- Zgłosiliśmy już, że może być z tym problem - mówi nam wprost prezes Unii Tarnów Łukasz Sady. Jego drużyna w pierwszej kolejce jedzie na własnym torze ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk.
- Liczba zakażeń w mieście rośnie bardzo szybko. Mamy informację z pogotowia w Tarnowie, że nie musi, ale może zdarzyć się tak, że nie będziemy mieć trzech albo nawet dwóch karetek. Dano nam również do zrozumienia, że w sytuacji krytycznej istnieje ryzyko zabrania całego zabezpieczenia medycznego ze stadionu. Wynika to oczywiście z faktu, że kiedy przychodzi do ratowania ludzkiego życia, to sport schodzi na dalszy plan - dodaje szef tarnowskiego klubu.
Dodajmy, że nie tylko Unia widzi problem. - U nas też jest kłopot - przyznaje Waldemar Górski, prezes klubu z Ostrowa. - Karetki zapewnia nam prywatna firma. Lekarze, z którymi współpracowaliśmy w poprzednich sezonach, nie chcą się deklarować, że będą dostępni w dniu meczu, bo mają swoją pracę w szpitalach. Ratują zdrowie i życie ludzi - podkreśla szef Arged Malesy Ostrów, której problem dotyczy na razie w mniejszym stopniu, bo drużyna Mariusza Staszewskiego zaczyna ligę od spotkania wyjazdowego w Bydgoszczy.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob opublikował zdjęcie, którym wywołał lawinę komentarzy! Teraz komentuje
Trzeba jednak podkreślić, że w pierwszoligowym towarzystwie są również kluby, które nie zgłaszają żadnych problemów. Tak jest między innymi w ROW-ie Rybnik, który na inaugurację podejmie Cellfast Wilki Krosno. - U nas wszystko jest w porządku. Podpisałem umowę z firmą, która zajmuje się zabezpieczeniem medycznym i wiem, że temat zostanie zrealizowany - zapewnia prezes Krzysztof Mrozek.
GKSŻ całej sprawy nie komentuje. - Uzgodniłem z klubami, że takie tematy omawiamy we własnym gronie - ucina temat przewodniczący Piotr Szymański. Z naszych informacji wynika natomiast, że nie ma absolutnie żadnych szans na przełożenie pierwszej kolejki z powodu możliwych problemów z zabezpieczeniem medycznym. Kluby muszą rozwiązać ten problem tak samo, jak zrobili to działacze piłkarscy. Dodajmy, że w PGE Ekstralidze nie słychać o podobnych kłopotach.
Zobacz także:
Gollob wywołał poruszenie. Teraz tłumaczy
Grzyb o kolejnym kredycie Stali