[b][tag=77528]
Mateusz Domański[/tag], WP SportoweFakty: Co u pana słychać? Nie doszły do nas informacje, by podpisał pan gdziekolwiek kontrakt.
Zbigniew Suchecki: [/b]
Nie podpisałem kontraktu z żadnym klubem.
Co to oznacza? Nie chce pan już jeździć?
Nie dostałem żadnej akceptowalnej oferty. Jakieś negocjacje były, ale nie przyjęły one na tyle satysfakcjonującego poziomu, by można było podpisać kontrakt i szybko się ścigać. Nie jest sztuką podpisać kontrakt. Wiadomo, że finanse są ważne. Motocykle muszą być przygotowane i szybkie. Nie chciałem podpisywać niczego, by tylko podpisać.
Czyli jakie plany ma pan na najbliższy czas?
Na razie nie wiem. Czeka mnie jedynie okienko transferowe, które będzie w maju. Myślę, że do tego czasu będę miał spokojniejszą głowę. Wydaje mi się, że w zasadzie przyda mi się trochę przerwy. Raczej na spokojnie do tego podchodzę i zobaczę, co przyniesie przyszłość.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel
Rozumiem zatem, że na razie kariery pan nie kończy.
Definitywnie na pewno nie. Jeszcze chciałbym trochę pojeździć, natomiast nie uważam, że dobre byłoby podpisanie kontaktu tylko po to, by go podpisać. Nie uważam tego za rozsądne. Na siłę nigdzie się nie pchałem i tyle. Później będzie okienko transferowe w maju i jeśli trafi się jakiś chętny klub, to na pewno z chęcią bym pojeździł. Na ten moment nic takiego nie było, dlatego jest, jak jest.
A co mógłby pan powiedzieć o zeszłym sezonie?
To jakby też miało wpływ na to, że zbytnio nie miałem parcia na to, by podpisać kontrakt. Mocno byłem zawiedziony tym sezonem. Tym, jak to wygląda. Po prostu byłem tym wszystkim trochę zmęczony. Zbytnio nie miałem wpływu nawet na to, by prezentować jakiś dobry poziom. Przez tego koronawirusa wiele rzeczy finansowych nie było tak, jak powinno być. Sprzęt nie był odpowiednio przygotowany. To wszystko sprawiło, że nie będę mile wspominać tego sezonu. Natomiast teraz będę miał trochę czasu, by wszystko sobie poukładać - zarówno motocykle, jak i różne inne rzeczy. Na spokojnie do tego podchodzę. Na pewno nie żegnam się ze sportem. Czekam, co będzie później.
Jak układała się współpraca z poznańskim klubem?
Być może większość klubów ma większe lub mniejsze problemy. Koronawirus też na pewno na to wszystko wpłynął. Generalnie jednak nie tylko w tym sezonie, ale i w poprzednich, było widać, że są spore problemy w klubach żużlowych. Zawodnikom jest ciężko prezentować taki poziom, jaki by chcieli. Nie można niczego sobie poukładać i założyć, a także odpowiednio się przygotować. Wyniki natomiast są wymagane i od każdego oczekuje się dobrych występów. Za tym wszystkim muszą iść dobre pieniądze na sprzęt. Jeśli tego nie ma, lub są to małe kwoty, to potem jest problem. Zaczyna się dziwna loteria. Tak nie powinno być. Trochę to jest niefajne. Teraz trochę będę mieć przerwy i wszystko na spokojnie sobie przemyślę. Nie chciałbym popełnić takiego błędu, jak to było w minionym roku i tyle.
W tej przerwie będzie pan kompletować sprzęt i szlifować formę?
Na pewno będę się normalnie przygotowywać do sezonu. Nie można bowiem niczego zbudować w miesiąc czy dwa. Wszystko będzie poukładane. Co do sprzętu, to będzie trzeba zrobić generalny remont. Sporo sprzętu będzie trzeba się pozbyć. Z dziesięciu silników trzeba będzie zrobić dwa, ale szybkie. Coś w tym stylu. Nowinki technologiczne przychodzą w szybkim tempie. Silniki też są coraz to nowsze i szybsze. To wszystko trzeba cały czas gonić. Trzeba przyznać, że w tych drugoligowych klubach jest dosyć spora różnica, w porównaniu chociażby z I ligą. Ciężko jest to pogodzić z tym wszystkim, dlatego wygląda to tak, jak wygląda. Trzeba to wszystko dobrze przemyśleć i przygotować się tak, żeby mieć na czym jechać.
Czytaj także:
> Rafael Wojciechowski nadal menedżerem Startu. Stalkowski i Bogdanowicz zamknęli kadrę
> Bartosz Zmarzlik najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem PGE Ekstraligi