eWinner Apator Toruń pokonał na inaugurację PGE Ekstraligi Marwis.pl Falubaz Zielona Góra 51:39. Zielonogórzanie od początku meczu mogli liczyć na Patryka Dudka, który do biegów nominowanych był niepokonany. W dwóch ostatnich odsłonach goście, gdyby wygrali dwa razy podwójnie, mogli wywieźć z Torunia remis.
W tym momencie nieoczekiwanie dotąd nieuchwytny dla rywali Dudek zawiódł. W 14. wyścigu był trzeci, w 15. ostatni. Zawodnik na antenie nSport+ wytłumaczył, co było tego powodem: - W 14. biegu zabrakło mi po starcie, żeby dojechać do Pawła Przedpełskiego. Wypchnął mnie, a to był bieg po równaniu gdzie należało jechać przy krawężniku, więc nic nie mogłem w tym wyścigu zrobić. W 15. musieliśmy coś zmienić w sprzęcie i niestety nie trafiliśmy.
- Jestem tylko po jednym sparingu i treningu, więc nawet wygrywając biegi czułem, że jadę spięty. Brakowało mi luzu, trochę to w moim wykonaniu było na siłę. Na pewno ze sprzętu mogę się cieszyć, bo spisuje się dobrze. Radość z jazdy jest duża, czekam na kolejne mecze - kontynuował Patryk Dudek, który zakończył mecz z dorobkiem 13 punktów.
Po stronie gospodarzy z bardzo dobrej strony zaprezentował się Paweł Przedpełski, dla którego był to powrót do macierzystego klubu po dwóch latach spędzonych w Eltrox Włókniarzu Częstochowa. - To fajne uczucie wrócić do domu. Teraz sobie na spokojnie uświadamiam, jak dobrze mi się jeździ w Toruniu. Gdy wygrywa się biegi i zdobywa punkty, to tym bardziej jest przyjemnie - przyznał zawodnik Apatora w mixed zone. - Najważniejsze, że drużyna wygrała, że pojechaliśmy równo i możemy zaczynać drugi dzień świąt - uzupełnił.
Jaki był klucz do sukcesu torunian? - Wszyscy w parkingu się wspieramy i ambicjonalnie podchodzimy do wyniku oraz każdego biegu. Myślę, że to jest kluczowe i powinno to funkcjonować - uważa Przedpełski, który zapisał przy swoim nazwisku 11 punktów i bonus.
Czytaj również:
-> Działacz Apatora broni Miedzińskiego. Mówi też, co dalej z Musialakiem
-> Mocny komentarz po upadku Adriana Miedzińskiego. "Szkolne błędy"
ZOBACZ WIDEO Robert Lambert podpisał umowę z Anlasem. Tłumaczy, jak ważne w żużlu są opony