Żużel. Mariusz Franków szpiegował Lokomotiv, ale przyniosło to opłakane skutki

W historii Lokomotivu nie brakowało spotkań, po których kibice musieli przecierać oczy ze zdumienia. Spośród takich meczów wyróżnia się pierwsze starcie barażowe o 1. ligę z TŻ Sipma Lublin, które odbyło się w Daugavpils 7 października 2007 roku.

Przed rozpoczęciem tego sezonu (trzeciego dla Łotyszy w lidze polskiej) wydawało się, że Lokomotiv nie będzie mieć dużych problemów z wygraniem ligi. Skład prezentował się naprawdę nieźle, ale dwie porażki i dwa remisy w środku sezonu przesądziły o tym, że z dorobkiem 20 punktów drużyna uplasowała się na drugim miejscu w tabeli. Ligę z 21 "oczkami" wygrał Kolejarz Rawicz, a na trzeciej pozycji z 19 punktami uplasował się Orzeł Łódź. W tabeli był więc spory tłok.

Przed Lokomotivem był pierwszy mecz barażowy, od którego nie było wiadomo czego oczekiwać. Bezpośredni awans nie udał się, a baraż z siódmą drużyną 1. ligi był zagadką. W składzie TŻ-u Sipma Lublin byli tacy zawodnicy, jak Dawid Stachyra, Tomasz Piszcz czy Daniel Jeleniewski - czwarty zawodnik finału IMP z tegoż sezonu.

W 2007 roku po Polsce też krążyły pogłoski o bardzo specyficznym torze w Daugavpils, więc TŻ chciał się przed tym ubezpieczyć. Na tydzień przed meczem dla podtrzymania formy drużyny gospodarzy został zaplanowany sparing z GTŻ-em Grudziądz. Sparing odbył się, miejscowi wygrali różnicą 10 punktów, a wśród gości startował Mariusz Franków - zawodnik... TŻ Sipma Lublin. "Gość" z Lublina w drużynie GTŻ-u poznawał tajemnice toru w Daugavpils, żeby podzielić się wiedzą z klubowymi kolegami. Franków przywiózł 8 punktów w sześciu biegach, wygrywając dwa pierwsze wyścigi, a następnie wyraźnie kombinował z ustawieniami.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Przedpełski: Jest to frustrujące, kiedy ktoś na starcie spisuje cię na stratę. Myślę, że Apator ma fajny skład

Żadnej korzyści z tej "operacji szpiegowskiej" nie osiągnął. W ciągu całej nocy przed pierwszym meczem barażowym mocno padało. Tor był przygotowany na czas oraz był w perfekcyjnym stanie, ale wyglądał zupełnie inaczej niż tydzień wcześniej. Po pierwsze serii biegów było 18:6 dla Lokomotivu i już w 5. biegu goście wykorzystali Złotą Rezerwę Taktyczną (tzw. "jokera"). Tomasz Piszcz minął linię mety na drugim miejscu, w biegu odnotowano remis 4:4, a więc lublinianie nie odrobili strat. Remis w tym wyścigu był jednym z trzech w całym spotkaniu. Jeszcze dwa biegi miejscowi wygrali 4:2, a pozostałe dziesięć zakończyło się podwójnymi triumfami Lokomotivu. To był pogrom. Lokomotiv zwyciężył 68:23, a liczni fani z Lublina po zawodach gratulowali miejscowym awansu.

W składzie Lokomotivu komplet 15 punktów zdobył Grigorij Łaguta. Płatny komplet (14+1) na swoim koncie zapisał też 18-letni Maksim Bogdanow, a 11 punktów w czterech startach to wynik Piotra Śwista. 7 "oczek" z 3 bonusami w czterech biegach dołożył Tomasz Bajerski, a po 9 punktów w pięciu startach zdobyli Leonid Paura i Ilia Bondarenko. Najmniej punktów, bo 3 z bonusem, na swoim koncie zapisał Wiaczesław Gieruckis, ale pojechał on tylko w dwóch wyścigach.

Na koncie "szpiega" Frankowa - 0 punktów w dwóch startach. Najlepszy wynik w drużynie (10 w 6) osiągnął Tomasz Piszcz, który odniósł też jedyne biegowe zwycięstwo (rok później ścigał się już dla Lokomotivu, ale 10 punktów nie zdobył w żadnym meczu). Dawid Stachyra zgromadził 8 punktów, ale w siedmiu startach. Siedem razy jeździł też Daniel Jeleniewski, ale on przywiózł 5 "oczek". W drużynie zabrakło kontuzjowanego Dariusza Śledzia, a stosowane w jego miejsce zastępstwo zawodnika przyniosło tragiczny wynik w postaci 3 punktów.

Rewanż w zasadzie był już formalnością. Praktycznie po połowie spotkania kibice z Daugavpils rozpoczęli huczne świętowanie awansu do 1. ligi. Przygoda z tą klasą rozgrywkową trwała przez 13 sezonów.

Zobacz także:
Artiom Łaguta wybrał drugą ligę na sezon 2021. Rosjanin podpisał kontrakt
Piękne podprowadzające Arged Malesa TŻ Ostrovii (galeria)

Komentarze (0)