Po blisko dwuletniej przerwie Grzegorz Zengota w tym sezonie powrócił na żużlowe tory. Nie dostał jednak szansy startu w Motorze Lublin. W połowie września został bowiem wypożyczony do Abramczyk Polonii Bydgoszcz i miał duży wkład w utrzymanie zespołu w eWinner 1. Lidze.
- Wierzyłem w to, że wyjadę przy Alejach Zygmuntowskich, ale nie było mi to dane. Przeszedłem do Polonii, żeby pomóc w utrzymaniu. Udało się to zrealizować, cieszę się, bo moją osobą udało się nieco odwrócić losy i sytuację, w której klub był - mówił Zengota w poniedziałkowej audycji "Pięć Jeden" w "Radiu Freee".
- Może to było jeszcze za szybko w moim przypadku. Rozumiem Kubę Kępę, Piotra Więckowskiego i Maćka Kuciapę, że taką decyzję podjęli, bo to były ważne mecze dla klubu, które decydowały o play-offach. Żeby postawić na zawodnika, który dwa lata zmagał się z kontuzją, to trzeba mieć duże "cojones". Wybrali bardziej sprawdzony wariant, ale też nie wiadomo co by było, gdyby postawili na mnie. Oceniając po fakcie i wiedząc, jakie punkty chłopaki zrobili, można gdzieś liczyć, że ja zrobiłbym więcej, ale też gwarancji nie ma. To jest już tylko takie gdybanie - dodawał.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- Nie mam do nikogo żalu, w pełni szanuję tę decyzję, którą podjęli. Fajnie, że udało się podpisać kontrakt w Polonii i tam wyjechać na tor, bo nie zakładałem, że w tym sezonie pojadę w jakimkolwiek meczu - kontynuował 32-latek.
Dzięki dobrej postawie w trzech spotkaniach Polonii Bydgoszcz Zengota liczył, że uda mu się podpisać kontrakt z Motorem Lublin na sezon 2021. Zainteresowania zawodnikiem nie wykazywali jednak działacze klubu.
- Z mojej strony była chęć do samego końca. Gdzieś w mediach szukałem informacji na temat tego, czy moje nazwisko jest brane pod uwagę przy budowaniu składu Motoru na następny rok. Odczułem, że chyba jednak nie. Kuba Kępa w jednym wywiadzie powiedział, że muszę się objeździć i nabrać trochę pewności siebie. W taki sposób dowiedziałem się, że muszę szukać klubu gdzieś indziej, bo nie było rozmowy z Kubą o mojej jeździe w Motorze w sezonie 2021- mówił.
- Cały czas wierzyłem w to, że podpiszę kontrakt w PGE Ekstralidze, bo czułem się na siłach. Jak już odczułem, że w Motorze nie będzie to możliwe, to szukałem innych wariantów. Nie jeżdżę w PGE Ekstralidze, ale to nie był mój wybór. To był wybór prezesów, że nikt nie chciał zaufać zawodnikowi, który jest po takich przejściach, jak ja. Muszę to zaufanie odbudować i zdaję sobie z tego sprawę - dodawał wychowanek Falubazu Zielona Góra.
Ostatecznie zawodnik, mimo ofert z innych pierwszoligowych klubów, zdecydował się podpisać kontrakt w klubie z Bydgoszczy - Naturalnym wyborem była Polonia. Wierzę w to, że awansujemy do PGE Ekstraligi i że ta moja przygoda z Polonią będzie trwała dłużej. Czy będzie mi dane kiedyś reprezentować barwy Motoru? Tego nie mogę na dzisiaj potwierdzić - podsumował.
Zobacz także:
Żużel. Kolejarz Opole będzie jeszcze silniejszy. Menadżer zapowiada wzmocnienia
Żużel. Marek Cieślak szczerze o Włókniarzu, chłodnych relacjach z Janowskim, alkoholu i pogodzeniu się z Gollobem