Żużel. Social Speedway 2.0: Greg Hancock dumny z syna. Bracia Pawliccy w roli morsów

Facebook / Doug Nicol / Greg i Karl Hancockowie
Facebook / Doug Nicol / Greg i Karl Hancockowie

Greg Hancock nie zamierza wracać do profesjonalnego ścigania, ale w roli trenera swoich synów może odnieść sukcesy równie ogromne jak podczas swojej kariery. Nie powinno dziwić, że Amerykanin jest dumny z ostatniego sukcesu młodego Karla.

Greg Hancock nie zamierza wracać do profesjonalnego ścigania i ani razu nie zobaczymy go już w PGE Ekstralidze czy Speedway Grand Prix, ale Amerykanin regularnie kręci "kółka" w Stanach Zjednoczonych. Nie tylko sprawdza nowe opony firmy Anlas, ale też uczy swoich synów i innych żużlowców ze Stanów Zjednoczonych. Słowem - robi to, o co przez lata go proszono. Jeśli żużel za wielką wodą ma się utrzymać, a może nawet wypromować, to wiele zależy w tym aspekcie od Hancocka.

Czy czterokrotny mistrz świata będzie "ostatnim Mohikaninem"? Czy Stany Zjednoczone doczekają się jeszcze żużlowca na poziomie? Być może odpowiedzi poznamy za kilka lat - wraz z rozwojem Wilbura i Karla Hancocków. Ich ostatnie sukcesy wróżą dobrze. Nie powinno też dziwić, że tata jest tak bardzo dumny z osiągnięcia Karla.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Jason Crump kilka lat temu nie planował powrotu do regularnego ścigania, ale zmienił zdanie. Rok 2020 miał być okazją do ponownych startów wielkiego mistrza w Wielkiej Brytanii. Koronawirus pokrzyżował koncepcję Australijczyka, któremu nie było dane zapunktować dla Ipswich Witches. Na razie Crumpowi musi wystarczyć jazda na australijskich torach. Pozostaje przy tym mieć nadzieję, że sezon 2021 w końcu przyniesie regularne występy byłego czempiona.

Podczas gdy w Australii panują wysokie temperatury i żużlowcy mogą korzystać ze słońca, u nas mrozy trwają w najlepsze. Niska temperatura nie przeszkadza Piotrowi Pawlickiemu. Zawodnik Fogo Unii Leszno postanowił pomorsować. Tak się dba o odporność. Ciekawe czy koledzy z drużyny wezmą z niego przykład.

Gdzie Piotr, tam i drugi z braci Pawlickich - Przemysław. On też postawił na morsowanie. Może za sprawą takich publikacji ta idea zyska popularność również wśród kibiców?

Maciej Janowski żyje w dobrych relacjach z braćmi Pawlickimi, ale on akurat na morsowanie nie dał się namówić. Wykorzystał za to ostatnie opady śniegu we Wrocławiu, by ulepić bałwana. "Akurat tego ziomala bardzo lubię, ale na co dzień trzymam się z dala od" - napisał Janowski i dodał emotikonkę bałwana. Biorąc pod uwagę, że śnieg we Wrocławiu się nie utrzymał zbyt długo, to i "ziomal" chyba jest już przeszłością.

Dużo ciepła dostarcza za to konto Nickiego Pedersena w mediach społecznościowych. Duńczyk regularnie chwali się życiem rodzinnym, prezentuje swoje zabawy z dziećmi i wolne chwile z życiową partnerką. "Co jeszcze powinno znaleźć się na stoliku nocnym?" - zapytał ostatnio żużlowiec MrGarden GKM-u Grudziądz i zaprezentował sporych rozmiarów serce. Jak domniemamy, otrzymał je od swoich najbliższych.

Jason Doyle z kolei ma serce do zwierząt. "Te psy myślą, że mam jedzenie w kieszeniach" - napisał były mistrz świata i pokazał zdjęcie, na którym dwa czworonogi tulą się do niego. Natomiast Tobiasza Musielaka bardziej zainteresowały buty Doyle'a, z których zaczął sobie żartować w komentarzach.

Czytaj także:
Bartosz Zmarzlik mówi o największym problemie żużla
Specjalny apel Zmarzlika do kibiców

Komentarze (2)
avatar
RECON_1
14.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy jest w tym ktaju ktos kto nie morsuje?:) ostatnimi czasy zrobiko sie to bardzo modne.. 
avatar
Tomek z Bamy
12.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lukasz,pisz Ty chlopie o F1,bo o zuzlu masz pojecie jak Olkowicz,Ryczel,Slak,Feddek,Majewski,Hynek,Ostaf,Gasior,Czosnek,Cugowski,Paczpan i lamotte-"najwiekszy znawca speedwaya w Europie",ten kt Czytaj całość