Żużel. Prezes Cellfast Wilków Krosno o Miliku i przyszłości Petera Ljunga

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak

- Znaleźliśmy z Vaclavem Milikiem nić porozumienia i jest z nami. Cieszymy się, bo im zespół mocniejszy, tym lepiej. Petera Ljunga nie skreślamy. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - mówi Grzegorz Leśniak.

Jeszcze niedawno po porażce w Rybniku prezes beniaminka eWinner 1. Ligi Grzegorz Leśniak mówił, że zmian kadrowych raczej nie zakłada, ale po analizie uznano, że wzmocnienie Cellfast Wilków Krosno się przyda. Stąd też zakontraktowanie Vaclava Milika.

- Po bardzo głębokiej analizie meczu w Rybniku, doszliśmy do wniosku, że trzeba wzmocnić drużynę. Znaleźliśmy błędy, nie wszystko zadziałało tak jak powinno. Liga jest w tym roku niezwykle mocna. Nasi kibice przyzwyczaili się do nieustannych zwycięstw, a jesteśmy poziom wyżej. Wiemy jednak co poprawić. Z kolei Vaclav Milik sam skontaktował się z nami. Czech zgłosił się do nas, bo szukał jazdy. Mieliśmy trzydniowe zgrupowanie na naszym torze, to skorzystał z okazji i trenował w Krośnie. Po ostatnich zajęciach usiedliśmy do rozmów, znaleźliśmy nić porozumienia i jest z nami. Cieszymy się, bo im zespół mocniejszy, tym lepiej - powiedział Grzegorz Leśniak.

Na treningu w Krośnie był także Tobiasz Musielak, który również może szukać nowego klubu. - Miał zgodę na taki trening z klubu z Torunia. Szuka możliwości do jazdy, chce utrzymywać się w trybie treningowym. Stąd pojawił się u nas na treningu. Trudno jednak na ten moment cokolwiek komentować. My mamy zespół i nie rozglądamy się już szczególnie za nowymi zawodnikami po zakontraktowaniu Vaclava Milika. Słyszałem już też o angażu Pawła Miesiąca w Krośnie. To normalne. Po porażce drużyny na inaugurację media tworzą takie doniesienia, bo są chwytliwe dla czytelników - wyjaśnia prezes Cellfast Wilków Krosno.

ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko

W treningach w Krośnie nie uczestniczył Peter Ljung. Prezes Wilków informuje, że Szwed ma problemy po zmianie tunera i dostał czas na uporządkowanie swoich spraw sprzętowych. - Ma problemy z dopasowaniem motocykli i potrzebuje czasu. My jednak nie mogliśmy czekać na to, aż on się upora z tymi kłopotami, więc skorzystaliśmy z usług Milika. Teraz Szwed zyskał tego czasu więcej na spasowanie sprzętu po zmianie tunera - dodaje Leśniak.

Peter Ljung absolutnie nie jest skreślony w drużynie z Krosna. W ekipie beniaminka wierzą, że Szwed po uporaniu się z kłopotami sprzętowymi wróci w dawnej formie. - To jest wciąż klasowy zawodnik. Ljung dwa razy z rzędu został Indywidualnym Mistrzem I Ligi. W poprzednim roku w Bydgoszczy w pokonanym polu pozostawił Klindta, Bellego czy Chrisa Holdera. W 2019 roku był trzecim zawodnikiem pierwszej ligi, a sezon wcześniej piątym. Od 15 lat jest czołową postacią pierwszej ligi. Przytrafił mu się słabszy poprzedni sezon, kiedy to sam mówił, że lepiej jeździł na wyjazdach niż na domowym torze w Tarnowie, z którym nie mógł się spasować po dosypaniu nawierzchni - mówi Leśniak.

- Rozmawialiśmy sporo z Peterem zarówno przed jak i po meczu w Rybniku i przy okazji sparingu w Częstochowie. Spróbuje się spasować z nowymi silnikami. Na pewno nie jest to zawodnik, który zapomniał jak się jeździ na żużlu. Na razie w pełni świadomie nie zaprosiliśmy go na treningi, bo wiedzieliśmy, że ma zbyt dużo do poprawy przy sprzęcie i nie zdąży tego zrobić w tak krótkim czasie. Nie skreślamy go i zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Kwestia powrotu do jazdy na wysokim poziomie to tylko kwestia czasu, bo Peter przecież nie zapomniał o co chodzi w tej dyscyplinie. W zasadzie kilka treningów i może złapać odpowiednią pracę silników - kończy Grzegorz Leśniak.

Zobacz także: Kto najwięcej zyskał na zawodniku U-24?
Zobacz także: Tomasz Bajerski komentuje trening Musielaka w Krośnie

Źródło artykułu: