Z każdym kolejnym rokiem Emil Sajfutdinow umacnia swoją pozycję w gronie najlepszych zawodników PGE Ekstraligi. W sezonie 2020 po raz pierwszy w karierze został najskuteczniejszym żużlowcem rozgrywek. Rosjanin osiągnął średnią 2,523 pkt/bieg. Wraz z Fogo Unią Leszno sięgnął po czwarty tytuł drużynowych mistrzów Polski z rzędu.
31-latek w szczególności był skuteczny na domowym torze w Lesznie. Zaledwie trzy razy przyjeżdżał do mety wyścigów na miejscu gorszym niż drugie. Praktycznie przed każdym biegiem w Lesznie, w którym startował Sajfutdinow, można było brać za pewnik, że przyjedzie on do mety na pierwszej bądź drugiej pozycji.
Kibice żużla uwielbiają Sajfutdinowa za bezkompromisową jazdę. Drugi rok z rzędu wyścig z udziałem 31-latka został wybrany wyścigiem sezonu w PGE Ekstralidze. Tym razem Sajfutdinow wraz z Jackiem Holderem, Januszem Kołodziejem i Bartoszem Zmarzlikiem dali popis w rewanżowym meczu finałowym, wielokrotnie zmieniając się pozycjami na trasie wyścigu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
Sajfutdinow swoje wysokie umiejętności pokazał także w finale Speedway of Nations. W trzynastej gonitwie Rosjanin walczył o pierwszą pozycję z Australijczykami i na trudnym błotnistym torze w Lublinie wykonał brawurową szarżę po zewnętrznej. Sajfutdinow odbijając się od bandy. wyszedł na prowadzenie, które utrzymał do końca biegu. Jak się później okazało, był to kluczowy moment zawodów, które zakończono po czternastu wyścigach. Rosja prowadzona przez Sajfutdinowa trzeci raz z rzędu wywalczył złoty medal w SoN.
Nie ma wątpliwości, że sympatycznemu zawodnikowi do pełni szczęścia w sezonie 2020 zabrakło medalu w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. Sajfutdinow marzył o miejscu na podium, a przez ekspertów był wymieniany obok Bartosza Zmarzlika jako główny faworyt do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Ostatecznie Polak spisywał się świetnie i wywalczył złoto, a Rosjanin jeździł nierówno i zakończył cykl Grand Prix dopiero na 8. miejscu. Emil Sajfutdinow nie utrzymał się w elicie, ale otrzymał stałą dziką kartę na starty w przyszłym sezonie, więc wówczas będzie miał okazję na ponowną walkę o złoto. Dotychczas Rosjanin wywalczył dwa brązowe medale odpowiednio w 2009 oraz 2019 roku.
Emil Sajfutdinow nie spełnił wszystkich swoich marzeń w sezonie 2020, ale na pewno powodował uśmiechy na twarzach kibiców. Świetna jazda na dystansie Rosjanina sprawia, że na torze jest sporo emocji, a to fani żużla kochają najbardziej. Emil Sajfutdinow jest zawodnikiem, dla którego kibice przychodzą na stadiony.
Czytaj także:
Kartka z kalendarza: Czerwiec pod znakiem startu PGE Ekstraligi. Transfer Hampela do Motoru Lublin
Grand Prix. Szwedzka legenda o szansach Olivera Berntzona. "Może zaskoczyć w pojedynczych rundach"