Żużel. Wymagający mecz w Bydgoszczy. "Brakowało kosmetyki toru"

WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Andreas Lyager
WP SportoweFakty / Krzysztof Urban / Na zdjęciu: Andreas Lyager

Dopiero ostatni bieg przyniósł rozstrzygnięcie w czwartkowym meczu pomiędzy Abramczyk Polonią Bydgoszcz a Arged Malesą Ostrów. W pomeczowym wywiadzie dla Polonia TV zawodnicy "Gryfów" i trener Lech Kędziora podzielili się wrażeniami z tego spotkania.

Liderem bydgoszczan w meczu z Arged Malesą Ostrów był niezawodny w tym sezonie Wadim Tarasienko. Rosjanin tego dnia był bliski "dużego" kompletu punktów. Plany pokrzyżował mu jednak defekt silnika w trzynastym biegu. Jak sam wyznał, dużą liczbę punktów obiecał swojej nowo narodzonej córce.

- Czuję się troszeczkę zmęczony. Tor był wymagający i myślę, że moi chłopcy z teamu też są zmęczeni. Od trzeciego biegu miałem co chwilę swój wyścig. Jeszcze mi się przytrafił pech w trzynastym biegu na prowadzeniu. Wjeżdżam w łuk i nagle trzech punktów nie mam. Eksplodował mi silnik. Wszystko spisywało się dobrze, nie dawał on żadnych oznak i nagle stanął - wyjaśnił dla Polonia TV Tarasienko.

- Powiedziałem córce, jak się urodziła, bo byłem przy porodzie, że będę dla niej jeszcze szybszy - dodał.

ZOBACZ WIDEO: KnockOut Boxing Night 15: Szpilka i Różański stanęli twarzą w twarz!

O dużym zmęczeniu powiedział także Andreas Lyager. Zdaniem zawodnika tor był nieco inny niż zwykle, choć główny problem stanowił brak odpowiedniej kosmetyki. - To było bardzo intensywne spotkanie dla całej drużyny. Tor był trochę inny, ale nie było to problemem. Brakowało kosmetyki toru, więc wszystko zostało odsypane. Czasem to było tak, że motor przejął nad nami kontrolę, a nie na odwrót - powiedział Duńczyk.

Bydgoszczanie już drugi raz musieli radzić sobie bez Adriana Gały, który dochodzi do siebie po kraksie w ćwierćfinale IMP. Trener "Gryfów" Lech Kędziora nie ukrywa, że obecność polskiego zawodnika w meczu znacznie ułatwiłaby w czwartek zadanie jego drużynie.

- Ten mecz kosztował nas trochę nerwów. Skończyło się "happy-endem" dla naszego zespołu. Myślę, że widowisko dla kibiców przed telewizorami było fajne. Cieszymy się przede wszystkim z tego zwycięstwa. To duża zasługa zawodników, którzy pracowali na tym ciężkim torze, który nie był równany. Adrian by też dzisiaj punkty zrobił i byłoby nam z pewnością lżej. Czekamy na niego z utęsknieniem, bo nam go bardzo brakuje - zakończył Kędziora.

Okazja na kolejne ligowe punkty dla Abramczyk Polonii Bydgoszcz już w niedzielę. Ich rywalem na wyjeździe będzie tegoroczny beniaminek, czyli Cellfast Wilki Krosno.

Zobacz także:
- Kuriozalna sytuacja w Gdańsku. Kierownik startu pomylił okrążenia
- Włókniarz włączył się do zbiórki dla Niny Słupskiej. Pomógł także kapitan

Komentarze (2)
avatar
Dami
1.05.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Będzie ciężko tam wygrać,chyba że Zengota zrobi w końcu te 10 pkt i w rezerwie ten nowy Rosjanin chociaż z 5 pkt,to powinno być ok.Generalnie znów nerwówka i mecz na styku,o ile sie odbędzie.