Żużel. Wojciech Stępniewski o nowej umowie telewizyjnej, wielkich pieniądzach i powiększeniu PGE Ekstraligi [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Wojciech Stępniewski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Wojciech Stępniewski

- Czeka nas wszystkich w polskim żużlu poważne przygotowanie do procesu powiększenia rozgrywek. Nie można jednak tego zrobić szybko - mówi prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Konkurs ofert na prawa telewizyjne został ogłoszony 30 września 2020 roku. Dlaczego rozmowy trwały tak długo i co oznacza nowy kontrakt dla PGE Ekstraligi, a także całego polskiego żużla?

Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi: Jak zawsze w poważnych sprawach biznesowych potrzebny jest czas i spokój nie tylko na etapie analizy złożonych ofert, ale także negocjacji. Nie obeszło się bez tzw. dogrywek, a dwóch oferentów złożyło naprawdę ciekawe i korzystne finansowo propozycje dla PGE Ekstraligi. Ponieważ "duże" umowy lubią ciszę, spokojnie pracowaliśmy nad wszystkimi szczegółami i wyborem najlepszej, rozwojowej dla PGE Ekstraligi oferty. Kiedy w rozmowach zostało dwóch silnych graczy, braliśmy pod uwagę wiele czynników, które ostatecznie zadecydowały o wyborze CANAL+. Co to oznacza dla nas i żużla? Rozwój, stabilizację, współpracę ze sprawdzonym partnerem i świetną jakość transmisji oraz oczywiście stabilizację finansową na dłuższy czas. Do tego już przywykliśmy, ale ciągle wprowadzamy nowe rozwiązania, jak na przykład telemetrię w sezonie 2021 PGE Ekstraligi, a CANAL+ także wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom w zakresie jakości transmisji, nowych rozwiązań technicznych i wspólnie będziemy się rozwijać.

Coś jeszcze?

Chcę mocno podkreślić, że dużo pieniędzy zainwestujemy w marketing, zabezpieczenie torów przed opadami deszczu, odwodnienie i szkolenie młodzieży. Chcemy, żeby środki pracowały na rozwój żużla w Polsce. Chcemy, aby dzięki pieniądzom, ale też coraz lepszym narzędziom marketingowym i strukturom - które rozbudujemy w klubach - żużel wszedł na jeszcze wyższy poziom organizacji i powiększyła się liczba młodych zawodników.

Jakie są główne przyczyny, że wartość praw telewizyjnych tak mocno wzrosła?

Rośnie nasza wartość jako PGE Ekstraligi, jesteśmy atrakcyjnym produktem premium, a jednocześnie najlepszym produktem żużlowym na świecie. W PGE Ekstralidze jeżdżą gwiazdy, więc o prawa telewizyjne nadawcy chcą w tej sytuacji rywalizować. To tak jak w rozgrywkach sportowych: zdrowa konkurencja powoduje, że produkt, który ma dobrą jakość jest rozchwytywany. Nad tym produktem pracujemy razem z klubami i nie spoczniemy na laurach. W przyszłości na pewno chcemy doprowadzić do większej liczby meczów i drużyn w PGE Ekstralidze, ale idziemy krok po kroku i nie rzucamy wszystkiego na żywioł.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Wiktor Kułakow to zawodnik na PGE Ekstraligę. Trener Apatora Toruń nie ma wątpliwości

Dlaczego umowa została podpisana na cztery lata?

Była to najlepsza oferta dla nas pod względem finansowym i jakościowym.

Czy to prawda, że telewizja na jakimkolwiek etapie negocjacji stawiała warunek, by doszło do powiększenia PGE Ekstraligi?

Nie, takich rozmów nie prowadziliśmy, ale oczywiście jest opcja tego, aby PGE Ekstraliga w przyszłości liczyła dziesięć drużyn. Czeka nas jednak wszystkich w polskim żużlu poważne przygotowanie do procesu powiększenia rozgrywek. Nie można tego zrobić szybko, bo już raz mieliśmy taką sytuację i wiemy, że skończyła się ona powrotem do ośmiu zespołów. Wnioski zostały wyciągnięte. Musimy mieć plan, stadiony, zaplecze finansowe i ścieżkę kariery dla młodych zawodników.

Dlaczego nie dojdzie do powiększenia PGE Ekstraligi od sezonu 2022 i kiedy należy się go spodziewać?

Nie ma kompromisu w środowisku żużlowym w temacie powiększenia rozgrywek PGE Ekstraligi już za rok. A taki kompromis jest niezbędny, a przede wszystkim musimy go wypracować dwa lata przed wprowadzeniem zmian i wszystkich o tym poinformować, aby mogli się przygotować. To, że już od dwóch - trzech lat analizujemy, sprawdzamy i opiniujemy wiele spraw związanych z infrastrukturą stadionową nie tylko w PGE Ekstralidze, jest elementem przygotowań. Liczy się nie tylko PGE Ekstraliga, ale ważne są też interesy klubów z niższych klas rozgrywkowych. Żeby mieć dziesięć drużyn w PGE Ekstralidze trzeba mieć potencjalnie dwunastu kandydatów do jazdy w PGE Ekstralidze i rotacji.

Środowisko żużlowe od dłuższego czasu ma obawy, że na nowym kontrakcie telewizyjnym najbardziej skorzystają przede wszystkim zawodnicy, którzy będą podpisywać jeszcze wyższe kontrakty. Jakie jest pana zdanie na ten temat i czy można wprowadzić dodatkowe regulacje, która pozwolą temu zapobiec?

Pracujemy nad listą spraw związanych z takimi rozwiązaniami, na których skorzysta dyscyplina, ale także kluby. Plandeki, odwodnienie, drużyny rezerw, cykl zawodów na motocyklach z silnikami 250 cc i 125 cc, struktura szkoleniowa, może rozpoczęcie wszystkiego od małych dzieci na pitbikach, marketing na jeszcze lepszym poziomie, struktury organizacyjne i zasoby ludzkie - to są pewne ramy działań. Na to wszystko potrzebne są pieniądze. Nie możemy dopuścić do tego, aby środki finansowe były spożytkowane wyłącznie na pierwszą drużynę. Nie ukrywajmy też, że tylko w Polsce, w obecnej sytuacji finansowej i kadrowej światowego żużla, możemy wziąć na siebie ciężar jego odbudowania.

Jaki procent środków, które otrzymają kluby z nowego kontraktu telewizyjnego, będzie musiał zostać przeznaczony na inne cele niż wynagrodzenia żużlowców? O jakiej kwocie łącznie mówimy?

Nie ma takich parytetów. I na pewno ich nie będzie. Będą jednak rozliczne obowiązki, a lwia część pieniędzy zostanie przeznaczona na szkolenie, ale także na marketing, infrastrukturę i modernizacje systemowe. Od szkolenia, przez infrastrukturę, aż po marketing. Środki będziemy rozkładać na różne punkty ciężkości. Będziemy o tym rozmawiać z klubami, z już większymi szczegółami pomysłów jakie są obecnie.

Czy ze względu na nowy kontrakt telewizyjny kluby już od sezonu 2022 będą musiały posiadać odwodnienie liniowe i plandeki?

Tak. Do tej pory były z tym problemy, to są określone koszty, a teraz nie widzę już powodów, dla których nie moglibyśmy wprowadzić takich obowiązków. Nawet mimo trwającej pandemii, która na pewno utrudnia generowanie środków finansowych z innych źródeł - samorządowych lub sponsorskich.

W jakim miejscu ma być PGE Ekstraliga po zakończeniu ogłoszonej właśnie umowy z telewizją? Jakie są główne cele na najbliższe lata?

Musimy doprowadzić do sytuacji, w której w klubach będzie pracowało więcej osób, a na torach jeździło więcej zawodników. Chciałbym, aby dokonał się jeszcze większy skok jakościowy. Z jednej strony musimy odbudować to, co zabrało pandemia - mam na myśli kwestie związane z obecnością kibiców na stadionach, z drugiej zadbać o tych kibiców, których mamy przed telewizorami i w miastach żużlowych. A poza tym wychować nowe gwiazdy żużla i doprowadzić do większej konkurencji wśród żużlowców. Oczywiście, marzeniem jest też dziesięciozespołowa PGE Ekstraligi na coraz bardziej nowoczesnych stadionach i solidne struktury niższych klas rozgrywkowych.

Zobacz także:
Niemal zginęła w wypadku spowodowanym przez sportowca
Ove Fundin mówi o swojej karierze

Źródło artykułu: