Żużel. Transfery. Plusy i minusy RzTŻ. Ściągnęli liderów tegorocznych rywali

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Karol Baran
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Karol Baran

Rzeszowianie dosyć długo zwlekali z ogłoszeniem składu na przyszły sezon. Początkowo, nie byli zbyt aktywni na giełdzie transferowej, lecz ostatecznie zaskoczyli tych, którzy twierdzili, że jest już za późno na spektakularne nazwiska.

Podsumowujemy listopadowe okienko w wykonaniu polskich klubów. Pod lupę bierzemy Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe.

RzTŻ okres transferowy rozpoczęło od zmiany szkoleniowca. W klubie ma pozostać dotychczasowy trener Żurawii Janusz Stachyra, jednak od przyszłego sezonu to Michał Widera ma być głównym dowodzącym w ekipie ze stolicy Podkarpacia. Jak zapewniają włodarze RzTŻ zbudowany skład to w dużej mierze transfery sugerowane właśnie przez nowego menadżera.

Plusy:

Nazywanie Rzeszowa królem drugoligowej giełdy transferowej nie jest przesadą. Spośród siedmiu najskuteczniejszych żużlowców na tym poziomie rozgrywkowym w sezonie 2020 czterech zmieniło swoje barwy klubowe, a dwóch z nich trafiło właśnie do RzTŻ. Prezes klubu Jan Madej przed rozpoczęciem listopada zapowiadał, że szykuje dla kibiców dwie bomby transferowe. Andriej Karpow i Sam Masters, bo o nich mowa, zdecydowanie definiują te obietnice.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Dla Ukraińca jest to powrót do Rzeszowa po latach. Karpow pierwsze kroki w polskich rozgrywkach stawiał właśnie w rzeszowskiej Stali. W sezonie 2020 był pewnym punktem w talii Janusza Ślączki, a jego skuteczna jazda w dużej mierze przyczyniła się do awansu Wilków Krosno na zaplecze PGE Ekstraligi. Wizja budowy przyszłorocznego składu przez Grzegorza Leśniaka nie opierała się jednak o Karpowa, który został zmuszony zmienić pracodawcę. Daleko nie musiał szukać, bo 60 km dalej znaleźli się chętni na jego usługi. Szczególnie, że Karpow dobrze odnajduje się w roli lidera i zna sposób na doprowadzenie swojego zespołu do awansu.

Sam Masters to druga z rewelacji transferowych RzTŻ. Australijczyk ma za sobą świetny sezon w barwach OK Bedmet Kolejarza Opole. Co ważne, Masters jeździł skutecznie nie tylko u siebie, ale również na wyjazdach, kiedy to wielokrotnie był najskuteczniejszym zawodnikiem trenera Marka Mroza. Przejście Mastersa do Rzeszowa należy rozpatrywać dwojako. Oprócz wzmocnienia zespołu Michała Widery, utrata takiego zawodnika to duże osłabienie dla Kolejarza, który w przyszłym sezonie ma być jednym z głównych rywali RzTŻ w walce o najwyższe cele.

Rzeszowski klub dobrze prosperuje również w aspektach pozasportowych. RzTŻ rozliczył się ze wszystkimi zawodnikami startującymi w sezonie 2020. Działacze kładą duży nacisk na terminowość i wiarygodność. Jak widać to popłaca, a zawodnicy pomiędzy sobą coraz częściej wspominają o Rzeszowie. Nic dziwnego, gdyż finanse mają niezaprzeczalny wpływ na atmosferę w zespole. Klub zakończył sezon z małym plusem, a za zbudowanie nowego składu zapłacił mniej niż przed rokiem. Zawodnicy otrzymali małe kwoty za podpis, a ich pieniądze leżą na torze.

Minusy:

Klub nie doszedł do porozumienia z Dawidem Lampartem. Tego się można było spodziewać, bo jeszcze przez rozpoczęciem okna transferowego w klubie słyszeliśmy, że nie mają zamiaru prowadzić rozmów odnośnie przedłużenia współpracy ze starszym z braci. Sam zainteresowany mówił, że wolałby znaleźć stałego pracodawcę w eWinner 1. Lidze, gdzie zresztą startował w sezonie 2020 w roli gościa w Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

Nieprzedłużenie umów z Lampartem, Rempałą i Burzą sprawiło, że rzeszowianie musieli znaleźć polskiego seniora, który byłby alternatywą dla Łęgowika i Stachyry oraz zabezpieczeniem na wypadek kontuzji lub innej nieprzewidzianej sytuacji. Ku uciesze miejscowych kibiców klub pochwalił się podpisaniem umowy z wychowankiem Stali Rzeszów Karolem Baranem.

Jak się dowiedzieliśmy, porozumienie pomiędzy RzTŻ a Baranem jest czymś w rodzaju dawnych umów "warszawskich". Istotą tego typu porozumień jest pójście na rękę zawodnikowi, który nie znalazł pracodawcy w czasie sezonu transferowego. To oznacza, że Baran nie otrzymał od RzTŻ żadnej gaży za podpis, a jego starty w tej drużynie nie są przesądzone. Na tę chwilę Karol Baran jest dalej niż bliżej występów przy Hetmańskiej, ale sytuacja pozostaje dynamiczna i w trakcie sezonu może się to zmienić.

Czytaj także: 
Żużel. Transfery. Nowy zawodnik Orła z ogromnym wsparciem Hancocka i Janowskiego. Skórnicki wiedział, co robi

Źródło artykułu: