Zapowiada się, że 2. Ligę Żużlową czekają kolejne problemy. Do tej pory już dwukrotnie zmieniano termin startu rozgrywek. Teraz już nawet opublikowano zaktualizowany terminarz spotkań, ale okazuje się, iż władze ligi będą musiały borykać się z kolejnym utrudnieniem.
Wiele wskazuje na to, że 2. Liga będzie zmuszona wystartować bez zespołu Wolfe Wittstock. Takie wnioski można przynajmniej wyciągnąć z wywiadu, którego udzielił Frank Mauer, prezes klubu portalowi "Sportbuzzer.de".
- Musiałby zdarzyć się cud, abyśmy mogli wystartować w 2. lidze polskiej - powiedział Mauer niemieckim mediom. - Teoretycznie mogę poprosić zawodników Wolfe Wittstock o treningi na naszym torze, ale i tak nie mam możliwości sprowadzić tutaj wszystkich żużlowców - wskazywał prezes niemieckiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"
Tej sytuacji winne są niemieckie obostrzenia sanitarne. - PZM kontaktował się nawet z naszym miejscowym wydziałem zdrowia. Jednak mimo tych starań nie otrzymamy "zielonego światła" na rozpoczęcie rozgrywek - mówił Frank Mauer. - Nie chcę jednak jeszcze wpadać w złość, ponieważ ten problem dotknął wielu niemieckich sportowców, którzy nie mogą normalnie trenować czy występować w rozgrywkach - zwrócił uwagę szef klubu z Wittstock.
Takiego problemu nie ma ekipa Trans MF Landshut Devils. Menedżer Sławomir Kryjom poinformował, że jego drużyna na pewno weźmie udział w rozgrywkach.
Zobacz także: Ajtner-Gollob wróci do sportu?
Zobacz także: Czy prezes Świącik był królem polowania?