Żużel. Falubaz powalczy w Lesznie czy czeka go egzekucja? Jacek Frątczak uważa, że zielonogórzanie powinni mieć plan B

Ciężkie zadanie czeka zawodników Marwis.pl Falubazu Zielona Góra, którzy w najbliższej kolejce zmierzą się na wyjeździe z mocną Fogo Unią Leszno. Czy zielonogórzanie będą w stanie powalczyć i odbudować się po słabym początku sezonu?

Michał Juraszek
Michał Juraszek
Piotr Protasiewicz w kasku czerwonym WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz w kasku czerwonym
Marwis.pl Falubaz Zielona Góra przeżywa obecnie kryzys. Po niezłym występie w Toruniu i zwycięstwie z ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz, drużyna przegrała trzy kolejne spotkania, w tym dwa na własnym torze. Teraz czeka ją kolejny ciężki mecz, bowiem jedzie na teren Drużynowych Mistrzów Polski - Fogo Unii Leszno.

- Nigdy nie można podchodzić do meczu z nastawieniem, że jedziemy przegrać, aczkolwiek czasami lepiej zrobić krok w tył, aby później pójść dwa do przodu. Zawsze chce się wygrywać, ale na pewne sprawy można spojrzeć realnie i potraktować spotkanie w Lesznie, jako zrobienie tego kroku w tył, czyli w tym przypadku dać szansę innym zawodnikom - mówi Jacek Frątczak.

- Wszystko jest jednak zależne od tego, jaką strategię obrał klub, ale nie na najbliższy mecz, a na następne tygodnie. To kwestia wyboru, którym również będzie brak zmian w składzie, natomiast dla Falubazu ważne jest teraz, aby podejmować decyzje, które są obliczone na pewne efekty - dodaje były menadżer eWinner Apatora Toruń.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy możemy zmienić przepisy tak, żeby wyprzedzanie stało się bardziej atrakcyjne?

W minionym sezonie Falubaz sprawił Unii wiele problemów w fazie zasadniczej, minimalnie przegrywając, co wtedy uznano za sporą niespodziankę. Jacek Frątczak uważa jednak, że w tej chwili nie ma to już żadnego znaczenia.

- Nie można żyć przeszłością. Trener Piotr Żyto często używał formuły, że rok temu pojechaliśmy dobrze. Tyle, że wtedy w tej drużynie był Martin Vaculik oraz świetni juniorzy, którzy potrafili wygrywać Falubazowi mecze i pokonywać seniorów - podkreśla.

Jak zatem Piotr Żyto powinien nastawić zespół do najbliższego spotkania w Lesznie? - Moim zdaniem trzeba powiedzieć zawodnikom, aby zaatakowali od początku i walczyli do końca jeśli będzie szansa na dobry wynik, natomiast jeżeli w połowie spotkania zobaczą, że przeciwnik mocno odjeżdża, to trzeba zacząć realizować plan B, czyli myśleć już o kolejnym meczu - twierdzi Jacek Frątczak.

- Nie da się rozgonić ciemnych chmur bez "inwestycji" w formę kluczowych zawodników. Powinni oni podejść do tego spotkania na luzie, ze spokojem. Trzeba powiedzieć im, że nic się nie stanie, jeśli przegrają. To mecz na odbudowanie potencjału i takie nastawienie może zaprocentować - mówi.

W początkowym etapie sezonu słabo spisują się Matej Zagar i Piotr Protasiewicz, a bez ich punktów drużynie będzie bardzo ciężko o dobry wynik. Jacek Frątczak uważa, że nawet tak doświadczonym żużlowcom potrzebne jest stworzenie odpowiedniej atmosfery i warunków, zwłaszcza, gdy mają oni problemy, które trzeba wyeliminować.

- Nawet takim zawodnikom trzeba stworzyć "poduszkę mentalną", tak, aby nie spinali się na zasadzie, że jeśli nie teraz, to nigdy, dlatego też wskazywanie palcem na konkretne nazwiska i mówienie, że ich punktów zabrakło do dobrego wyniku z pewnością nie pomaga im w obudowaniu formy - podkreśla nasz ekspert.

- Ostatnio wiadro pomyj wylało się na Piotra Protasiewicza, a takie coś nie pomaga. Apeluję - zostawmy go. Tylko spokój psychiczny może pozwolić mu odbudować formę. Słuchając otoczenia można mocno się pogubić. Dla niego mecz w Lesznie jest bardziej pracą nad formą - dodaje.

- Pewne standardy wyznaczył już po 1. kolejce Piotr Baron. Zwróćmy uwagę, jak się zachował po spotkaniu ze Stalą. Wyszedł i powiedział, że to jego wina, wziął odpowiedzialność na siebie, dał komfort zawodnikom. Bardzo mi się to podobało. To bardzo ważne, aby żużlowiec nie czuł, że musi wygrać kolejny wyścig, bo w żużlu to oznacza porażkę. Jeśli ktoś nie rozumie, jak wielką rolę odgrywa w sporcie mentalność, to znaczy, że się na nim nie zna - kończy Jacek Frątczak.

Zobacz także: Żużel. Apator - Włókniarz. Świderski mocno zamieszał, Bajerski też wdrożył zmiany [SKŁADY]

Zobacz także: Żużel. Wraca eWinner 1. Liga. Marek Cieślak mówi o formie zawodników ROW-u

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z opinią Jacka Frątczaka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×