Serwis fyens.dk podaje, że przerwa Petera Kildemanda ma potrwać około trzy tygodnie. Sam zawodnik nie wyklucza natomiast, że zdąży wrócić do jazdy już 23 czerwca, kiedy to ma się odbyć finał duńskiego Pucharu Ligi.
- Nie chcę mówić, że jest to nierealne. Nie chcę jednak zapewniać, że dam radę się wykurować. Muszę być zdrowy, by znów jeździć. Mam nadzieję, że zdążę, ale w tej chwili nic nie jest jeszcze pewne - przekazał w rozmowie z fyens.dk. - Operacja pozwala mi na szybszy powrót, niż gdybym miał rehabilitować się bez niej. Musimy obserwować, jak szybko będę odzyskiwać siły - dodał.
Ze względu na kontuzję musi się oszczędzać. Powoli wdraża jednak pewne ćwiczenia.
ZOBACZ WIDEO Zmiana, która przyniosła efekt. Bartosz Smektała o tym co pomogło mu poprawić wyniki
- Na razie nie mogę przeciążać ręki. Ważne jest, by przywrócić jej ruchomość. Czeka mnie jeszcze kilka treningów, by było lepiej. Póki co jednak jestem pewien, że wszystko jest tak, jak być powinno - podkreślił.
Peter Kildemand po raz pierwszy odniósł taką kontuzję. - Nigdy wcześniej nie złamałem obojczyka. Czułem jednak, że coś jest nie tak. Ramię zwisało w nienaturalny sposób - zaznaczył.
Na razie Kildemanda w barwach Aforti Startu Gniezno zastępować będzie Peter Ljung. Szwed został zakontraktowany przez czerwono-czarnych na początku bieżącego tygodnia.
Czytaj także:
> Więcej kibiców na meczach już w weekend? Kluby zamierzają wykorzystać furtkę
> Żużel. Typer WP SportoweFakty. Znakomita runda Półtorak. Trafiła dokładnie wyniki aż trzech meczów