W Gnieźnie już od jakiegoś czasu otwarcie mówi się o chęci jazdy w PGE Ekstralidze. Żeby jednak się to powiodło, to trzeba nie tylko wywalczyć awans sportowy, ale również zapewnić bezpieczeństwo finansowe oraz dokonać modyfikacji samego obiektu. Pierwszym elementem zmian ma być zaprzestanie stawiania lodowiska na murawie stadionu w okresie zimowym.
- Najważniejsza zmiana jest dzisiaj taka, że już na płycie tego stadionu nie będziemy robili lodowiska. Lodowisko będzie przeniesione w zupełnie inne miejsce, więc na pewno sam tor będzie lepiej wyglądał po zimie i ten teren, który tutaj jest. Cały czas na bieżąco współpracujemy z klubem, bo ten stadion musi być coraz ładniejszy i też spełniać wymogi, które gdzieś tam stawiają - powiedział prezydent miasta.
Cały czas pojawia się temat popularnej wieżyczki na trybunie głównej, która jest już bardzo przestarzała, a dodatkowo według wielu oszpeca obiekt. - Niestety, chyba tą najtrudniejszą rzeczą, którą trzeba zrobić na początek, to jest ta wieżyczka. Tutaj jestem na bieżąco z Rafaelem Wojciechowskim. Rozmawiamy, czy ona powinna tak wyglądać, czy może gdzieś schować ją pod trybunę. Coś z tym zrobimy i to musimy dość szybko zacząć to robić - zaznaczył Budasz.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek ubolewa w związku z brakiem kibiców na trybunach. "My jesteśmy dla nich, oni dla nas"
Jednak to nie jedyne plany modernizacji obecnego obiektu. - Drugą bardzo ważną rzeczą jest odwodnienie liniowe, czy chcemy, czy nie. Mam nadzieję, że te dreny, które są tutaj założone, są dobre. Kilka lat temu całą wodę udrażnialiśmy, także jest przepust. Już toczy się w tej chwili dokumentacja i myślę, że jak się uda w tym roku dokumentację zrobić, to może na koniec roku, jeżeli pojawią się też środki, byśmy to wykonali - dodał.
Prezydent Gniezna bardzo mocno podkreśla także ważność ośrodków żużlowych w miastach średniej wielkości, takich jak Gniezno, Leszno, Zielona Góra czy Ostrów Wielkopolski. Według niego chcą, aby zaczęto ich traktować jak partnerów, ponieważ przeważnie to właśnie one odpowiadają za infrastrukturę stadionową i wspomagają finansowo kluby, dzięki czemu żużel może w Polsce się rozwijać.
- To w dużej mierze miasta utrzymują infrastrukturę stadionową, to miasta partycypują finansowo. Też chcemy, żeby były jasne, uczciwe zasady gry. To znaczy, żeby przepisy były stanowione raz na kilka lat, a nie były zmieniane co roku, bo to bardzo kosztowne, a w dzisiejszych czasach z tymi pieniędzmi w samorządach jest znacznie gorzej - przyznał włodarz miasta.
Tomasz Budasz wspomniał również, że kibicem żużla jest już od kilkudziesięciu lat, a na stadion zabierał go ojciec. Następnie na trybuny przyprowadził swojego syna. W przeszłości zbierał także wszystkie programy, a gdy raz nie mógł pojawić się na meczu, to o jego wypełnienie poprosił swoją mamę. Jak przyznaje, podziwia żużlowców, jednak sam by się nie odważył wsiąść na motocykl.
- Kilku zawodników proponowało mi, że jak już nie chcę sam, to mnie przewiozą. Wielki szacunek dla nich za to, co robią, jednak nie odważyłbym się pojechać na motocyklu żużlowym. Chociaż kto wie, może jakiś challenge, kiedyś w przyszłości i będę musiał. Myślę, że bezpieczniejsze jest dla mnie bieganie czy też rower - zakończył Tomasz Budasz.
Czytaj także:
Żużel. Michał Wiśniewski sam odbierał ubrania kibiców. Efekt zbiórki przerósł oczekiwania
Żużel. Cellfast Wilki czeka ciężka praca. Prezes zdradził, jaki duży budżet klub musi zbudować