Żużel w Estonii rozwija się coraz bardziej. Największy talent z tego kraju marzy o karierze w Polsce

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Markus Maximus Lill
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Markus Maximus Lill

Przez lata żużel w Estonii był wspomnieniem. Po uzyskaniu niepodległości przez ten kraj, tylko kilku pasjonatów ścigało się amatorsko w lokalnych turniejach. Sytuacja zaczyna się zmieniać, a pierwszym owocem szkolenia w Estonii jest Markus Lill.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku sezonów żużel w Estonii ma coraz większe perspektywy. Na motocyklach o niższych pojemnościach, pierwsze sukcesy miał już Markus Maximus Lill. Jak trafił do żużla? - Kiedy poszedłem do szkoły, była tam grupa fanów sportu motorowego pod przewodnictwem Vaino Haaba. To on namówił mnie do tego, by spróbować żużla. Rodzice kupili mi motocykl w klasie 125 cc i wygrałem na nim mistrzostwa Estonii. Później wszystko potoczyło się naturalnie - jeździłem na sprzęcie w klasie 250 cc, a ostatnio już 500 cc - powiedział Lill w rozmowie z WP SportoweFakty.

W Polsce wielką pomocą dla młodzieży są kluby. W Estonii wygląda to zupełnie inaczej. - Nie mamy klubów żużlowych, które by nas wspierały. Cała pomoc i większość funduszy pochodzi od moich rodziców. W ostatnich latach pozyskaliśmy też małych sponsorów, bez których pomocy trudno byłoby mi kontynuować. Na co dzień trenuję na estońskim torze w Tabasalu i najczęściej latem w Rydze oraz w Daugavpils. Latem 2019 roku trenowałem też w Danii - opisuje młody zawodnik.

Dużą pomocą do rozwoju żużlowców w regionie była Baltic Speedway League. Markus Maximus Lill ścigał się też w Finlandii czy we Włoszech. - Niestety w 2020 roku byłem kontuzjowany, złamałem kość piszczelową. Na pewno starty we wszystkich turniejach są dla mnie bardzo przydatne, bo mogę zyskać niezbędne doświadczenie. Na 2021 rok nastawiam się na jazdę w Europie - w Polsce, w Słowenii i we Włoszech, gdzie znajduje się mój ulubiony tor w Terenzano. Liczę też na to, że będę mógł startować w Baltic Speedway League - stwierdził.

Estończyka kibice z Polski mogli oglądać m.in. w Pucharze Ekstraligi 250 cc, gdzie był dla Polaków równorzędnym rywalem. - To prawda, w 2019 roku zaliczyłem sporo polskich torów jeżdżąc w klasie 250 cc i były one bardzo dobrze przygotowane, do tego zyskałem tu nowe znajomości. Podobają mi się przede wszystkim tory w Toruniu i w Lublinie. Ogólnie jazda w Polsce jest marzeniem każdego żużlowca - przyznał.

W 2021 roku pierwszy raz od wielu lat przedstawiciel Estonii będzie mógł wystąpić w turniejach mistrzowskich w klasycznym żużlu. - Jak wspomniałem, moim marzeniem jest jazda w lidze polskiej. W tym roku będę uczestniczył w mistrzostwach Europy do lat 19, a gdy Estonia otrzyma miejsce, pojadę też w Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Chcę w żużlu wspinać się na sam szczyt. Wiem, że do tego jeszcze długa droga i będę nad sobą pracował. Liczę na to, że żużel w Estonii będzie się tak rozwijał, jak u naszych sąsiadów z Łotwy - powiedział zawodnik, obok którego zawodnikiem z największym potencjałem na ten moment wydaje się być Frodo Ving Viidas.

Czytaj także: 
Grand Prix zgodnie z terminarzem? Ekspert nie ma złudzeń 
Ove Fundin opowiada o karierze

ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!

Komentarze (2)
avatar
MarekGorzów
22.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Młody jest już po rozmowach ze Staszkiem Chomskim i prezesem Grzybem. Na razie będzie obserwowany, a za rok kontrakt w Staleczce 
avatar
Kacper.UL.
22.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy nie z Rosji to może zapomnieć o Polskim paszporcie z nadania Wuueteesa lub Apatora.Sorry Estonia:)