Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Mówi się, że Zdunek Wybrzeże Gdańsk będzie miało silny zespół. Czy jazda w tej drużynie może być okazją do trafienia do PGE Ekstraligi?
Wiktor Kułakow, zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Okno transferowe dopiero się rozpoczęło i na pewno będzie to bardzo ciekawy okres pod względem zmian personalnych we wszystkich zespołach. Zdunek Wybrzeże Gdańsk buduje bardzo ciekawy i wyrównany zespół. To może być recepta na sukces w postaci awansu.
Kolejny raz był pan jednym z najlepszych zawodników eWinner 1. Ligi. Czy nie żałuje pan zmian przepisów, które mocno utrudniły drogę do PGE Ekstraligi?
Nie będę ukrywał, że zmiany w przepisach wymusiły na mnie do zmianę planów na nadchodzący sezon. Ale to już przeszłość i czas skupić się na przyszłości.
Czy miał pan wcześniej jakieś rozmowy z torunianami czy jednak ten temat szybko upadł ze względu na przepisy?
Rozmowy oczywiście były. Wszystko odbywało się w bardzo dobrej atmosferze. Zarówno ja, jak i zarząd klubu z Torunia zdawaliśmy sobie sprawę z tego w jakiej sytuacji jesteśmy. Nowy regulamin sporo nam namieszał, ale to już przeszłość. Korzystając z okazji chciałbym bardzo serdecznie podziękować właścicielom toruńskiego eWinner Apatora oraz osobom związanym z klubem za ten sezon. To był bardzo trudny, ale i bardzo dobry rok dla nas. Cieszę się, że mogłem być częścią tego zespołu. Będę bardzo mocno trzymał kciuki za Was w kolejnym sezonie! Dziękuję również wszystkim toruńskim kibicom! Za doping, wsparcie i wiarę w sukces, który wspólnie osiągnęliśmy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Pawlicki nigdy nie wyobrażał sobie, że może go spotkać taki sezon
Czy to prawda, że chciała pana większość ligi? Jakie argumenty przemówiły za Zdunek Wybrzeżem?
Owszem, było dość dużo zapytań, ale Zdunek Wybrzeże wykazywało największą determinację. Zdecydowały głównie względy sportowe. Zespół z Gdańska chce jechać o najwyższe cele i to mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że będę ważnym punktem zespołu w najbliższym sezonie.
Skoro osiągnął pan awans, był pan znów jednym z najlepszych zawodników ligi, to co jest pana największą motywacją do rozwoju?
Największą motywacją jest chęć ścigania się z najlepszymi zawodnikami na świecie. Niezależnie, czy będzie to PGE Ekstraliga, cykl Grand Prix czy SEC, dążę do tego, aby ścigać się z najlepszymi.
Jakie ma pan wspomnienia z gdańskiego toru?
Wspomnienia są bardzo dobre. Bardzo lubię gdański tor. Czuję się na nim wyśmienicie. Mam nadzieję, że po kilku treningach tor nie będzie miał już przede mną żadnych tajemnic.
Czy w trakcie sezonu planuje pan dojeżdżać z Bydgoszczy czy rozważa przenosiny do Gdańska?
Swoją bazę mam pod Toruniem i stamtąd będę dojeżdżał do Gdańska. W tym aspekcie na pewno nic się nie zmieni.
Czy będzie miał pan taki sam team i tunera jak w ubiegłym sezonie?
Tak. Silniki Ryszarda Kowalskiego są fenomenalne i nie zamierzam niczego zmieniać. Jestem szczęśliwy, że mogę startować na jednostkach przygotowanych przez pana Ryszarda. Team również pozostaje bez zmian. Otaczają mnie fantastyczni ludzie i świetni fachowcy. Nie chcę zmienić czegoś, co funkcjonuje w sposób perfekcyjny.
Czy musi pan coś zmieniać w przygotowaniach ze względu na koronawirusa, czy wszystko będzie po staremu?
Jak będzie to wyglądało, czas pokaże. Nikt nie wie, jak będzie wyglądała sytuacja z koronawirusem za tydzień czy za miesiąc. Chciałbym przygotowywać się dokładnie tak samo jak w ostatnich sezonach, ale czy będzie to możliwe? Pożyjemy, zobaczymy.
Pojawił się też temat pana obywatelstwa. Czy żałuje pan zmian przepisów, które uniemożliwiają zmianę licencji na polską i jazdę jako zawodnik krajowy?
Nie, niczego nie żałuję. Polskie obywatelstwo ułatwiłoby mi życie tutaj w Polsce oraz poruszanie się po całej Europie. Jeżeli chcę jeździć z topowymi zawodnikami - chociażby w PGE Ekstralidze - to swoją jakość muszę pokazać i udowodnić na torze. Nie chcę korzystać z żadnych luk w przepisach i regulaminach. Wszystko co chcę osiągnąć musi odbyć się w duchu sportowej rywalizacji.
Czytaj także:
Kułakow pożegnał się z Apatorem
Witold Skrzydlewski walczył o życie