"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.
***
W piątek Betard Sparta Wrocław zainauguruje sezon 2021 z nowym członkiem w sztabie szkoleniowym, czyli Gregiem Hancockiem. Amerykanin jeszcze niedawno był czynnym zawodnikiem. Jest na bieżąco ze wszystkimi tematami. Nawet zimą wsiadał na motocykl w Kalifornii i testował opony. Greg Hancock może na pewne sprawy spojrzeć z dystansu. Dużym handicapem jest to, że polską ligę zna bardzo dobrze. Spędził tutaj sporo czasu, poznał zawodników. O tych z Wrocławia też ma doskonałą wiedzę, a pewnie będzie ją jeszcze zgłębiał w trakcie sezonu.
Myślę, że pozyskanie Grega Hancocka do sztabu szkoleniowego przez wrocławski klub to duża sprawa i bardzo fajny pomysł. Wiem, że było kilka prób ściągania do Polski ludzi z zagranicy, którzy mieli prowadzić drużyny. Efekty tych działań były różne. To jest też kwestia predyspozycji czy charakteru do bycia menedżerem. Jedne osoby mają to coś, inne - nawet jak były świetnymi żużlowcami - nie muszą sprawdzić się w tej roli.
ZOBACZ WIDEO Robert Lambert podpisał umowę z Anlasem. Tłumaczy, jak ważne w żużlu są opony
Hancock jest na pewno autorytetem. Jego dorobek sportowy jest niepodważalny. Jest osobą bardzo kontaktową. Łatwo nawiązuje znajomości z nowymi ludźmi. Tutaj nie ma jakiś problemów czy barier komunikacyjnych. Takie ma podejście do życia i szybko łapie wspólny język z zawodnikami. To jest bardzo ważna sprawa. Poza tym ma ogromną wiedzę i doświadczenie, także w kwestiach sprzętowych.
Nie miałem zbyt częstych okazji z nim współpracować, ale kiedyś spotkaliśmy się w Częstochowie i w Toruniu w 2016 roku. Z doświadczenia pracy z Hanckokiem wiem jedno - Amerykanin w wielu sprawach sprzętowych jest często krok do przodu przed rywalami. Szybko potrafił także skorygować pewne rzeczy, jeśli coś było nie tak ze sprzętem. Rady Hancocka dla zawodników Sparty mogą być bezcenne.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie pojawią się głosy, do czego ma teraz sprowadzać się rola trenera Dariusza Śledzia? Uważam, że dla Darka to też duża sprawa, że będzie współpracował z czterokrotnym mistrzem świata. Może się wiele od niego nauczyć i dużo skorzystać na obecności Grega Hancocka we wrocławskim klubie.
I na koniec taka dygresja. Wydaje mi się, że sam zdobyłem spore doświadczenie w kwestii prowadzenia drużyn i robiłem to z dobrymi rezultatami, choć zdarzały się też spektakularne porażki, to dorobek jakiś tam mam i trochę tych medali się nazbierało. Gdybym jednak miał okazję korzystać z wiedzy i doświadczenia Grega Hancocka, to tylko i wyłączenie cieszyłbym się z tego i oceniałbym ten fakt pozytywnie. Wydaje mi się, że to jest duża sprawa dla wszystkich zawodników Betard Sparty Wrocław, dla całego klubu i w dużej mierze także dla Dariusza Śledzia, że będzie mógł czerpać ze skarbnicy wiedzy, jaką jest czterokrotny mistrz świata.
Zobacz także: Pandemia koronawirusa dotknęła go finansowo
Zobacz także: Bajerski ściągnął talent z Bydgoszczy do Torunia