[b][tag=62126]
Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Czy uważa pan, że RM Solar Falubaz wyjdzie obronną ręką z najbliższego okresu transferowego?[/b]
Robert Dowhan, senator RP, były prezes Falubazu Zielona Góra: Być może czasy się zmieniły, ale kiedyś wstępne przymiarki do zawodników odbywały się już w fazie play-off. Może teraz inaczej i dopiero będzie się to odbywać, ale tak szczerze, to za bardzo w to nie wierzę. Śledzę doniesienia na waszym portalu i mam wrażenie, że większość klasowych zawodników już wie, gdzie będzie startować w sezonie 2021. Nazwiska z pierwszej dziesiątki, które miały zmienić barwy klubowe, już to zrobiły. W tym gronie nie widzę ani jednego żużlowca, który wybrał Zieloną Górę. Być może jednak jeszcze coś się wydarzy i wtedy będę zdziwiony.
A jeśli skończy się na Mateju Zagaze i Maxu Fricke?
Przed nowym sezonem czeka nas zmiana przepisów, która spowodowała, że to wspomniani zawodnicy szukają klubów, a nie kluby ich. Oni nie zmieścili się w swoich macierzystych zespołach. Gdyby nie nowe regulacje, to pewnie by w nich zostali. Ostatecznie trafili na rynek i mogą trafić do Zielonej Góry lub Grudziądza. Innej opcji nie mają.
Zmierza pan do tego, że przy takich wzmocnieniach trudno będzie wytłumaczyć kibicom, że drużyna jedzie o najwyższe cele?
Języczkiem u wagi zawsze są najmocniejsze nazwiska. Nie przez przypadek w mediach najwięcej mówiło się o transferze Artioma Łaguty, który pożegnał się z MrGarden GKM-em i trafi do Betard Sparty. Nie wiem jednak, jaki jest plan działania zarządu Falubazu. Trudno mi powiedzieć, na czym się opierają. To pytanie do ludzi w klubie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Prezes Falubazu odsłania kulisy rozmów z Martinem Vaculikiem
A jest jakaś nadzieja dla RM Solar Falubazu, że kolejny sezon jednak będzie udany?
Nadzieja jest taka, że zawsze znajdują się zawodnicy, którzy pozytywnie zaskakują. Ten sport jest bardzo nieprzewidywalny. Żużlowiec niechciany w jednym zespole może zmienić barwy i być rewelacją w nowym otoczeniu. Sam przerobiłem to na przykładzie Nielsa Kristiana Iversena. Przez kilka sezonów dawaliśmy mu szansę, a on sobie kompletnie nie radził. Jechał dwa, trzy biegi i trzeba było go zmieniać, bo zaliczał same wtopy. Później poszedł do Gorzowa i stał się jednym z objawień sezonu i najlepszych zawodników ligi. To pokazuje, że takie przypadki się zdarzają. Być może w Falubazie ktoś pojedzie na bardzo wysokim poziomie. Max Fricke miał przecież bardzo dobrą końcówkę, a Matejowi Zagarowi zdarzało się kończyć mecz z dorobkiem 18 punktów. Na poziomie PGE Ekstraligi to wielkie osiągnięcie.
Poza tym przed tym sezonem wszyscy widzieli Falubaz walczący rozpaczliwie o utrzymanie.
Rzeczywiście, takie były założenia, a później życie napisało inny scenariusz. Poza tym naprawdę nie wiemy, jak będzie wyglądać ta liga w przyszłym roku. O wiele rzeczy jesteśmy wprawdzie mądrzejsi. Nikt nie będzie zaskoczony koronawirusem, obostrzeniami, bo już to przerobiliśmy. Trzeba szyć garnitur dobrze, ale i racjonalnie.
Kto w sezonie 2021 może rozdawać karty w PGE Ekstralidze?
Nie będę oryginalny i powiem, że Fogo Unia Leszno. Uważam, że pozostałe kluby powinny się zrzucić, żeby działacze z Leszna wraz z zawodnikami wyjechali na roczne wakacje i dali szansę innym pooddychać w tej lidze. W ostatnich latach tego nie zrobili i moim zdaniem nadal zanosi się na ligę z dominacją tej drużyny.
Kto jeszcze będzie mocny?
Bardzo mocny skład szykuje się również u naszych kolegów w Gorzowie. Uważam, że są poważnym kandydatem, by pojechać znowu w finale. Zakontraktowali Martina Vaculika, mają Bartosza Zmarzlika, który jest królem żużlowych aren, a do tego dochodzi Szymon Woźniak po udanej końcówce sezonu. Na pewno wyróżniłbym również Betard Spartę, która pozyskała Artioma Łagutę. W pierwszej czwórce powinien być także ktoś z dwójki Motor Lublin - Eltrox Włókniarz Częstochowa. Pozostałe ekipy, jeśli dopisze im szczęście, to będą bliżej play-off, a jeśli nie, to stoczą walkę o utrzymanie.
Zobacz także:
PGE Ekstraliga przedstawiła regulamin
Tak wyglądała lista życzeń MrGarden GKM-u