Przed minionym sezonem klub z Krosna nie ukrywał, że ma swoje aspiracje i chce jak najszybciej wyrwać się z najniższego szczebla. Mało kto jednak spodziewał się, że zespół Wilków Krosno przemknie przez drugoligowe rozgrywki jak tornado, pozostawiając za sobą spustoszenie na każdym odwiedzonym terenie. Klub z Podkarpacia przygotowuje się już do sezonu w eWinner 1. Lidze i notabene czyni niezłe transfery, pozyskując choćby Mateusza Szczepaniaka (czytaj więcej ->>).
Krośnianom sukcesu nie ujmujemy, jednak oprócz nich o awansie na zaplecze PGE Ekstraliga mówili w tym roku jedynie w Opolu. Powołany do rozgrywek ośrodek z Rzeszowa, RzTŻ Rzeszów, nie zamierzał od razu na "dzień dobry" rzucać się na głęboką wodę. Inaczej natomiast sprawa wygląda obecnie. Prezes Jan Madej w rozmowie z naszym serwisem nie ukrywał, że chciałby poczuć ten sam smak sukcesu, który poznali jego sąsiedzi z województwa.
Pogratulował on sukcesu klubowi z Krosna, na czele którego stoi Grzegorz Leśniak. - W mojej ocenie jest to przykład, jak powinien działać klub żużlowy i jak powinna wyglądać współpraca ze sponsorami. Chciałbym, żeby za rok Rzeszów mógł podobnie świętować sukces - stwierdził Madej, sugerując, iż RzTŻ będzie chciało włączyć się do walki o awans (przeczytaj całość ->>). Na razie jednak w przypadku składu rzeszowian mamy dość niewiele konkretów. Wiemy, że zostają juniorzy, a także Adam Ellis i Ilja Czałow. Klub wkrótce zamierza przeprowadzić rozmowy z Dawidem Stachyrą oraz drugim polskim seniorem. Wiadomo, że nie będzie to Dawid Lampart.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Dyskusja o Apatorze Toruń. Eksperci oceniają ruchy kadrowe
Poza rzeszowianami, w gronie tych, którym będzie zależeć na tym, aby wskoczyć szczebel wyżej, należy upatrywać OK Bedmet Kolejarz Opole. Liczy na to trener, Marek Mróz. - Kolejarz powinien rywalizować w pierwszej lidze. Myślę, że w przyszłym roku działacze przemyślą to wszystko i zmontują taki skład, że w końcu awansujemy - mówił portalowi "Czas na Opole". Trudno się dziwić zniecierpliwieniu opolanom, bowiem Kolejarz po raz ostatni nie startował w najniższej lidze w 2005 roku.
Trzeci kandydat do awansu to tegoroczny spadkowicz, czyli Lokomotiv Daugavpils. Kto wie, czy nie najgroźniejszy. Łotysze od kilku sezonów stawiają głównie na rodzimych zawodników. Trudno się dziwić takiej polityce budowania drużyny, skoro i tak nie miała ona szans na awans do elity. Ponadto do tego roku zarządzający klubem źle na tym nie wychodzili. Mimo że spadli to i tak dzielnie walczyli dopóki istniała szansa na wyjście z sytuacji obronną ręką. Dlatego przy zachowaniu kadrowego status quo, ekipa z Daugavpils może być bardzo groźna na drugoligowym froncie.
Jeśli chodzi o pozostałe kluby, tu zaczynają się schody. Ze środowiska wokół klubu SpecHouse PSŻ-u Poznań słyszymy, że problem mogą stanowić pieniądze. Póki co szanse na włączenie się do walki na awans są niewielkie. Metalika Recycling Kolejarz Rawicz z kolei to pole do popisu dla młodych zawodników i zaplecza leszczyńskiej Unii. Wolfe Wittstock natomiast dopiero nabiera doświadczenia na polskim ligowym podwórku.