Żużel. Prezes Stali Gorzów nie zdecyduje się na szalony ruch. To mogłoby się skończyć stratą gwiazd
W Moje Bermudy Stali nie będzie renegocjacji kontraktów podpisanych przed sezonem 2021. Prezes Marek Grzyb mówi, że zamierza wywiązać się z tego, co obiecał w okienku transferowym, bo doskonale zdaje sobie sprawę, czym mogłyby skutkować cięcia.
- Nie po to walczyłem jak lew o Bartosza Zmarzlika i zabiegałem o Martina Vaculika, żeby za chwilę zmieniać to, co im obiecałem i ryzykować, że ich stracę. Nie zrobię tego, bo wiem, ile wysiłku kosztowało mnie zbudowanie w Gorzowie tak solidnych fundamentów. Żużlowcy zresztą doskonale wiedzą, że mogą spać spokojnie - mówi nam prezes Marek Grzyb.
- Gdyby cięcia chodziły nam po głowie, to nie wypłacałbym zawodnikom sporej części kwoty na przygotowanie do sezonu 2021. Seniorzy już te pieniądze otrzymali. A chciałbym również dodać, że taka sytuacja ma w Stali miejsce pierwszy raz bardzo od dawna - przekonuje Grzyb, a my precyzujemy, że pierwsze przelewy otrzymali już Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik, Anders Thomsen i Szymon Woźniak.
Szef wicemistrzów Polski zapewnia, że sytuacja klubu jest stabilna. - Nadal szukamy dodatkowych źródeł finansowania. Praca trwa cały czas. Na pewno budująca jest dla nas postawa kibiców. Już pierwszego dnia sprzedaży karnetów rozeszło się ich dwa razy więcej niż rok temu o tej samej porze. To pokazuje, że mamy wsparcie i że praca, którą wykonujemy w Gorzowie, jest przez naszych fanów doceniana - podsumowuje Grzyb.
Zobacz także:
Rodzinny dramat nie przekreślił jego marzeń o ściganiu
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>