Żużel. Plusy i minusy weekendu. Liga będzie ciekawsza. Za to w Toruniu mogą żałować

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen

Kontuzja Taia Woffindena sprawiła, że ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz odniósł w miniony weekend pierwsze zwycięstwo w PGE Ekstralidze. Dzięki temu rozgrywki powinny nabrać rumieńców. Za to w Toruniu mogą żałować swojego ostatniego ruchu.

PLUSY

Liga będzie ciekawsza. To słynne zdanie wypowiedział niegdyś Maciej Skorża, ale można je teraz odnieść do sytuacji w PGE Ekstralidze. Kontuzja Taia Woffindena w piątkowym meczu sprawiła, że Betard Sparta Wrocław na starcie sezonu musi radzić sobie bez lidera. Osłabieni wrocławianie przegrali w Grudziądzu i Lublinie, a w przyszły weekend czeka ich jeszcze starcie z Fogo Unią Leszno. Istnieje ryzyko, że po czterech spotkaniach zespół z Dolnego Śląska będzie miał ledwie dwa punkty w ligowej tabeli, a na papierze jest to przecież jeden z kandydatów do tytułu DMP.

Bez wątpienia brak Woffindena przyczyni się do tego, że PGE Ekstraliga stanie się jeszcze ciekawsza. Gdyby Brytyjczyk odjechał całe zawody w piątkowy wieczór, to najpewniej Betard Sparta łatwo ograłaby ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz. Tak się jednak nie stało. Wrocławianie będą musieli się spiąć i nadrobić straty po powrocie trzykrotnego mistrza świata, albo też wykazać się nie lada determinacją pod jego nieobecność. Potrafią to robić, co widzieliśmy już w roku 2019. Grudziądzanie zgarnęli za to dwa punkty, które mogą być kluczowe w kontekście walki o utrzymanie.

Odmienione Cellfast Wilki Krosno. Walkę o utrzymanie w eWinner 1. Lidze wróżono jeszcze kilkanaście dni temu beniaminkowi z Podkarpacia, po tym jak otrzymał on srogie lanie w Rybniku. Być może taki zimny prysznic był potrzebny Wilkom, bo dzięki temu działacze ruszyli na zakupy, z których wrócili z Vaclavem Milikiem i Tobiaszem Musielakiem. Wzmocniona ekipa była w stanie przywieźć wyjazdowe zwycięstwo z Ostrowa Wielkopolskiego. Zatem, miała być walka o utrzymanie, a będą play-offy? Niewykluczone!

ZOBACZ WIDEO Cegielski mówi absurdalnej sytuacji. Chodzi o ekwiwalent za wyszkolenie

Bartosz Zmarzlik nie z tej ziemi. - Nie mogę robić siary - stwierdził aktualny mistrz świata, którego mecze obserwuje jego mały syn Antoni. Podczas gdy dla wielu żużlowców zostanie ojcem równoznaczne jest z obniżeniem lotów, bo psychika działa nieco inaczej, gdy w domu czeka mała pociecha, tak Zmarzlikowi narodziny potomka dodały prędkości. Niektóre akcje z niedzielnego spotkania w Grudziądzu były tak fenomenalne, że pozostaje jedynie żałować, że z powodu koronawirusa cykl SGP rusza w bliżej nieokreślonym terminie.

MINUSY

Czy w Toruniu będą żałować? eWinner Apator Toruń wypadł nad wyraz dobrze w ubiegły weekend w Lesznie, bo przed spotkaniem "Anioły" najpewniej w ciemno wzięłyby 43 punkty na trudnym terenie, ale jest jedno "ale". To 0 punktów Adriana Miedzińskiego. Doświadczony żużlowiec w kolejnym spotkaniu wyjazdowym nie był wsparciem dla swoich kolegów z drużyny, co powinno martwić menedżera Tomasza Bajerskiego. Bo gdyby w sobotę w Lesznie w składzie eWinner Apatora był Tobiasz Musielak, to kto wie... Jednak nie ma co gdybać, bo Musielak już jest w Krośnie. W Toruniu mogą co najwyżej tego żałować.

Kacper Woryna w poszukiwaniu formy. Gdy rybniczanie spadli z PGE Ekstraligi, Woryna obrał sobie za cel pozostanie w najlepszej lidze świata. Pokazał przy tym swoją ambicję i determinację, by dołączyć do europejskiej czołówki na stałe. W końcu mowa o zawodniku, który w roku 2019 zajął czwarte miejsce w cyklu SEC. Tyle że na razie występy 24-latka nie pokazują, aby coś drgnęło w jego jeździe. Woryna zawodził już w minionym sezonie w barwach ROW-u Rybnik, co tłumaczono problemami sprzętowymi. Oby teraz młody żużlowiec jak najszybciej dogadał się ze sprzętem.

Wodzirej Nicki Pedersen. Grudziądzanie przeżyli słodko-gorzki weekend. W bólach pokonali Betard Spartę Wrocław, a później dostali lanie od Moje Bermudy Stalą Gorzów. Zdobywanie punktów na własnym torze będzie kluczem do utrzymania wśród najlepszych, dlatego podopieczni Janusza Ślączki ograniczyli sobie pole manewru. W GKM-ie muszą przy tym porozmawiać o tym, jak tworzy się atmosfera w zespole, bo wydarzenia z piątku, gdy Przemysław Pawlicki wywracał Nickiego Pedersena mogły w ostatecznym rozrachunku pozbawić ekipę cennych punktów.

Pawlicki w telewizyjnym wywiadzie wymowną ciszą zbył pytanie o to, czy trzykrotny mistrz świata zapewnia dobrą atmosferę w ekipie i jest jej wodzirejem. "Rzymu nie zbudowano w jeden dzień" - napisał z kolei Pedersen w social mediach po niedzielnej porażce z gorzowianami. I tego się trzymajmy.

Czytaj także:
Cellfast Wilki Krosno celują w fazę play-off
Tadeusz Zdunek nie jest zadowolony ze swojej drużyny

Komentarze (14)
avatar
Penhall
26.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gentelmen forum nijaki Kacper Ul już beczy na tablicy.Typowy Najman. 
avatar
Kacper.U L.
26.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Nie żebym się czepiał ale ponoć ktoś z działaczy Apatora zadzwonił do Kenkoka profesjonalisty aby olał Spartę bo jest wyzwanie w Apatorze.Naucz Miedzińskiego jeździć:) 
avatar
Alibaba
26.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
avatar
JARASS
26.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
@Blaszka Torun Pełna zgoda,Leszno to nie Ostrów. 
avatar
Bonzo65
26.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze że jest taki wodzirej jak dzik ,a swoją drogą ciekawe gdzie by był dziś Grudziądz żeby nie punkty Nikosia .