Żużel według Jacka. Apator poradzi sobie bez Łaguty. Zabezpieczyć się na wszelki wypadek jednak warto [FELIETON]

Instagram / Na zdjęciu: Paweł Łaguta
Instagram / Na zdjęciu: Paweł Łaguta

- Brak Pawła Łaguty nie jest w tej chwili problemem dla Apatora Toruń, co nie oznacza, że nie warto zabezpieczyć się na wypadek zdarzeń losowych w trakcie sezonu - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski.

"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.

***
Coś najwyraźniej nie wypaliło w kwestii startów Pawła Łaguty w drużynie z Torunia. Formalne powody sprawiły, że choć Rosjanin podpisał kontrakt, ostatecznie klub poinformował, że nie dojdzie do współpracy w sezonie 2021. Sprawa jest trochę dziwna, bo w momencie, gdy parafowano umowę, warto takie rzeczy sprawdzić. Gdyby sytuacja ta dotyczyła któregoś z bardziej kluczowych żużlowców, klub miałby teraz spory problem. Zastanawiające jest to, że zawodnik zdecydował się podpisać kontrakt, a nie może go teraz zrealizować, bo na przeszkodzie w jego startach w Polsce stoją względy formalne.

Paweł Łaguta szykowany był pod numery 8 lub 16, więc miał stanowić alternatywę dla seniorów, ewentualnie zawodnika do lat 24, czyli Roberta Lamberta. Nie wydaje mi się, by nieobecność Rosjanina stanowiła dla Apatora Toruń jakiś kłopot. Wiadomo, że w trakcie sezonu mogą wydarzyć się różne rzeczy i warto mieć jakieś zastępstwo lub uzupełnienie składu. Kogoś, kto w przypadku zdarzeń losowy jest w stanie załatać luki.

ZOBACZ WIDEO Matej Zagar gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!

Od czasu, gdy zaczął obowiązywać przepis o rezerwowym z numerem 8 lub 16, rzadko bywały sytuacje, by zawodnik z rezerwy miał wielkie znaczenie dla danej drużyny. W poprzednim roku w końcówce sezonie we Wrocławiu przydał się Daniel Bewley, który odpowiednio dosprzętowiony był w stanie przywozić ważne - z punktu widzenia Sparty - punkty. W większości przypadków rezerwowy zawodnik nie był kluczowym ogniwem dla losów drużyny i osiąganych przez nią wyników.

Obecnie sytuacja trochę się zmienia, bo wszedł przepis o żużlowcu do lat 24. Ewentualnie tutaj będzie większa możliwość korzystania z zawodnika rezerwowego. Gdyby Łaguta miał zastępować w Apatorze Toruń Roberta Lamberta, świadczyłoby to o tym, że dzieje się coś złego w kwestii wyniku beniaminka. Brytyjczyk jest przecież jednym z najważniejszych ruchów transferowych Apatora przed sezonem. Bez dobrze jadącego Lamberta, zespołowi z Torunia będzie ciężko osiągnąć doby rezultat, czyli zakręcić się w okolicach 5-6 miejsca i zapewnić sobie spokojne utrzymanie.

Coś mi się wydaje, że Paweł Łaguta podpisał kontrakt w Toruniu, chyba bardziej ze względu na nazwisko niż dotychczasowe osiągniecia. Niczym specjalnie się przecież nie wyróżnił. Brak tego żużlowca nie jest w tej chwili problemem dla Apatora. Jeżeli sezon się zacznie i będą kłopoty, to może już w tej chwili warto z perspektywy toruńskiego klubu rozglądać się za potencjalnym rezerwowym. Gdyby bowiem okazało się, że przez jakiś czas nie może startować Lambert, to dobrze mieć kogoś na oku, kto mógłby zastąpić go na pozycji do lat 24. Na przyszłość trzeba być bardziej ostrożnym przy podpisywaniu kontaktów i lepiej sprawdzić kwestie formalne dwa razy niż zostać czymś zaskoczonym po fakcie.

Zobacz także: W latach świetności kusiły go inne kluby. Pozostał wierny Wybrzeżu
Zobacz także: Bellego chce z Polonią do PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: