Żużel. Brady Kurtz odbudowuje się po słabym sezonie. Wyjawił, co mu pomogło

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Słabe zeszłoroczne wyniki w Fogo Unii Leszno przesądziły o wypożyczeniu Brady'ego Kurtza do Orła Łódź. Australijczyk w dalszym ciągu odbudowuje swoją dyspozycję i idzie mu to całkiem nieźle. Raz w tym sezonie został już bohaterem klubu z Łodzi.

To dzięki jego wyśmienitej postawie w 15. biegu meczu Orła Łódź z ROW-em Rybnik gospodarze pokonali faworytów do awansu do PGE Ekstraligi 45:43. Brady Kurtz wygrał w kapitalnym stylu, tocząc pasjonujący pojedynek z Rune Holtą i Michaelem Jepsenem Jensenem. Pokazał w ten sposób, że kiepski zeszły sezon to był chwilowy kryzys, aczkolwiek kosztował go dość sporo.

Australijczyk stracił przecież miejsce w składzie Fogo Unii Leszno na rzecz swojego rodaka Jaimona Lidseya. Po kilku nieudanych meczach w 2020 roku, trafił pod skrzydła Adama Skórnickiego do Łodzi i od tamtego czasu odbudowuje swoją formę w eWinner 1. Lidze. W Orle dobrze się odnalazł i postanowił kontynuować karierę w tym klubie również w tym sezonie.

Po dwóch meczach legitymuje się kapitalną średnią 2,600, ale poza liczbami imponuje przede wszystkim jego jazda, choćby we wspomnianym decydującym biegu w starciu z rybniczanami. - Ostatni sezon był dla mnie słaby. Potrafię się do tego przyznać i doskonale zdaję sobie z tego sprawę - szczerze stwierdził Kurtz w rozmowie zamieszczonej na oficjalnej stronie Orła Łódź.

ZOBACZ WIDEO Grzyb mówi, że Apator będzie czarnym koniem. Co na to Tomasz Bajerski?

- Potrzebowałem zmienić pewne rzeczy w swoim życiu, aby powrócić do dobrej formy. Pracowałem bardzo ciężko, aby mieć odpowiedni sprzęt oraz przede wszystkim nad nastawieniem, które pozwoli mi wrócić do rywalizacji na wysokim poziomie - kontynuował.

Wyjaśnił też, co poza ciężką pracą pomogło mu udanie wejść w bieżący sezon. W przeciwieństwie do lat poprzednich, odpoczął dłużej od żużla, nie ścigał się zimą w Australii i to pozwoliło mu nabrać świeżości. - Gdy wracałem do Australii, zawsze startowałem w zawodach. Przed rozpoczęciem tego sezonu nie ścigałem się jednak przez trzy lub cztery miesiące. Uważam, że było to dla mnie bardzo dobre. Dzięki temu czuję się znacznie lepiej na starcie tego sezonu - zdradził Brady Kurtz.

Przed nim i Orłem Łódź kolejne spotkanie w eWinner 1. Lidze już w poniedziałek. Drużyna z centralnej części Polski uda się na Podkarpacie do Krosna, by tam rywalizować z Cellfast Wilkami. Początek zawodów zaplanowano na godzinę 16:00.

Czytaj również:
-> Przełamanie Zengoty nie wystarczyło. Goście podrażnili Musielaka
-> Niels Kristian Iversen mówi o kontuzji, powrocie na tor oraz nadziejach na zwycięstwa Unii Tarnów

Komentarze (0)