Jeśli rozgrywki ligowe w Polsce ruszałyby w tym momencie, żużlowcy rywalizowaliby bez kibiców na trybunach. Co będzie za kilka tygodni? Na tę chwilę mocno prawdopodobny jest scenariusz, że żużlowe zmagania w sezonie 2021 wystartują bez publiczności na stadionach.
- Wszystko co robimy w klubie, robimy dla naszych kibiców, sponsorów, partnerów i samorządów. Dlatego trudno sobie wyobrazić jazdę bez udziału publiczności - przyznaje dla kolejarzopole.com Zygmunt Dziemba, prezes OK Bedmet Kolejarza Opole.
Szefowie żużlowych klubów, w tym Zygmunt Dziemba, mocno wierzą, że w trakcie sezonu kibice pojawią się na trybunach. Nie jest przecież tajemnicą, że dochód ze sprzedaży biletów to lwia część budżetu, bez względu na klasę rozgrywkową.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Polonia po awansie opcją dla Emila Sajfutdinowa? Rosjanin komentuje
- Dlatego osobiście uważam, że jeśli pojawi się światełko w tunelu na otwarcie w maju - czerwcu stadionów dla publiczności, nawet z ograniczeniami, to powinniśmy taką ewentualność wykorzystać i podjąć wspólnie decyzję o późniejszym starcie ligi - stwierdza Dziemba.
Dodaje, że w 2021 roku na żużlowych stadionach powinny zostać zachowane reguły reżimu sanitarnego wypracowane w minionym sezonie. W jego opinii zmianom powinny ulec z kolei testy na koronawirusa. Dziemba uważa, że lepszym - a przede wszystkim zdecydowanie tańszym rozwiązaniem - byłoby przeprowadzenia testów przesiewowych. Te wykażą, czy ktoś ma, czy już przeszedł chorobę.
- I oczywiście bardziej skupiłbym się teraz na lobbowaniu ewentualnego zaszczepienia środowiska żużlowego przed rozgrywkami. To pomogłoby w zasadzie wyeliminować kolejne zakażenia, ale także zluzować reżim sanitarny - podkreśla Dziemba.
Zobacz też:
Żużel. Mają przed sobą ostatni rok w kategorii do lat 21. W tym gronie duet młodzieżowców z Gorzowa
Żużel. Ranking social mediów 2. Ligi Żużlowej. PSŻ Poznań zdominował konkurencje