Jason Doyle po raz pierwszy w PGE Ekstralidze pojawił się w 2015 roku. Wówczas Australijczyk reprezentował barwy klubu z Torunia i wykręcił średnią na poziomie 1,802 pkt/bieg. W następnych sezonach Doyle już zawsze osiągał średnią co najmniej 2 pkt/bieg. Zawsze, mimo że Australijczyk był liderem swoich drużyn, to nie udawało mu się wywalczyć złotego medalu drużynowych mistrzostw Polski. Jego największym sukcesem jest brąz zdobyty w 2016 roku w barwach RM Solar Falubazu Zielona Góra.
Dotychczas wielu kibiców zarzucało Doyle’owi, że każdemu zespołowi, w którym startuje, przynosi pecha. Teraz może być inaczej, bo 35-latek trafi do bardzo mocnej drużyny, która jest nienasycona. Fogo Unia Leszno zapowiada, że zamierza zdobyć piąte złoto DMP z rzędu, a Doyle ma grać w zespole pierwszoplanową rolę.
- Wiadomo, że oficjalne karty transferowe zostaną odkryte w listopadzie. Patrząc jednak na dotychczasowy przebieg kariery Jasona Doyle’a i biorąc pod uwagę tylko rozgrywki ligowe, mogę powiedzieć, że Australijczyk gwarantuje określoną liczbę punktów w każdym meczu. Jego transfer sprawi, że zespół mocno się zmieni, bo będzie miał bardzo wyraźnych liderów - mówi nam ekspert żużlowy, Sławomir Kryjom.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Prezes Falubazu odsłania kulisy rozmów z Martinem Vaculikiem
Całkiem prawdopodobne, że Doyle podąży śladem Nickiego Pedersena. Duńczyk przez wiele lat był liderem swoich drużyn, ale długo nie mógł zdobyć upragnionego złota w polskiej lidze. Trzykrotny mistrz świata aż trzy razy był najskuteczniejszym zawodnikiem najwyższej klasy rozgrywkowej, lecz podobnie jak w przypadku Doyle’a przylgnęła do niego łatka tego, który przyciąga pecha w swoich zespołach.
Dopiero gdy Pedersen w 2014 roku trafił do Unii Leszno, to jego dorobek medalowy się powiększył. W ciągu czterech lat startów zdobył dwa złote medale DMP oraz jeden srebrny. Pierwszy raz ligę wygrał w 2015 roku, będąc już w wieku 38 lat.
- Nicki zdobył jedyne tytuły drużynowego mistrza Polski właśnie w barwach Unii Leszno. Zobaczymy czy Jason osiągnie podobne sukcesy i czy faktycznie zasili "Byki". Jeśli tak się stanie, to zatrudnienie Australijczyka będzie bardzo dobrym posunięciem leszczyńskiej drużyny. Debiutujący juniorzy będą gwarantować mniej punktów niż w sezonie 2020, więc skład seniorski musi być silniejszy, żeby zbilansować drużynę -zakończył Kryjom.
Zobacz także:
Koronawirus nie odpuszcza. Czy wiosną kluby znowu obetną zawodnikom kontrakty? Prezesi zabrali głos
Prezes Stali Gorzów mówi, że trzeba renegocjować umowę z telewizją. Żużel za mocno odstaje od piłki nożnej