Prezes Wilków Krosno mówi o zderzeniu z pociągiem, regulaminie, wzmocnieniach i wypożyczeniu Ljunga [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak

Start sezonu w wykonaniu Cellfast Wilków Krosno nie należał do wymarzonych. Beniaminek eWinner 1. Ligi wysoko przegrał pierwszy mecz. Żeby zapobiec powtórce, klub wzmocnił zespół Vaclavem Milikiem i Tobiaszem Musielakiem.

Czy po nieudanej inauguracji w eWinner 1. Lidze (przegrana 27:63 w Rybniku) udało się zagoić rany?

Grzegorz Leśniak, prezes Cellfast Wilków Krosno: Ochłonęliśmy już po tej inauguracji. Dokonaliśmy bardzo głębokiej analizy tego, co stało się w Rybniku. Nie ukrywam, że końcowy rezultat był dla nas rozczarowaniem. Analizę rozpoczęliśmy pół godziny po meczu. Było o czym rozmawiać, o czym świadczy fakt, że kierownictwo klubu wyjechało ze stadionu w Rybniku przy zapadających ciemnościach, dobre kilka godzin po meczu.

Omówiliśmy wszystko co się stało w trakcie meczu i przed spotkaniem. Na pewno trafiliśmy na rywala z najwyższej półki w tej lidze. ROW trenował u siebie od pierwszych dni marca. Odbył kilkanaście treningów na własnym torze. Gospodarze zaliczyli wewnętrze sparingi. Zderzyliśmy się zatem z rozpędzonym pociągiem. Ale nasz wynik powinien być lepszy i to nie ulega wątpliwości.

Jakie są zatem pana wnioski?

Jest ich bardzo dużo. I dobrze, że taki mecz przytrafił się w jaskini lwa, bo moim zdaniem na torze w Rybniku nikt w tym roku raczej nie wygra. To nas jednak nie broni. Popełniliśmy błędy w przygotowaniach do sezonu. Byliśmy zbyt przekonani, że nastąpi opóźnienie rozgrywek. Założyliśmy, że GKSŻ wsłucha się w głosy większości klubów eWinner 1. Ligi i sezon ruszy później, co w dobie szczytu fali zachorowań i niepewnej pogody było uzasadnione. To był jednak nasz błąd. Czasu nie cofniemy, gdyby można było jednak tego dokonać, to treningi rozpoczęlibyśmy znacznie wcześniej, już w pierwszej połowie marca i byłyby bardziej intensywne.

ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko

Zapewne liczył pan na lepszą formę Petera Ljunga?

Miał być liderem naszej drużyny, ale narzeka na problemy sprzętowe. To nie jest jednak tak, że słabo pojechał tylko Peter Ljung. W Rybniku każdego z naszych zawodników stać było na lepszą postawę. Oczywiście ROW był świetnie spasowany do swojego toru. Mecz odbył się w temperaturze kilku stopni, a my byliśmy po zgrupowaniu w lepszych warunkach atmosferycznych w Rawiczu, a gospodarz na własnym torze zawsze czuje się mocniej niż na wyjeździe. To jednak tylko minimalny aspekt łagodzący wynik drużyny.

Rybniczanie byli tego dnia znacznie lepsi i należą się im brawa za efektowny triumf. Wykonali pierwszy z kroków przybliżających ich do powrotu do elity. Całe szczęście mamy bardzo doświadczonych żużlowców i doskonale zdają sobie sprawę z tego co się stało. Z rybnickiej lekcji wyciągnęliśmy wnioski i walczymy dalej. Chcemy uniknąć podobnych potknięć i zamierzamy dawać naszym kibicom jak najwięcej pozytywnych emocji.

Do drużyny dołączyli Vaclav Milik i Tobiasz Musielak. Czy nie za szybko klub zdecydował się na tak poważne ruchy transferowe?

Ktoś z zewnątrz, nie do końca zorientowany w realiach tego sezonu, może rzeczywiście tak to odebrać. Sam otrzymałem wiele telefonów ze słowami pocieszenia, że na pewno będzie lepiej. Znając regulamin, terminarz i biorąc pod uwagę wnioski z analizy meczu w Rybniku, podjęliśmy jak najbardziej przemyślane decyzje. Zasiliła nas dwójka dobrych zawodników. Obu widzieliśmy na własne oczy na swoim torze w bieżącym tygodniu.

Wiemy, że są w pełni sił i przygotowani sprzętowo. Obaj aż palą się do jazdy. Liczymy, że będą znaczącymi postaciami nie tylko Cellfast Wilków, ale i całej ligi. Choćby Tobiasz to przecież najlepszy krajowy zawodnik całego poprzedniego sezonu w tej lidze.

Jaki wpływ na transfery ma regulamin i terminarz?

Od następnego weekendu zaczniemy meczowy maraton. Nie mamy czasu czekać na to, aż Peter Ljung wróci do odpowiedniej dyspozycji. W okienku transferowym przekonywał mnie, że możemy na niego liczyć. Podkreślał, że po nie najlepszym sezonie 2020 wróci do rezultatów z wcześniejszych lat i znów będzie zdobywał regularnie dobre punkty. Tak przecież było w jego przypadku przez całe lata, gdy był znaczącą postacią ligi i prawdziwym liderem między innymi Unii Tarnów.

Każda porażka może jednak przybliżyć nas do degradacji, a celem przecież jest utrzymanie się na zapleczu PGE Ekstraligi. Bardzo możliwe, że on wróci do świetnych wyników, tyle tylko, że my nie możemy sobie pozwolić na to by na niego czekać. Na razie nie bierzemy Petera pod uwagę, bo musi poukładać swoje sprawy. Był też już pierwszy telefon od innego klubu z propozycją wypożyczenia go i możliwe, że się na taki krok zdecydujemy.

Dlaczego regulamin eWinner 1. Ligi jest w tym roku aż tak szczególny?

W przeciwieństwie do PGE Ekstraligi w naszej klasie rozgrywkowej nie istnieje instytucja gościa. Prosiliśmy o jej wprowadzenie podczas obrad klubów eWinner 1. Ligi z władzami żużlowej centrali. Bezpośrednio przed startem ligi, gdy doniesienia medialne mówiły o licznych zakażeniach w klubie z Torunia, wysłaliśmy ponowne zapytanie w tej sprawie z prośbą o ewentualną korektę w postaci wprowadzenia gości z 2. Ligi w naszych rozgrywkach, ale odpowiedź nie była pozytywna i wiemy, że zmian regulaminowych już nie będzie, bowiem jesteśmy po starcie sezonu.

Dodatkowo nie mamy tak szerokiego wachlarzu możliwości w przypadku zachorowania na covid jak ma to miejsce w PGE Ekstralidze. Dotyczy to również odwołania meczów. Dodam, że na dziś żaden z zawodników Cellfast Wilków nie chorował jeszcze na covid. A zagrożenie przecież cały czas utrzymuje się duże. Jeden zakażony zawodnik może być nie zdolny do jazdy nawet przez trzy tygodnie. W tym czasie mogą wynikowo uciec nam trzy mecze, co może bardzo źle skutkować w końcowej tabeli. Dlatego musieliśmy zabezpieczyć się na taką okoliczność.

Porozmawiajmy o przyszłości. W jaki sposób drużyna przygotowywała się do drugiego meczu w sezonie, a pierwszego na własnym torze?

Zawodnicy wreszcie mogli potrenować u siebie. Mieliśmy w tym roku raptem trzy dni okna pogodowego pozwalającego na trening żużlowy w Krośnie i w każdy z tych dni doszło do zajęć na torze. Nie straciliśmy zatem żadnego możliwego do jazdy terminu. Przyszło jednak całkowite załamanie pogody i spadł śnieg, który uniemożliwił organizację inauguracyjnego meczu. Specyfika naszego toru i stadionu jest taka, że po choćby jednym dniu z intensywnym deszczem, by wyschnąć obiekt potrzebuje co najmniej dwóch słonecznych i wietrznych dni.

Tu mieliśmy najpierw trzy dni śniegu, a następnie deszczu ze śniegiem. Zresztą aura w całym kraju jest zła, o czym świadczy choćby brak żużla w trakcie obecnie trwającego weekendu. A do Krosna ta wiosna przychodzi zawsze na końcu, biorąc pod uwagę wszystkie ośrodki żużlowe w kraju.

Na stadionie trwa montaż oświetlenia. Kiedy przy Legionów odbędzie się pierwszy mecz przy sztucznym świetle?

Bardzo możliwe, że pierwszy raz przy światłach pojedziemy derby z Unią Tarnów, które zaplanowane są w terminie od 22 do 24 maja. Przed kilkoma dniami ruszył montaż pierwszego masztu przy drugim wirażu. Jupitery właśnie od strony Wisłoka powinny stanąć do końca kwietnia, może nawet kilka dni przed końcem miesiąca. Później ruszy montaż wież przy pierwszym wirażu i jest szansa, że te maszty będą ukończone do połowy maja. Niestety przez całą zimę jak i obecnie pracownicy firmy montującej oświetlenie pracują w koszmarnych warunkach.

Przy opadach śniegu bądź deszczu. Wiem, że ta załoga jest przetrzebiona chorobami wynikającymi właśnie z tych fatalnych okoliczności i niskiej temperatury. Wcześniej jeszcze covid dopadł firmę będącą podwykonawcą wież oświetleniowych. To wszystko wpłynęło na opóźnienia. Dodatkowo trwa remont ławeczek wokół drugiego wirażu, gdzie wkrótce pojawią się krzesełka. Miasto ogłosiło również przetarg na budowę jednego segmentu trybuny. Powstanie on jako przedłużenie dotychczasowej trybuny odkrytej w kierunku drugiego wirażu.

Stadion to obecnie wielki plac budowy, przypomina krajobraz księżycowy. Ale to nas bardzo cieszy, bo są to działania, które wpłyną na poprawę komfortu meczów żużlowych i piłkarskich na naszym obiekcie i podniosą rangę tego stadionu.

Na krośnieńskim stadionie trwa montaż pierwszej wieży oświetleniowej. Każdy jupiter będzie sięgał 43 metrów i dysponował mocą natężenia światła 1200 luksów
Na krośnieńskim stadionie trwa montaż pierwszej wieży oświetleniowej. Każdy jupiter będzie sięgał 43 metrów i dysponował mocą natężenia światła 1200 luksów

Celem drużyny niezmienne pozostaje utrzymanie w eWinner 1. Lidze?

Zdecydowanie tak. Dzięki naszym partnerom, w tym sponsorowi tytularnemu - firmie Cellfast mogliśmy dokonać wzmocnień, które zabezpieczą nas przed niekorzystnymi okolicznościami. To było konieczne, bowiem jak pokazał przykład meczu w Gdańsku i absencji Michaela Jepsena Jensena karty w tym roku rozdaje covid. Dziękujemy sponsorom za wsparcie. Cieszymy się, że przyśpiesza akcja szczepień w naszym kraju. Możliwe, że już w maju kibice w jakiejś części wrócą na stadiony. Bardzo na to liczymy, bo chcemy organizować mecze właśnie dla fanów, by cieszyć ich serca.

Czy można powiedzieć, że doczekaliśmy się zupełnie nowych żużlowych czasów w Krośnie?

Jak najbardziej. Przecież jeszcze kilka lat temu, przed powstaniem Wilków, kibice w Krośnie w zasadzie marzyli o wygranej w 2. Lidze w jakimkolwiek meczu. Choćby w sezonie 2018 ówczesna drużyna wygrała w skali sezonu jedno spotkanie. Teraz jesteśmy poziom wyżej, w najmocniejszej 1. Lidze w ostatnich kilkunastu latach i mamy spore szanse na całkiem niezłe wyniki. Nasi kibice muszą być świadomi zupełnie nowych okoliczności. Tu nie ma żartów, wszystkie drużyny są bardzo mocne i tym samym każdy punkt trzeba wyszarpać. Spotkanie transmitowane są w profesjonalnej telewizji. Kwestia czasu jak włączone zostaną jupitery, o których w Krośnie przed chwilą nawet nikt nie marzył.

Każdego dnia ciężko pracujemy by Cellfast Wilki były coraz mocniejsze. Mamy ambitne założenia i wiemy, jak je realizować. Oczywiście każdy popełnia błędy. My takowe również popełniliśmy przed tym sezonem, ale ważne by szybko i skutecznie reagować.

Zobacz także:
Los kilka razy wystawił go na wielką próbę. Kiedyś jego kość była połamana w ośmiu miejscach
W tym sporcie tego jeszcze nie było! Wpadł na oryginalny pomysł, jak ratować karierę

Komentarze (26)
avatar
RECON_1
19.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Ljungu chyba nadal siedzi upadek z zeszlwgo sezonu...moze pottzebuje woecej czasu na dojscie do siebie,a moze sie okazac ze juz nienpodniesie sienpotym. 
Sartoris
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Musielak da radę, przyjemnie się go ogląda. Z kolei Milik pewnie i też punkty uciuła, choć oglądanie jego drewnianej i kwadratowej jazdy przyprawia o ból. 
avatar
Makrela2000
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ludzie jaka rywalizacja ? Ljung idzie na wypożyczenie, bo odcina tylko kupony i punkty zbiera wyłącznie na juniorach. Zostaje Jeleniewski i Szczepaniak. Ten transfer Musielaka to ostrzeżenie dl Czytaj całość
avatar
smok
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
A ja uważam, że to są bardzo dobre ruchy włodarzy Wilków. W ubiegłym roku my przeżywaliśmy to samo. Do klubu dołączyli Batchelor oraz Zengota. Bez Grześka zwłaszcza tego utrzymania by nie było. Czytaj całość
avatar
greg tir mobile
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trybus na Prezesa