Żużel. Tobiasz Musielak: Spaliłem się psychicznie

- Życzyłbym sobie, żeby w przyszłym roku pokazać się z naprawdę dobrej strony w PGE Ekstralidze i na tym poziomie zostać do końca kariery - mówi Musielak. Polak ma za sobą dobry sezon w eWinner 1. Lidze. Wielkich zmian w nowym roku nie planuje.

Marcin Musiał
Marcin Musiał
Tobiasz Musielak w barwach eWinner Apatora WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tobiasz Musielak w barwach eWinner Apatora
Leszczynianin pokazał się z dobrej strony na zapleczu PGE Ekstraligi, gdzie zyskał sympatię kibiców z Torunia i zakończył sezon na 7. miejscu pod względem indywidualnej średniej biegowej (2,121). Wielkich zmian w sprzęcie przed kolejnym sezonem nie planuje. - Nie będzie rewolucji sprzętowej. Pod koniec sezonu dobrze czułem się na moim najlepszym silniku od Jarka Krawczyka. Nie ma potrzeby kupować zbyt wiele, mogę jeździć nawet na najstarszych silnikach, bylebym czuł, że są szybkie - mówi Musielak.

27-latek przedłużył kontrakt z eWinner Apatorem gdzie o miejsce w składzie będzie rywalizował z Pawłem Przedpełskim i Adrianem Miedzińskim.

- Na razie się tym nie stresuje. Myślę, że w jakimś stopniu to mobilizujące, chociaż ciężko rywalizować o miejsce z ludźmi, których lubię. Poczekajmy do marca, wtedy wyjaśnimy to sobie na torze, ale bez wywożenia po bandach. Zobaczymy, może zarząd ma jakiś pomysł na naszą trójkę - mówił zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Pytany o mocne i słabe strony Apatora leszczynianin odpowiedział: - Mamy młody zespół, który będzie chciał pokazać się bardzo ambitnie w przyszłym roku. Minusem może być brak wyraźnego lidera, chociaż Jack Holder pokazał w barwach Stali Gorzów pokazał na co go stał i doprowadził ich do finału.

Sam Musielak, który był pewnym punktem toruńskiego zespołu w eWinner 1. Lidze, dostał jedną okazję by wystąpić jako gość w PGE Ekstralidze. W meczu przeciw RM Solar Falubazowi Zielona Góra zdobył w barwach MrGarden GKM-u Grudziądz  jednak zaledwie jeden punkt z bonusem.

- Trochę się spaliłem psychicznie. Poczułem krew, że mogę się pokazać i się żarówki przepaliły. Nałożyłem na siebie zbyt wiele presji - wspominał tamto spotkanie zawodnik, który dodał, że tor przy Hallera 4 należy do jego najmniej lubianych owali.

Musielak był gościem Żużlowej Rozmowy na Żywo na Facebook'u i YouTube WP SportoweFakty. Cały odcinek można zobaczyć tutaj.

Widzowie dopytywali go między innymi o to, na jakie zdobycze punktowe liczy w meczach wyjazdowych po dwuletniej nieobecności na torach najlepszej ligi świata. - W jednym meczu może zdobędę 8 i będę zadowolony, a potem zdobędę 6 w Grudziądzu i wtedy dopiero będę bardzo zadowolony - śmiał się Musielak.

Zawodnik odpowiedział także o morsowaniu, którym pochwalił się ostatnio w mediach społecznościowych. - Pomaga mi to przede wszystkim na zakwasy po ciężkich treningach akrobatycznych, które teraz przechodzimy. Nasz nowy trener z Radkiem Smykiem ćwiczą z nami takie sytuację torowe jak upadki. Na torze masz ułamek sekundy żeby zareagować, ale to trzeba ćwiczyć - opowiadał 27-latek.

Dla Musielaka rok 2020 był także wyjątkowy w życiu prywatnym. W październiku wziął ślub ze swoją wieloletnią partnerką Leną. Jak wspomina, organizacja wesela w dobie pandemii nie była łatwa. - Ślub był przekładany 10 dni wcześniej. Udało się załatwić fryzjerkę, makijażystkę, trochę to wszystko było szalone, ale udało się zrobić to zgodnie ze wszystkimi obostrzeniami - opowiadał zawodnik eWinner Apatora Toruń.

Zobacz także:
Polak złota rączka. Pracował z mistrzami świata. Przecierał szlaki dla polskich mechaników
Spór o hit transferowy w eWinner 1. Lidze.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Tobiasz Musielak poradzi sobie po powrocie do PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×