Za Zdunek Wybrzeżem Gdańsk bardzo trudne tygodnie. Po kolejnych meczach atmosfera wokół klubu robiła się coraz bardziej gęsta. - W ostatnim czasie przeprowadziliśmy z zawodnikami rozmowy i zdecydowaliśmy się nieco zmienić podejście, by nie dążyć do realizacji celu za wszelką cenę. Zawodnicy mieli jechać, walczyć i tyle. Nie chcemy robić żadnych nerwowych ruchów. Większość zawodników chce z nami współpracować długofalowo i to nas cieszy - powiedział Tadeusz Zdunek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Gdańszczanie wygrali mecz, w którym nie byli faworytem. - Ta drużyna jest w stanie wygrać z każdym w tej lidze, ale potrzebne było ochłonięcie, spokój i podejście na luzie. Pamiętam, jak zawsze Adam Małysz mówił, że chce po prostu ładnie skoczyć i wszystko się poukłada. Pojechaliśmy bez presji - wygraliśmy i bardzo się cieszymy, gdybyśmy przegrali - trudno, taki jest sport - dodał Zdunek.
W pewnym momencie, gdy nieoczekiwane zwycięstwa odnosił Mateusz Dul, szykowała się powtórka z rozrywki - w ostatnim spotkaniu gdańszczanie stracili dwa punkty po tym, jak koncertową jazdę prezentował inny junior, Sebastian Szostak. - Takie jest tło, ale to nie jest najważniejsze. Gdybyśmy jechali w tych biegach dobrze, to Dul nie zdobyłby tylu punktów, choć na pewno należą mu się gratulacje za fajną jazdę - przekazał prezes gdańskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o chaosie i braku pewności siebie
Często doświadczeni ligowcy gubili się w Gdańsku, a młodzi, którzy dopiero mieli rozwinąć skrzydła potrafili to zrobić właśnie w Wybrzeżu. Czy właśnie presja na wynik jest tu słowem kluczem? - Kilku zawodników, jak Anders Thomsen czy Mikkel Michelsen przez jazdę u nas trafiło do PGE Ekstraligi. W ubiegłym roku fajnie do drużyny wszedł Rasmus Jensen. On w Danii czy w Szwecji jeździ na luzie, a u nas ostatnio przeszkadzała mu presja. Musimy złapać trochę powietrza. Odetchnąć. To jedyny kierunek dla nas, tego się trzymamy - podsumował prezes.
Czytaj także:
Niesamowity mecz w Łodzi, Wybrzeże zaskoczyło Orła
Kontrowersje podczas meczu w Łodzi