Żużel. Czołowi polscy zawodnicy omijają Toruń. Gwiazda klubu nie wróży sukcesu Apatorowi
Wojciech Żabiałowicz nie jest zadowolony ze składu eWinner Apatora na sezon 2021. - Zespół będzie walczył o utrzymanie. Nie rozumiem, jak można było odpuścić Jasona Doyle'a i zostawić w drużnie Chrisa Holdera - mówi legenda toruńskiego klubu.
- Skład Apatora jest daleki od tego, jaki bym sobie życzył. Moim zdaniem zespół będzie walczył o utrzymanie. Toruń jest na pewno słabszy na papierze od kilku drużyn. Najważniejszy będzie początek sezonu. Jeśli drużyna udanie rozpocznie rozgrywki nabierze pewności siebie i może być groźna dla każdego rywala. Trzeba pamiętać, że żużel to specyficzny sport i nie można być niczego pewnym. O wynikach meczów decyduje przecież wiele czynników - kondycja finansowa klubu czy przede wszystkim kontuzje zawodników - mówi nam Wojciech Żabiałowicz.
Nie jest tajemnicą, że szefowie beniaminka ekstraligi namawiali do startów w ekipie przede wszystkim polskich żużlowców. Janusz Kołodziej, Przemysław Pawlicki, Piotr Pawlicki i Szymon Woźniak nie zdecydowali się jednak na starty w eWinner Apatorze.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło- Nie wiem, dlaczego zawodnicy omijają Toruń. Z tego co się orientuję, klub jest stabilny finansowo, płacą w terminie, a to przecież spory atut w dzisiejszych czasach. Może zatem Apator ma złą opinię wśród żużlowców i całym środowisku z innego powodu. Jak pozyskuje się topowych zawodników pokazują m.in. w Gorzowie, Częstochowie czy Wrocławiu - przekonuje wieloletni lider "Aniołów".
Wojciech Żabiałowicz uważa, że największym błędem szefów beniaminka było zrezygnowanie z usług Jasona Doyle'a, z którym mieli podpisany kontrakt na przyszłoroczne rozgrywki.
- Przy budowaniu zespołu władze klubu kierowały się niepotrzebnie sentymentami. Kompletnie nie rozumiem, jak można było zrezygnować z Doyle'a, a zostawić starszego z braci Holderów. Uważam, że Jason jest znacznie lepszym zawodnikiem od Chrisa. Może decydowały o tym finanse, ale przecież pieniędzy w Toruniu ponoć nie brakuje. Działacze muszą pamiętać, że jeździ się dla kibiców, dla wyniku, liczy się miejsce w tabeli i sentymenty należy odłożyć na bok - uważa nasz rozmówca.
Karty w ekstralidze zostały dawno rozdane i trwają spekulacje, które ekipy powalczą o medale, a kto skupi się na walce o utrzymanie
- Przyznam, że mogę nie znać wszystkich dokonanych transferów. Z tego co się orientuję o medale powinni walczyć ubiegłoroczni medaliści, czyli Leszno, Gorzów i Wrocław, a także Częstochowa oraz Lublin. Ciekawie jest w Unii, która straciła Kuberę i Smektałę. Romek Jankowski ma rękę do juniorów, ale od razu nie da zastąpić się takich zawodników - mówi na koniec Wojciech Żabiałowicz.
Zobacz również: Tomasz Gollob walczy z koronawirusem. "Straszliwy ból, koszmar"
Zobacz również: Mirosław Cierniak o transferze syna, słowach Chomskiego i kulisach rozmów ze Stalą Gorzów [WYWIAD]
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>