- Przede wszystkim liczymy na to, że kluby i oczywiście Główna Komisja Sportu Żużlowego podejdą do tego rozsądnie i liga wystartuje miesiąc później. To oczywiście jest na razie życzeniem. Liczymy jednak na to, że w czerwcu, lipcu i sierpniu, kiedy zaszczepionych będzie więcej i sezon na tzw. przeziębienia i wszelkie inne wirusy odejdzie, kibice będą mogli pojawić się na stadionie. Tak było w zeszłym roku - przypomina Rafael Wojciechowski, menedżer Aforti Startu Gniezno.
Choć start rozgrywek z kibicami na trybunach stoi pod ogromnym znakiem zapytania, to działacze ekipy z pierwszej stolicy Polski i tak twardo sprzedają karnety. Czy mają jakieś rozwiązania awaryjne na wypadek konieczności jazdy bez fanów na widowni?
- Trzeba wziąć pod uwagę różne scenariusze. Jeżeli się okaże, że na przykład przez dwie pierwsze kolejki nie będzie można wejść na stadion, to wtedy wyrównamy tę różnicę w programach zawodów - na przykład kibice, którzy mają zakupiony karnet, na pozostałe mecze otrzymają program zawodów. To jest taki przykład. Zależy, jak to będzie wyglądać. Być może dołożymy do tego wstęp na turniej o koronę Bolesława Chrobrego - jeżeli dojdzie on do skutku. Jeżeli nie, to np. na zawody, które odbędą się w późniejszym terminie, czyli np. rundę finałową, jeśli do niej awansujemy - zaznacza Wojciechowski.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek ubolewa w związku z brakiem kibiców na trybunach. "My jesteśmy dla nich, oni dla nas"
Może jednak zdarzyć się tak, że przez cały sezon trybuny będą świecić pustkami. Co wtedy?
- Jeżeli okaże się, że ten sezon jedziemy w ogóle bez kibiców, to wówczas karnety przejdą na kolejny sezon. Takie rozwiązanie wydaje się najrozsądniejsze. Te osoby, które o to pytają, uprzedzamy, że taka jest sytuacja. Myślę, że w ciągu kilku najbliższych tygodni wszystko się wyjaśni. Miejmy nadzieję, że mimo wszystko ten sezon ruszy z kibicami. Na pewno zrobimy to w ten sposób, by kibice skorzystali na karnetach i zaoszczędzili parę złotych. Wszystko będziemy na bieżąco porządkować i dopasowywać do sytuacji - zapewnia działacz Startu.
Jeszcze jakiś czas temu władze polskiego żużla twardo stały przy tym, że sezon rozpocznie się w zapowiedzianym terminie, czyli na początku kwietnia. Czy są jakieś głosy wskazujące na to, że jednak przedstawiciele GKSŻ mogą zmienić zdanie?
- Nic nie jestem w stanie na ten temat odpowiedzieć. Myślę, że więcej będę mógł zdradzić w połowie marca. Wtedy wszyscy powinniśmy otrzymać jakieś informacje na ten temat i będziemy mogli się podporządkować zasadom. Im szybciej zostaną one wprowadzone, tym łatwiej będzie się przygotowywać. Uważam, że jeśli będzie szansa na wystartowanie z opóźnieniem, to wtedy ze spokojem można wyjechać na tor troszeczkę później. Nie będzie potrzeby, by się spieszyć. Na wszystko musimy poczekać. Musimy uzbroić się w cierpliwość - podsumowuje Rafael Wojciechowski.
Czytaj także:
> Takie rzeczy tylko w Rosji! Motocykl z kolcami przejechał mu po szyi. A on wstał i ścigał się dalej! [WIDEO]
> Żużel. Oskar Polis wyjaśnia jak znalazł się we Włókniarzu Częstochowa