Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Dlaczego Grudziądz?
Paweł Miesiąc, nowy zawodnik ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz: Podeszli do tematu profesjonalnie i konkretnie. Już w zeszłym tygodniu byłem na treningach. Miałem okazję pojeździć i zapoznać się z torem. W ostatnich dniach też były dwa treningi. Razem uzbierało się tego całkiem sporo, więc to była niezła okazja do pokazania się na najwyższym poziomie.
Czyli można powiedzieć, że zrobili panu casting?
Nie wiem, jak to należy nazwać i w ogóle nie chcę tego robić. Dostałem zaproszenie, przyjechałem, dograłem motocykle i zapoznałem się z torem. Głównie o tym wtedy myślałem. Na innych rzeczach się nie skupiałem.
Zakładam, że GKM nie był jedynym klubem, który chciał pana zakontraktować.
Początek tego sezonu dla wielu zawodników jest pechowy. Dla mnie w sumie zaczął się tak samo, bo nie mogłem jeździć. Jeśli chodzi o zainteresowanie, to nie będę owijać w bawełnę. Było spore. Rozmawiałem z wieloma klubami. Wybrałem GKM i się cieszę, bo dzięki temu będę mógł znowu pokazać się w PGE Ekstralidze, a to zawsze świetna sprawa.
ZOBACZ WIDEO Historia Dominika Kubery - kocham jeść!
Kluby z PGE Ekstraligi miały dla pana pierwszeństwo?
Nie, tak nie mogę powiedzieć. Grudziądz wybrałem z powodów, które wcześniej wskazałem, a poza tym od dawna klub jest bardzo profesjonalnie prowadzony. Mam nadzieję, że pokażę się z dobrej strony, bo wiem, że ta drużyna mnie potrzebuje. Ja też mam coś do udowodnienia. Chcę się w pewnym sensie odbudować, a wydaje mi się, że grudziądzkie otoczenie będzie temu najbardziej sprzyjać.
Czy ma pan żal do Unii Tarnów?
Gdybym wiedział lub mógł cofnąć czas, to pewnie zimą zachowałbym się inaczej. Nie ma jednak sensu do tego wracać i drążyć tematu. To przecież nic nie da. Jestem już w GKM-ie i teraz tylko to się liczy.
Jakie są pana ostatnie doświadczenia z grudziądzkim torem?
W sumie to nie ma ich zbyt wiele. Nie jeździłem tam jakoś często. Tor znam, ale teraz jest zupełnie inny, bo został przecież przebudowany. Za mną dopiero pierwsze kółka, ale nie martwię się, bo jestem dobrze przygotowany zarówno pod względem fizycznym, jak i sprzętowym. Mam silniki, z których jestem naprawdę zadowolony. Jadą szybko. Poza tym w trakcie rozgrywek zawsze można zainwestować i dokupić inne jednostki.
Pewnie ma pan świadomość, że znowu będzie walka o skład. Tak samo było w Lublinie. Nie przeszkadza to panu?
Różnica jest jednak dość spora, bo tym razem dobrze wiedziałem, na co się piszę. Znałem doskonale sytuację, zanim zdecydowałem się wejść do tej wody. Poza tym wiem, że klub potrzebuje zawodników, którzy będą punktować. Uważam zresztą, że ta drużyna ma potencjał, ale na razie go nie pokazała, bo niektóre rzeczy nie spinały się w jedną całość. Ja naprawdę wierzę, że pomogę. Chciałbym zacząć z tym zespołem od zwycięstwa.
Czyli od pokonania Motoru Lublin, bo to będzie pierwszy mecz. Czy dla pana to spotkanie szczególne, czy jak każde inne?
Z dwóch powodów stres pewnie będzie większy. Wiadomo, że to będzie pierwsze spotkanie, a poza tym pojadę z klubem, w którym spędziłem ostatnie lata. Będę musiał sobie jakoś z tym poradzić. Jestem jednak o to wszystko spokojny.
Czy wejście w sezon może być dla pana trudne?
Trudno powiedzieć, ale jeśli chodzi o moje rozjeżdżenie, to wszystko pokaże pierwszy mecz. Do tej pory byłem cały czas zaangażowany. Trenowałem na torze, a także były inne zajęcia fizyczne. Wiedziałem, że muszę to robić, by zachować rytm i być gotowym w momencie, kiedy ktoś będzie mnie potrzebować.
Czy będzie pan startować w tym roku tylko w polskiej lidze?
Będę szukać jazdy. Jeśli coś się pojawi, to pewnie chętnie skorzystam. Na ten moment jestem związany tylko z GKM-em.
Zobacz także:
Obejrzyj Magazyn PGE Ekstraligi
Startuje liga odkryć i powrotów