest wielu, więc wywalczenie awansu po eliminacjach i Challenge'u lub wygraniu mistrzostw Europy nie należy do najłatwiejszych zadań. Ciężko się też spodziewać, aby mógł liczyć na dziką kartę od organizatorów.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Piotr Pawlicki mówi o powrocie do Grand Prix, kadrze i Marku Cieślaku

Wiele wskazuje na to, że doświadczony Szwed poszuka zatrudnienia na zapleczu elity. Zainteresowany jego usługami jest Orzeł Łódź, w barwach którego startował już w 2014 roku, wykręcając wtedy średnią 1,741. Generalnie w przeszłości Lindbaeck potrafił jeździć w 1. lidze na bardzo wysokim poziomie, co udowodnił w 2011 roku w barwach ROW-u Rybnik, w 2012 w Starcie Gniezno oraz w 2015 w Lokomotivie Daugavpils. W każdym z tych sezonów zdecydowanie przekraczał granicę dwóch punktów na bieg.

Po dwóch kiepskich latach, przejście szczebel niżej byłoby raczej rozsądnym ruchem. Patrząc jednak na wiele aspektów, wszystkie z nich mogą zwiastować koniec Lindbaecka w żużlu na najwyższym poziomie. Nowe przepisy, wiek, a także fakt, że w ekstralidze i Grand Prix Szwed nigdy nie brylował, a co najwyżej pozytywnie zaskakiwał, notując przyzwoite wyniki. W najbliższych latach to może być za mało. Warto jednak podkreślić, że nie raz odbijał się od dna, więc może będzie tak i tym razem.

Zobacz także: Żużel. Transfery. Tomasz Gapiński zostaje w Ostrovii na następny sezon!

Zobacz także: Żużel. Finał SoN. Loteria w Lublinie dla Rosji. Ambitna Polska zdobyła srebro [RELACJA]

Źródło artykułu: