Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Nie odkryję Ameryki mówiąc, że początek sezonu 2021 nie tak miał wyglądać w pana wykonaniu. Mamy początek maja, a pan nie ma na koncie ani jednego odjechanego wyścigu w lidze. Co dalej?
Daniel Kaczmarek, zawodnik Arged Malesa Ostrów: Na razie w przypadku mojej drużyny udało się odjechać jedynie dwa mecze. Zobaczymy, co to dalej będzie. Nie wiem, czy będę musiał szukać opcji wypożyczenia do innego klubu, czy będą zmiany w składzie ostrowskiej drużyny.
Jak pan próbuje odzyskać szybkość, bo tej brakowało ewidentnie na treningach i pierwszych oficjalnych zawodach?
Cały czas próbuję pozmieniać coś w sprzęcie. Najważniejsza jest dla mnie jazda. Na razie jej nie było za wiele. Na pewno nie było szybkości moich silników, takiej jaką bym chciał. Za bardzo nie było nawet, gdzie sprawdzić w warunkach bojowych tych silników. Na treningach ciężko to wszystko przetestować. Zawody to jednak zawody.
Jak przyjął pan fakt, że w jednym z meczów w Ostrowie był pan w składzie, ale od początku jechał w pana miejsce Patrick Hansen?
To ciężka sytuacja. Rozmawiałem z trenerem i gdyby odjechały zgodnie z planem wszystkie mecze, byłoby więcej wiadomo, a tak jesteśmy tylko po dwóch spotkaniach i ciężko powiedzieć, co będzie się dalej działo. Trudno ocenić, kto jest w jakiej formie. Gdybyśmy byli po trzech, może czterech spotkaniach, zapadłyby już jakieś decyzje odnośnie przyszłości.
ZOBACZ WIDEO Grzyb mówi, że Apator będzie czarnym koniem. Co na to Tomasz Bajerski?
Patrząc na zmiany w terminarzu rozgrywek, druga połowa maja, gdzie jest nagromadzenie meczów ligowych, da dopiero odpowiedź na to pytanie…
Rzeczywiście, ten przebudowany kalendarz sprawia, że jedziemy, co dwa, trzy dni. Wtedy pewnie zapadną jakieś decyzje odnośnie mojej przyszłości.
Wypożyczenie do 2.LŻ wchodzi w grę?
Nie wiem, czy do 2.LŻ czy szukanie innego klubu w eWinner 1.Lidze. Zobaczymy.
W Ostrowie póki co przegrywa pan walkę w składzie z szybkim Patrickiem Hansenem…
No tak, ale przecież nie muszę jechać jako zawodnik do lat 24. Jestem krajowym zawodnikiem. Mam nadzieję, że znajdę sobie miejsce w składzie, jeśli nie w Ostrowie to w innym klubie. Na razie jednak podejmuję próbę wywalczenia miejsca w drużynie Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. Mecze są jednak odwoływane, a pogoda ostatnio pokrzyżowała nam tak plany, że nie dało się nawet trenować.
Wyjechaliście na tor na początku marca. Dwa miesiąca trenowania, a żadnego meczu ligowego pan nie odjechał. Jak w takim razie wyżyć?
Jest ciężko. PGE Ekstraliga już trochę meczów odjechała. W eWinner 1. Lidze sporo spotkań przełożono. Generalnie zauważam, że dysproporcja pomiędzy tymi ligami robi się ogromna pod względem finansowym, a przy wejściu w życie nowego kontraktu telewizyjnego, przepaść zrobi się jeszcze większa.
Jak pan oceni dwa pierwsze mecze Arged Malesa Ostrów Wielkopolski? Dwie przegrane niemalże w identycznych okolicznościach w 15 wyścigu, po wcześniejszym prowadzeniu przez cały mecz…
Nie mnie to oceniać. Na jednym meczu w Ostrowie z Cellfast Wilkami Krosno byłem, a drugi oglądałem w telewizji. Na pierwszy mecz na pewno tor nie wyszedł taki, jak chcieliśmy. Na treningach ani razu taki nie był. Nie wynikało to z jakiegoś błędu tylko zapowiadano opady deszczu, a ostatecznie nie padało. Tor nie był roszony, rozsypał się i nie związał się, bo było za sucho. W Bydgoszczy tak naprawdę Abramczyk Polonia pojechała w zasadzie w trzech i pół zawodnika. Mieli takich liderów, że wystarczyło to do wygranej.
Zobacz także: Legenda klubu ma dobrą radę dla Wybrzeża
Zobacz także: Batchelor narzeka na treningi w Polsce