Żużel. O kolejne zagraniczne derby będzie trudno. Sprawdziliśmy perspektywy na drugi klub z Łotwy w lidze polskiej

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Francis Gusts
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Francis Gusts

Lokomotiv Daugavpils od wielu lat występuje w lidze polskiej. W międzyczasie powstał klub w stolicy Łotwy, Rydze. Jak stwierdził Nikołaj Kokin, drugi ośrodek skupia się przede wszystkim na szkoleniu. Do derbów Łotwy jeszcze daleko.

O tym, że w Rydze szkolenie idzie w dobrą stronę może świadczyć choćby osoba Francisa Gustsa, który jest wychowankiem właśnie klubu Auseklis, a od minionego sezonu z powodzeniem ściga się w barwach Lokomotivu Daugavpils. W Rydze odbywały się też turnieje międzynarodowe. Skoro już teraz na Łotwie mają kilkunastu juniorów, może się pojawić pytanie, czy podobnie jak w Niemczech, również w tym bałtyckim kraju mogą wystąpić dwie drużyny w lidze polskiej?

- Na razie się na to nie zapowiada - przyznaje Nikołaj Kokin, trener Lokomotivu. - W Rydze nie ma takiego zainteresowania ze strony kibiców, bo to duże miasto, w którym jest wiele różnych rozrywek. Zachodnia część Łotwy bardziej stawia na motocross niż na żużel, nie ma takich tradycji do tego sportu - dodaje.

Derbom Łotwy musiałby towarzyszyć jakiś duży impuls. - Oczywiście możemy pofantazjować, że jak zgłosi się duży sponsor, to będą fundusze na drużynę, jak miało to miejsce w Landshut. Teraz tego jednak nie widzę. Auseklis Ryga jeździ już w lidze fińskiej, gdzie jest inny format i potrzebnych jest mniej zawodników niż w lidze polskiej. Oni są w kontakcie z Finami - opisuje sytuację Kokin.

Jak obecnie wygląda struktura klubu ze stolicy Łotwy? - W Rydze na początku miejscowi działacze zakupili motocykle 500 cc i od razu szkolili na dużym torze, teraz jednak nieco zmienili koncepcję i kupują motocykle 125 i 250 cc, zaczynając szkolić młodszych zawodników. Tam nie ma tak wielu sponsorów jak u nas, wszystko spoczywa na pieniądzach z miasta i rodziców, którzy finansują szkolenie dzieci. W szkółce mają 8-10 zawodników - podsumowuje trener.

Czytaj także:
Wilk wierzy, że stanie kiedyś na nogi 
Wielcy mistrzowie byli jak ogień i woda

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Źródło artykułu: