Paweł Łaguta był dla Apatora Toruń pierwszym wyborem jeśli chodzi o pozycję rezerwowego. Bardzo poważnie rozważano także angaż Marka Kariona. Ostatecznie zrezygnowano z tego rozwiązania, a młody Rosjanin podpisał kontrakt w Lublinie. Więcej o tym TUTAJ. - Tak podpowiadał rozsądek, żeby nie blokować tych chłopaków. Nie chodziło o to, żeby podpisać maksymalną liczbę kontraktów i mieć kolejny ból głowy, kogo wystawić na rezerwę. Zupełnie nie miało to sensu - wyjaśnia Adam Krużyński z Rady Nadzorczej toruńskiego klubu.
Apator woli się zabezpieczyć zawodnikiem rezerwowym na różne ewentualności. Regulamin pozwala na posiadanie w składzie żużlowca do lat 23 pod numerem 8 lub 16. - Nie wiemy, jak będzie układał się przyszły rok, czy będzie on obciążony jakimiś restrykcjami związanymi z COVID-19. Posiadanie ósmego zawodnika, takiego jak Paweł Łaguta powinno w zupełności zabezpieczyć te nasze potrzeby. W przyszłym roku będziemy stawiali na niego i on będzie alternatywą w przypadku nieoczekiwanych historii czy jakiś kontuzji, które oby się nie wydarzyły - tłumaczy nasz rozmówca.
Wszystko wskazuje na to, że Paweł Łaguta sezon spędzi w Polsce i będzie mógł na miejscu trenować i podnosić swoje umiejętności. - Taki jest właśnie plan, że będzie przebywał na stałe. Mam nadzieję, że to wszystko uda się dograć przed sezonem, żeby w bezpiecznym czasie przed startem rozgrywek, obozował już u nas w Toruniu - dodaje Adam Krużyński.
Apatorowi Pawła Łagutę polecili jego wujkowie Artiom i Grigorij. - To środowisko jest na tyle małe i hermetyczne, że nie trzeba nie wiadomo, gdzie szukać informacji. To były rozmowy, które toczyły się głównie z Artiomem Łagutą. Bazę sprzętową Pawłowi Łagucie gwarantuje klub. Będzie on startował na sprzęcie przygotowanym i podstawionym przez nas - kończy przedstawiciel Rady Nadzorczej KS Toruń.
Zobacz także: Będzie problem z drugą ligą w telewizji?
Zobacz także: Średnie wieku drużyn w PGE Ekstralidze
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło