Żużel. Nicolai Klindt był o krok od zmiany klubu. "Było naprawdę bardzo blisko"

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt na prowadzeniu

W trakcie minionego okresu transferowego Nicolai Klindt mógł zmienić pracodawcę. Duńczykiem bardzo mocno interesował się bowiem Start Gniezno. - Było naprawdę bardzo blisko - zdradził Piotr Mikołajczak, były dyrektor klubu z Grodu Lecha.

Gdy do gnieźnieńskiego klubu zaczęły docierać sygnały o możliwym odejściu Olivera Berntzona, zabrano się za poszukiwanie alternatyw. Bardzo poważnie rozważana była kandydatura Nicolaia Klindta.

- Prowadziłem bardzo zaawansowane rozmowy z Nicolaiem Klindtem. Z Rafałem dyskutowaliśmy na ten temat i była taka decyzja, by podjąć rozmowy z tym zawodnikiem. Tu było naprawdę bardzo blisko - przyznał były dyrektor i członek zarządu Startu Gniezno Piotr Mikołajczak.

Potwierdził więc krążące plotki. Już jakiś czas temu mówiło się, że Start może wziąć Klindta, a Berntzon przejdzie do Ostrowa Wielkopolskiego. Ostatecznie do takiej wymiany nie doszło, a obaj zawodnicy znaleźli się w kadrze Ostrovii.

- Docierały do nas słuchy, że Oliver raczej odejdzie. Mówiło się o dwóch klubach -Ostrowie i Tarnowie. Właśnie dlatego toczyliśmy rozmowy. Gdybyśmy od początku mieli deklarację, że Oliver zostaje, to może i tematu rozmów by nie było. Wszyscy by zostali i byśmy jechali tożsamym składem - dodał Mikołajczak.

W Gnieźnie pod uwagę brano nie tylko Klindta. - Nie ukrywam, że prowadziłem też rozmowy z Peterem Ljungiem i złożyłem zapytanie Nielsowi Kristianowi Iversenowi. Odpowiedź dostałem, natomiast to jest zawodnik z PGE Ekstraligi i jeżeli chodzi o finanse, to troszeczkę odbiegało to od pierwszoligowej rzeczywistości - zdradził były dyrektor gnieźnieńskiego klubu.

Jednocześnie wyjaśniał, że jego wizja składu Startu odbiegała od tej, którą klub wdrożył w życie. - Chciałem, żeby w klubie został Adrian Gała. To była taka moja wizja tego składu. Nie ma jednak tego, co by na dobre nie wyszło. Został zbudowany taki skład, jaki jest. Chłopacy też mają potencjał, więc myślę, że wszystko jakoś się dobrze ułoży i od kwietnia będziemy cieszyć się z wyników osiąganych przez klub - zaznaczył Piotr Mikołajczak.

Czytaj także:
Żużel. Oceniamy siłę Startu Gniezno. Skrzypczak wierzy w Kildemanda. "Może pojechać doskonale"
Żużel. Po sezonie 2019 mieli długi, ale teraz nikt o tym nie pamięta. Klub przeszedł wielką przemianę

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Komentarze (1)
avatar
stalowy holender
19.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nikolai mial przyjsc do Stali...