Żużel. Zbigniew Boniek o powiększeniu PGE Ekstraligi i powrocie do niej Polonii Bydgoszcz

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu od lewej: Zbigniew Boniek i Jerzy Kanclerz
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu od lewej: Zbigniew Boniek i Jerzy Kanclerz

- Nie sądzę, żeby dziesięć drużyn w PGE Ekstralidze spowodowałoby mniej atrakcyjną ligę dla kibiców. Miejsce Polonii jest w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale bydgoski klub zmierza tam z powrotem krok po kroku - mówi Zbigniew Boniek.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej od lat jest także wielkim sympatykiem żużla, mocno kojarzonym z Polonią Bydgoszcz. W ostatnim czasie wróciła dyskusja o powiększeniu PGE Ekstraligi. - Jeżeli Polska jest krajem numer jeden, jeśli chodzi o światowy żużel i ma najbardziej rozbudowane struktury, to uważam, że osiem drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej to mało. Moim zdaniem nie chodzi tylko o kwestie powiększenia PGE Ekstraligi do dziesięciu drużyn, ale stworzenie w miarę wyrównanej rywalizacji pomiędzy tymi zespołami. Żeby to miało miejsce, drużyny muszą mieć zbliżony potencjał kadrowy. Od zawsze byłem zwolennikiem KSM-u, który powodował w miarę wyrównane składy i ciekawą rywalizację - uważa Zbigniew Boniek.

- Na szczęście za nami już czasy, gdy preparowano tory, byleby tylko gospodarz wygrał. Generalnie mecze w obecnych czasach są w miarę wyrównane. Uważam, że powiększenie PGE Ekstraligi do dziesięciu drużyn, nie zrujnowałoby rozgrywek. Mamy przecież sezon zasadniczy, a na koniec najbardziej ekscytującą kibiców fazę, czyli play-off - dodaje przyjaciel Tomasza Golloba.

Polonia, z którą kojarzony jest Boniek, bo przecież to klub z jego rodzinnego miasta, ma chrapkę na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Może niekoniecznie już w 2022 roku, ale w niedalekiej przyszłości. - Polonii na pewno należy się miejsce w ekstralidze. Natomiast zmierza tam małymi kroczkami. Jest klubem dobrze prowadzonym, który wypłaca pieniądze zawodnikom w terminach i wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Wynik sportowy jest mocno połączony z aspektem finansowym. Nie ma obietnic bez pokrycia. Jest za to mądre prowadzenie klubu przez prezesa i właściciela Jerzego Kanclerza - podkreśla Boniek.

- A że czasami ktoś mu trochę pomagał, usłyszymy się czy porozmawiamy, to jest już zupełnie inny temat - dodaje prezes PZPN. Nie jest przecież tajemnicą, że Zbigniew Boniek, jak tylko może, wspiera Polonię.

Bydgoski klub, jakże utytułowany i zasłużony dla polskiego żużla upadł nisko, bo aż do drugiej ligi. Teraz systematycznie wygrzebuje się z trudnej sytuacji i umacnia swoją pozycję. - Jeżeli w sporcie chce się osiągnąć wyniki, to musi być stabilność. W Polonii postawiono na stabilizację, ale oczywiście marzeniem jest powrót do PGE Ekstraligi. W żużlu musi być atmosfera, widowisko i spektakl, a co do potencjalnej walki o miejsce w powiększonej elicie, na dzień dzisiejszy żadnych wiążących decyzji nie ma, więc nie ma się czym na razie ekscytować - kończy Zbigniew Boniek.

ZOBACZ WIDEO: Zmiana pokoleniowa w polskim sporcie? "Świątek, Zmarzlik i Błachowicz przerośli swoich mistrzów"

Źródło artykułu: