Żużel. Były prezes mówi, kto powinien być głównym celem Motoru po sezonie. Porównuje ich do Fogo Unii [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik

- Jeśli Motor wyląduje poza play-off, to będzie wielkim przegranym tego sezonu, a to sprawi, że będą najbardziej zdeterminowanym klubem na giełdzie transferowej - mówi Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali Gorzów.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Sezon wchodzi w decydującą fazę. Kto pana zdaniem ostatecznie nie pojedzie w fazie play-off PGE Ekstraligi?

Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali Gorzów: Trudne pytanie, ale gdybym miał typować, to postawiłbym na Motor Lublin. Moim zdaniem ten zespół jest w najmniej korzystnej pozycji. Z moich wyliczeń wynika, że zgromadzą łącznie 21 punktów. Zakładam, że wyszarpią bonus we Wrocławiu, pokonają u siebie Falubaz oraz GKM i przywiozą bonus z Torunia. Ich główny rywal, czyli Eltrox Włókniarz uzbiera moim zdaniem 23 punkty. W play-off znajdą się także oczywiście drużyny z Wrocławia i Leszna. Co ciekawe, Betard Sparta, która jest obecnie liderem, wcale nie musi skończyć rundy zasadniczej na pierwszej pozycji. Moja prognoza jest taka, że z 26 punktami wygra ją Fogo Unia. Drudzy powinni być wrocławianie, a trzecia Stal. Oczywiście, to tylko typy. Po drodze mogą mieć miejsce niespodzianki.

A czy pana zdaniem w tym roku Fogo Unia podtrzyma znakomitą passę i zgarnie kolejne złoto?

Wygrana w rundzie zasadniczej nie ma wielkiego znaczenia. Zawodnicy z Leszna szanse oczywiście mają, ale moim zdaniem w finale pojadą drużyny z Wrocławia i Częstochowy. Ci pierwsi powinni poradzić sobie z Moje Bermudy Stalą, a ekipa Piotra Świderskiego z Fogo Unią. Gdyby gorzowianie trafili w półfinale na ekipę z Leszna, to mieliby duże szanse, by ją pokonać i walczyć o złoto. W dwumeczu z wrocławianami, to oni powinni być górą.

Zmiana mistrza Polski jest zatem w mojej ocenie bardzo prawdopodobna. Gdyby doszło do finału, o którym mówię, to faworytem będzie dla mnie Betard Sparta. Uważam, że to oni mają najbardziej wyrównany zespół w całej PGE Ekstralidze. To może okazać kluczem do sukcesu.

ZOBACZ WIDEO Przyjaźń mistrzów świata. Tomasz Gollob: Bartosza wyróżnia ciężka praca i konsekwencja

Swoją drogą, to podobnie pod tym względem wygląda Motor Lublin, ale im brakuje armat na pozycjach liderów. Sparta ma Taia Woffindena, Maciej Janowskiego czy Artioma Łagutę, którzy są pod tym względem zdecydowanie bardziej wartościowymi ogniwami niż gwiazdy lublinian. Gdyby sprawdził się taki scenariusz, to po sezonie Motor może być wielkim przegranym, a to sprawi, że będą najbardziej zdeterminowanym klubem na giełdzie transferowej. Oni uchodzą za najbogatszy klub w lidze, ale wcale nie potrzebują do szczęścia wielu ruchów.

Wystarczy jeden polski senior z najwyższej półki?

Dokładnie tak. Mam na myśli zawodnika pokroju Patryka Dudka lub Bartosza Zmarzlika. W związku z tym wydaje mi się, że utrzymanie Marwis.pl Falubazu w PGE Ekstralidze nie do końca leży w interesie Moje Bermudy Stali Gorzów.

Dlaczego?

Derby to oczywiście mecze, na które czekają kibice, ale nie mam wątpliwości, że w przypadku spadku zielonogórzan łatwiej byłoby Motorowi pozyskać Dudka. Jeśli to się nie uda, to cała energia prezesa Jakuba Kępy może zostać skumulowana wokół Bartosza Zmarzlika. Na miejscu lublinian myślałbym jednak innymi kategoriami i dorzucił do tej listy jeszcze jedno nazwisko.

Kogo ma pan na myśli?

Macieja Janowskiego. Zawsze wyznawałem zasadę, że idealny transfer to taki, który podnosi jakość drużyny, a przy okazji osłabia bezpośredniego rywala. Właśnie z tego powodu w trakcie swojej prezesury ściągnąłem z Wrocławia Szymona Woźniaka. Ten ruch okazał się bardzo ważny i miał wpływ na układ tabeli. Transfer Janowskiego na pewno nie należałby do łatwych, ale moim zdaniem Motor powinien próbować. Dodam również, że bardzo podoba mi się sposób, w jaki jest budowana drużyna w Lublinie.

Dlaczego?

Jeśli przeprowadzą ten jeden transfer, to będą tak samo złożonym zespołem jak Fogo Unia Leszno w ostatnich latach. Niesłychanie wyrównanym i pozbawionym dziur. Taka koncepcja była mi zawsze bliższa od opierania drużyny na dwóch liderach, którzy dźwigają na plecach cały ciężar.

Jakiego okresu transferowego spodziewa się pan po sezonie?

Będzie wszystko po staremu, ale zdecydowanie drożej. Pieniądze nowego kontraktu telewizyjnego trafią do wszystkich w jednakowej wielkości. Rynek zawodniczy jest płytki, a ligi, które mogą dostarczać żużlowców, umierają na naszych oczach. To musi skończyć się wzrostem płac dla zawodników. Ogromną rolę mają zatem do odegrania regulatorzy rynku, czyli w tym przypadku władze żużla - Polski Związek Motorowy i PGE Ekstraliga. Potrzeba centralnej dystrybucji środków. Ktoś musi dopilnować, żeby to rzeczywiście zostało wydane na drużynę rezerw, infrastrukturę czy marketing.

W PGE Ekstralidze znowu mówi się o powrocie do KSM.

Zna pan moje zdanie, bo rozmawialiśmy o tym wiele razy. Prawa podaży i popytu nie da się oszukać. Jeśli wartościowych zawodników na rynku jest za mało, a pojawiają się większe pieniądze, to płace muszą rosnąć. I nie będzie w tym winy żużlowców, którzy będą walczyć o jak najlepsze warunki ani klubów, które zrobią wszystko, żeby nie spaść z ligi. Doskonale rozumiem obie strony. Jedyną drogą jest ograniczenie rynku dla zawodników. To oni muszą szukać pracy, a nie kluby ich sobie wyrywać. Oczywiście KSM to jedna z opcji, ale jest ich znacznie więcej. To akurat sprawa drugorzędna. Nie mam jednak wątpliwości, że zmiany są potrzebne. Wszystkie narzędzia są w rękach Polskiego Związku Motorowego i PGE Ekstraligi.

Zobacz także:
Fatalna pomyłka prezesa Stali Rzeszów
Obejrzyj magazyn PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: