[b]
KOMENTARZ[/b] RzTŻ udanie zaakcentował swój debiut w rozgrywkach wygrywając niespodziewanie wysoko z uznawanym za jednego z faworytów ligi OK Bedmet Kolejarzem Opole. Niestety nie wszystkie domowe mecze Żurawi kończyły się takim rezultatem. Rzeszowianie nie zrealizowali planu minimum, który zakładał wygranie wszystkich spotkań przed swoją publicznością. Na torze przy Hetmańskiej musieli uznać wyższość gości z Poznania, a później z Krosna. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce w tabeli, jednak to nie wynik sportowy był w tym roku najważniejszy.
RzTŻ przywrócił żużel w stolicy Podkarpacia. Jak mówi sam prezes klubu Jan Madej, drużyna zakończyła sezon z małym finansowym plusem. Wokół zespołu gromadzi się coraz większa siatka sponsorska, która ma umożliwić realizację planów o awansie RzTŻ do pierwszej ligi wzorem tegorocznych sąsiadów z Krosna.
BOHATER SEZONU Najskuteczniejszym zawodnikiem RzTŻ w sezonie 2020 został Dawid Lampart (śr. bieg. 2,043pkt./bieg), od którego oczekiwano lepszej dyspozycji, szczególnie podczas spotkań domowych. Miano bohatera sezonu otrzymuje Patrick Hansen, który wynikami nie ustępował Lampartowi. 22 letni Duńczyk wielokrotnie zaskakiwał ambitną postawą i od początku sezonu był pewnym punktem w talii trenera Janusza Stachyry.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Pawlicki nigdy nie wyobrażał sobie, że może go spotkać taki sezon
Młody wiek oraz profesjonalne podejście do swoich sportowych obowiązków sprawiają, że Hansen stał się łakomym kąskiem na rynku transferowym i wielu prezesów chciałoby go mieć w swoich szeregach. Duńczyk idealnie pasowałby na pozycję zawodnika do lat 24. O wyrwanie Patricka z Rzeszowa nie będzie łatwo, gdyż władzom RzTŻ bardzo zależy, aby Hansen pomógł zawalczyć o przyszłoroczny awans na zaplecze PGE Ekstraligi. Prezes Madej jest już po rozmowach ze swoim zawodnikiem i zapewnia, że jego przyszłość w Rzeszowie jest niezagrożona.
KLUCZOWY MOMENT Mecz czwartej kolejki drugoligowych zmagań i przegrana na własnym torze z drużyną SpecHouse PSŻ Poznań (43:46). Mało kto przed tym meczem przewidywał wygraną gości. Taki rezultat zdecydowanie pogorszył atmosferę w rzeszowskim obozie, a samym zawodnikom podciął skrzydła.
LICZBA 4 Cztery spośród pięciu domowych spotkań Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego odbyło się w piątek. Kalendarz rozgrywek był zdecydowanie niekorzystny dla kibiców ze stolicy Podkarpacia. Wielokrotnie narzekali na taki obrót rzeczy, jednak nie było to zależne od włodarzy RzTŻ. Sezon 2020 był pierwszym w historii najniższego szczebla rozgrywkowego w Polsce w pełni transmitowanym w telewizji. Ta świetna inicjatywa wpłynęła na harmonogram rozgrywek, co mogło się nie spodobać rzeszowskim kibicom, którzy często nie mogli pojawić się na stadionie w piątkowe popołudnie.
CO DALEJ? Trzon zespołu ma zostać zachowany. Władze zapewniają, że w szeregach RzTŻ zobaczymy Patricka Hansena, Adama Ellisa, Patryka Rolnickiego oraz Ilja Czałowa. Szczególnie mocno liczą na Rosjanina, który ze względów epidemiologicznych pojawił się w tym roku w Rzeszowie tylko raz. Prezes Jan Madej zapowiada dwie niespodzianki transferowe, jednak nie zdradza kto otwiera klubową listę życzeń. W kuluarach mówi się, że wśród kandydatów do występów w barwach RzTŻ są Peter Kildemand, Paweł Miesiąc, Hubert Łęgowik i Sam Masters. Najprawdopodobniej to właśnie ktoś z tej czwórki wspomoże rzeszowian w walce o awans na zaplecze PGE Ekstraligi.
Czytaj także: Żużel. Metalika Recycling Kolejarz Rawicz w sezonie 2020. Stawianie na młodzież przynosi korzyści