Żużel. Prezes Cellfast Wilków Krosno o Miliku i przyszłości Petera Ljunga
- Znaleźliśmy z Vaclavem Milikiem nić porozumienia i jest z nami. Cieszymy się, bo im zespół mocniejszy, tym lepiej. Petera Ljunga nie skreślamy. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - mówi Grzegorz Leśniak.
- Po bardzo głębokiej analizie meczu w Rybniku, doszliśmy do wniosku, że trzeba wzmocnić drużynę. Znaleźliśmy błędy, nie wszystko zadziałało tak jak powinno. Liga jest w tym roku niezwykle mocna. Nasi kibice przyzwyczaili się do nieustannych zwycięstw, a jesteśmy poziom wyżej. Wiemy jednak co poprawić. Z kolei Vaclav Milik sam skontaktował się z nami. Czech zgłosił się do nas, bo szukał jazdy. Mieliśmy trzydniowe zgrupowanie na naszym torze, to skorzystał z okazji i trenował w Krośnie. Po ostatnich zajęciach usiedliśmy do rozmów, znaleźliśmy nić porozumienia i jest z nami. Cieszymy się, bo im zespół mocniejszy, tym lepiej - powiedział Grzegorz Leśniak.
Na treningu w Krośnie był także Tobiasz Musielak, który również może szukać nowego klubu. - Miał zgodę na taki trening z klubu z Torunia. Szuka możliwości do jazdy, chce utrzymywać się w trybie treningowym. Stąd pojawił się u nas na treningu. Trudno jednak na ten moment cokolwiek komentować. My mamy zespół i nie rozglądamy się już szczególnie za nowymi zawodnikami po zakontraktowaniu Vaclava Milika. Słyszałem już też o angażu Pawła Miesiąca w Krośnie. To normalne. Po porażce drużyny na inaugurację media tworzą takie doniesienia, bo są chwytliwe dla czytelników - wyjaśnia prezes Cellfast Wilków Krosno.
ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dzieckoW treningach w Krośnie nie uczestniczył Peter Ljung. Prezes Wilków informuje, że Szwed ma problemy po zmianie tunera i dostał czas na uporządkowanie swoich spraw sprzętowych. - Ma problemy z dopasowaniem motocykli i potrzebuje czasu. My jednak nie mogliśmy czekać na to, aż on się upora z tymi kłopotami, więc skorzystaliśmy z usług Milika. Teraz Szwed zyskał tego czasu więcej na spasowanie sprzętu po zmianie tunera - dodaje Leśniak.
Peter Ljung absolutnie nie jest skreślony w drużynie z Krosna. W ekipie beniaminka wierzą, że Szwed po uporaniu się z kłopotami sprzętowymi wróci w dawnej formie. - To jest wciąż klasowy zawodnik. Ljung dwa razy z rzędu został Indywidualnym Mistrzem I Ligi. W poprzednim roku w Bydgoszczy w pokonanym polu pozostawił Klindta, Bellego czy Chrisa Holdera. W 2019 roku był trzecim zawodnikiem pierwszej ligi, a sezon wcześniej piątym. Od 15 lat jest czołową postacią pierwszej ligi. Przytrafił mu się słabszy poprzedni sezon, kiedy to sam mówił, że lepiej jeździł na wyjazdach niż na domowym torze w Tarnowie, z którym nie mógł się spasować po dosypaniu nawierzchni - mówi Leśniak.
- Rozmawialiśmy sporo z Peterem zarówno przed jak i po meczu w Rybniku i przy okazji sparingu w Częstochowie. Spróbuje się spasować z nowymi silnikami. Na pewno nie jest to zawodnik, który zapomniał jak się jeździ na żużlu. Na razie w pełni świadomie nie zaprosiliśmy go na treningi, bo wiedzieliśmy, że ma zbyt dużo do poprawy przy sprzęcie i nie zdąży tego zrobić w tak krótkim czasie. Nie skreślamy go i zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Kwestia powrotu do jazdy na wysokim poziomie to tylko kwestia czasu, bo Peter przecież nie zapomniał o co chodzi w tej dyscyplinie. W zasadzie kilka treningów i może złapać odpowiednią pracę silników - kończy Grzegorz Leśniak.
Zobacz także: Kto najwięcej zyskał na zawodniku U-24?
Zobacz także: Tomasz Bajerski komentuje trening Musielaka w Krośnie
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>