Przed trzynastym biegiem Arged Malesa Ostrów miała nad Orłem Łódź sześciopunktową przewagę i nic nie wskazywało na to, by gospodarze mieli to spotkanie przegrać lub zremisować. Podopieczni Adama Skórnickiego nie zamierzali się jednak poddawać i wygrali wszystkie wyścigi do końca, wyszarpując tym samym meczowy remis.
- Niewiele brakowało, ten delikatny niedosyt jednak pozostaje. Aczkolwiek patrząc na całokształt po ostatnim meczu to raczej nikt z nas "kolorów" nie miał. Dzisiaj mamy bodziec do dalszej pracy, sezon się jeszcze nie kończy. Na pewno my jako zawodnicy Orła będziemy walczyć do końca - powiedział dla PZMtv Norbert Kościuch.
Gdy przewaga gospodarzy wynosiła osiem punktów, podwójne zwycięstwo na osamotnionym Jakubie Poczcie przywiozła para Luke Becker - Norbert Kościuch. Wcześniej wykluczony za upadek został Oliver Berntzon. Zdaniem Polaka kluczowe było wyciąganie wniosków po nieudanych wyścigach.
ZOBACZ WIDEO Wyraźny progres u Pawła Przedpełskiego. Co stoi za jego odmianą?
- Każdy z nas ciężko dzisiaj pracował w boksie, żeby wyciągać odpowiednie wnioski. Dzisiejsze warunki bardzo mocno się zmieniały. Nie zawsze te zmiany, które robiliśmy, były trafione. Nikt nas tutaj nie stawiał w roli faworyta, remis nie jest jak wygrana. Gdy jest się tak blisko, to wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - wyjaśnił zawodnik Orła.
W obecnym sezonie Kościuch jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Łodzi. Wychowanek Unii Leszno może pochwalić się średnią na poziomie (1,829). Lepszy od niego jest jedynie Australijczyk - Brady Kurtz (2,143).
Łodzianie po ośmiu rozegranych meczach mają na swoim koncie siedem punktów i w tabeli eWinner 1. Ligi zajmują szóste miejsce. Już w najbliższy piątek (25 czerwca), czeka ich wyjazdowe spotkanie w Gnieźnie z Aforti Startem.
Zobacz także:
- Dawid Lampart mówi m.in. o angażu w Unii Tarnów, swojej formie, kibicach i koszulce sprzed lat
- Rafał Szombierski zaskoczył przed sądem. "Po wyjściu z więzienia chciałbym wrócić do sportu"