Kacper Gomólski: Jestem generalnie zadowolony

16-letni Kacper Gomólski wywalczył awans do finału Brązowego Kasku podczas poznańskiego półfinału tych rozgrywek. Dla wychowanka Startu Gniezno będzie to już drugi występ w podobnych zawodach.

- Jestem zadowolony, że drugi raz awansowałem do finału tych rozgrywek, jednak z wyniku już niekoniecznie. Niepotrzebnie na pierwszy bieg wziąłem słabszy motor, który chcieliśmy wypróbować. W drugim biegu wyjechałem już na drugim motorze, było dobrze, niestety przerwano bieg, kiedy byłem na prowadzeniu, szkoda. Najważniejsze, że jest awans - komentował tuż po zawodach "Ginger".

Nawierzchnia owalu w Poznaniu nie pozwoliła niestety zawodnikom na podjęcie walki, przez co zawody były wyjątkowo nudne. - Było dość twardo, było też parę hopek, dziur. Trzeba było trzymać gaz i pilnować motoru, żeby nigdzie nie pociągnął. Było kilka niebezpiecznych sytuacji, Kamil Fleger chyba ma kontuzję obojczyka. Dobrze, że nikomu więcej nic się nie stało.

Gomólski drugi raz z rzędu awansował do finału Brązowego Kasku, jednak nie postawił sobie na nie jeszcze żadnych konkretnych celów: - Powiem tak: na razie wcale nie myślę o tych zawodach, myślałem o Lesznie i byłem czternasty. Najpierw liga, potem indywidualne zawody.

Start Gniezno w półfinale DM I ligi zmierzy się z absolutnym faworytem rywalizacji na zapleczu Speedway Ekstraligi, Unią Tarnów. - U siebie, mam nadzieję, wygramy. Raczej trudno przypuszczać, abyśmy wygrali na wyjeździe ale będziemy próbować. W Gnieźnie postaramy się zwyciężyć, obojętnie jaką różnicą, żeby nie było znów opinii mówiących, iż poprzednio wygraliśmy fuksem, bo przerwano mecz - twierdzi 16-latek.

Sezon 2009 pomału dobiega końca. Gnieźnianina czekają jeszcze 4 ligowe spotkania, a także kilka zawodów juniorskich. - Jestem generalnie zadowolony z tego sezonu, chociaż kilka niepowodzeń było. Liczyłem na trochę lepszy ligowy debiut, jednak zawodnika się ocenia po tym jak kończy, a nie zaczyna, więc spróbuję zakończyć sezon miłym akcentem.

Na koniec zawodnik skomentował złożoną wcześniej obietnicę, dotyczącą długości jego włosów. - Włosy będą czekać w razie konieczności do przyszłego sezonu (śmiech) - twierdzi młody żużlowiec. - Zetnę je dopiero, gdy zdobędę komplet w zawodach juniorskich lub przekroczę granicę dziesięciu punktów w lidze. Jeszcze kilka startów zostało, więc może mi się to uda - kończy.

Komentarze (0)