Żużel. Ogromne kontrowersje po meczu w Łodzi! Ekspert pyta: co by było, gdyby Nowak upadł?!

Zdunek Wybrzeże wygrało w Łodzi z Orłem 46:44 i zgarnęło także punkt bonusowy. Po meczu sporo mówiło się jednak o decyzjach sędziego. Ekspert nSport+ Wojciech Dankiewicz pyta, dlaczego z wyścigu piętnastego nie został wykluczony Jakub Jamróg.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Marcin Nowak na prowadzeniu WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Marcin Nowak na prowadzeniu
Cała sytuacja wzbudziła duże kontrowersje, bo ostatnia odsłona dnia miała ogromne znaczenie. Nie chodziło już nawet tylko o wygraną w meczu, ale także o bonus, bo przecież Orzeł wygrał w Gdańsku różnicą zaledwie jednego punktu.

Jakub Jamróg na pierwszym okrążeniu zaatakował ostro Marcina Nowaka, który z trudem utrzymał się na motocyklu i stracił dystans do rywali. Sędzia wyścigu nie przerwał i skończyło się remisem 3:3, który dał pełną pulę gościom. - Zawsze byłem przeciwny, by na żużel patrzeć w ten sposób, że musi być upadek, by było wykluczenie. Poza tym regulamin daje odpowiednie możliwości. Można przerwać bieg, w którym nikt nie zapoznał się z nawierzchnią, ale musiał ostro zamknąć gaz przez zachowanie rywala. Moim zdaniem tak było w tej sytuacji. Sędzia podjął inną decyzję. Szkoda, bo w tym wyścigu gra szła o wielką stawkę - mówi nam Wojciech Dankiewicz, który komentował w nSport+ spotkanie na łódzkiej Motoarenie.

Ekspert ma również wątpliwości dotyczące decyzji arbitra w wyścigu dziesiątym, kiedy na tor po ataku Luke'a Beckera upadł Wiktor Kułakow. Dodajmy, że maszyna Rosjanina uderzyła następnie w Aleksandra Łoktajewa, który musiał opuścić tor w karetce. - Amerykanin na pewno poszerzał tor jazdy, ale powtórki pokazały, że było jeszcze sporo miejsca. Wiktor to zawodnik o wielkim kunszcie i myślę, że mógł z tej sytuacji wyjść. Marcin Nowak to zrobił i dlatego pojawia się pytanie: kto byłby wykluczony, gdyby żużlowiec Orła przewrócił się w ostatnim biegu? Moim zdaniem wątpliwości by nie było i powtórka odbyłaby się bez Jakuba Jamroga - twierdzi Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Zmiana, która przyniosła efekt. Bartosz Smektała o tym co pomogło mu poprawić wyniki
Niezależnie od kontrowersji, gdańszczanom należą się słowa uznania, bo drużyna zrobiła ogromny postęp i wróciła do gry o play-off. - To pokazuje, że eWinner 1. Liga jest znowu pasjonująca. Wyniki bywają bardzo zaskakujące i wszystko może się wydarzyć. To coś fantastycznego. Gdańskie Wybrzeże zaczyna odrabiać straty i może powalczyć jeszcze o coś więcej. Nie mam wątpliwości, że czeka nas jeszcze mnóstwo emocji - podsumowuje Dankiewicz. Zobacz także: Świetny Milik pogrążył Start Żużlowiec Orła opuścił tor w karetce, a później wygrał bieg!

Czy zgadzasz się z Wojciechem Dankiewiczem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×