Żużel. Trener Stali zdruzgotany. "Uważam, że nie jest to nasza wina, że zawody nie doszły do skutku"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michał Widera
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michał Widera

Nie milkną echa meczu w Rzeszowie, w którym został ogłoszony walkower na korzyść drużyny OK Bedmet Kolejarza Opole. Po całym zamieszaniu głos zabrał Michał Widera - trener 7R Stolaro Stali Rzeszów.

Pierwszy bieg niedzielnego meczu 2. Ligi Żużlowej pomiędzy 7R Stolaro Stalą Rzeszów a OK Bedmet Kolejarzem Opole zaplanowano na godzinę 12:00. Ze względu na zły stan toru spotkanie przesunięto o godzinę. Po tym czasie zawodnicy spakowali sprzęt do swoich busów, a spiker ogłosił zakończenie meczu walkowerem. Zdaniem sędziego Jerzego Najwera nawierzchnia w Rzeszowie nie nadawała się do ścigania.

Całą sytuacją załamany był Michał Widera, który będąc na torze przy ulicy Hetmańskiej od samego rana, nie usłyszał od jury zawodów nic niepokojącego. - Byłem tu o szóstej rano. O 8:15 jury powiedziało, że tor jest w porządku, wszystko jest regulaminowe. Powiedziałem, że jadę do domu się przebrać i jestem za pół godziny. Jak przyjechałem, to tor był zbronowany przy krawężniku, bo taka była decyzja komisarza, który kazał toromistrzowi zbronować tor - powiedział dla "nowiny24.pl" Widera.

- Pogoda była "igła", nie trzeba było w ogóle toru ruszać, ewentualnie szyną a słoneczko by zrobiło robotę, albo bronujemy tor na który dosypaliśmy nawierzchni, co jest oczywiste, bo wysłaliśmy na to papiery. Uważam, że nie jest to nasza wina, że zawody nie doszły do skutku - dodał.

ZOBACZ WIDEO Zmiana, która przyniosła efekt. Bartosz Smektała o tym co pomogło mu poprawić wyniki

W emocjach trener Stali wypowiedział się także na temat swojej pracy w sporcie żużlowym. Jak sam powiedział, jest to już dla niego trzecia afera w przeciągu dziesięciu lat. - Przerasta mnie to już, co się w speedwayu dzieje, jestem zdruzgotany. Kropla się przelała, dla mnie jest to ciężkie do przełknięcia. Nie ma słów, które by wyraziły mój ból - podsumował w rozmowie z "nowiny24.pl".

Rzeszowski klub nie zgadza się z decyzją sędziego Najwera i zamierza zrobić wszystko, aby odjechać mecz z opolską drużyną jeszcze raz (szczegóły TUTAJ). Dodajmy, że komisarzem toru w Rzeszowie był Michał Wojaczek, natomiast przewodniczącym Jury Maciej Polny.

Zobacz także:
Stali Rzeszów grożą ogromne kary finansowe! W tabeli zaraz będą na minusie!
Lech Kędziora o stanie zdrowia Bellego i Zengoty oraz o postawie Sajdullina

Komentarze (31)
avatar
Roman Zarzycki
8.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie trza było tak w tym Rzeszowie mataczyć i było by po sprawie. 
avatar
mickmick
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Rzeszowie jest potrzebny Franek Kimono. W Czestochowie zrobil robote i jest juz wolny do nowych zadan specjalnych 
avatar
Biały_Wilk
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Rozmawiałem z jednym z żużlowców, który miał jechać w meczu Rzeszów - Opole. Jego zdaniem tor naprawdę był niebezpieczny, szczególnie na drugim wirażu. Było tam głęboko i piaszczyście, a dookoł Czytaj całość
avatar
Anastazy
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ksolar buchaaaaaaa 
andrzej100
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
sprawa dla prokuratora,próba wyłudzenia pieniędzy przez wiadome organa.