Żużel. Kamery z dala od Nickiego Pedersena! Duńczyk tłumaczy
Nicki Pedersen w trakcie meczów PGE Ekstraligi nie dopuszcza operatorów kamery do swojego boksu. Dlaczego? Duńczyk wyjaśnił powody.
Ponownie, bo podobne sytuacje oglądaliśmy już przy okazji poprzednich spotkań grudziądzan w PGE Ekstralidze. Gdy człowiek z kamerą tylko zbliża się do boksu byłego mistrza świata, ten momentalnie interweniuje.
- Chodzi o zasady antycovidowe. Nie mam z nikim problemu, ale wszyscy muszą akceptować regulamin. W parkingu są namalowane linie wyznaczające możliwy ruch - wyjaśnił Pedersen przed kamerą Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta już wie, kiedy nauczy się startować tak dobrze jak Greg HancockW jednym z wyścigów meczu GKM - Unia reprezentant Danii stoczył ostrą walkę z Jasonem Doyle'em, po jego ataku znajdując się tuż przy bandzie. Było bardzo ciasno, śmierdziało upadkiem. Do tego na szczęście nie doszło.
- Na przestrzeni lat stoczyłem z Doyle'em wiele ciekawych wyścigów. Powiedziałem mu, że było ciasno, a ja nie chciałem doprowadzić do upadku. On stwierdził "wiem, wiem, przepraszam". Gdy rzuciłem: "spokojnie, nie odwdzięczę się", Jason się śmiał - zdradził Pedersen.
Zobacz też:
Żużel. Menedżer Motoru widzi problem po meczu z eWinner Apatorem. Będzie rozmawiać z prezesem!
Żużel. Właściciel Apatora broni Chrisa Holdera. Mówi też, gdzie torunianie będą szukać punktów
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>