Turniej w Malilli rozgrywany był w trudnych warunkach, z uwagi na zły stan toru, spowodowany opadami deszczu. "Ugly Duck" doskonale zna jednak owal na G&B Stadium, ponieważ ściga się na nim od 1999 roku w rozgrywkach szwedzkiej Elitserien. - Jeździłem na tym torze już praktycznie w każdych warunkach, więc miałem malutką przewagę nad przeciwnikami, gdyż od razu wiedziałem jak ustawić motocykl i którymi ścieżkami jechać - powiedział Andersen.
Przed rozpoczęciem sezonu celem Duńczyka był jeden z medali Indywidualnych Mistrzostw Świata. Po 7 z 11 odsłon cyklu zarządzanego przez Ole Olsena, Hans z z 61 punktami na koncie zajmuje dopiero 8. miejsce w klasyfikacji przejściowej GP. - W chwili obecnej walczę jedynie o utrzymanie się w elicie na przyszły sezon, jednak ilość moich punktów wciąż daje mi nadzieje na pozycję w pierwszej piątce najlepszych żużlowców na świecie - dodał Andersen.
Jeździec z Kraju Hamleta nie załamuje się i ma nadzieję, że w przyszłym roku powalczy o coś więcej: - W tej chwili nie jest dobrze, ani nie jest źle. Ostatnimi czasy czuję, że moja forma idzie w górę i mam nadzieję, że ta tendencja utrzyma się do przyszłego sezonu. Jeśli tak się stanie, to będę mógł myśleć o lepszych wynikach.