O rundzie w Bydgoszczy w pierwszym turnieju tegorocznego cyklu SEC popularny "Smyk" chciał z pewnością jak najszybciej zapomnieć. W niej zdobył tylko cztery punkty i jego występ w niemieckim Güstrow był wielką niewiadomą. Na szczęście dosyć szybko dopasował się on do specyficznego niemieckiego toru i dzięki dobrej jeździe zameldował się w finale. W nim linię mety minął już na końcu.
- Nie wiem, czy czwarte miejsce jest szczęśliwe. Dla sportowca to najgorsze miejsce, ale patrząc na liczbę zdobytych punktów - nie jest źle. Przez występ w Bydgoszczy skomplikowałem sobie zadanie i trudno będzie odrobić stracone punkty - mówi Bartosz Smektała, na oficjalnej stronie Speedway Euro Championship.
Strata do czołówki, która wytworzyła się po pierwszym nieudanym występie, nadal jest dosyć spora. Dzięki 11 punktom zdobytym w Niemczech Smektała przesunął się jednak w klasyfikacji generalnej na ósme miejsce i traci aktualnie pięć "oczek" do piątego miejsca, które gwarantuje udział w SEC w kolejnym roku. W tym momencie jednak nie to jest dla niego najważniejsze i nadal mierzy wyżej. - Cieszę się, że przesunąłem się w górę klasyfikacji przejściowej. Najważniejsze jest to, które miejsce zajmę na koniec cyklu. Ścigam się o mistrzostwo Europy i to mój cel. Nie ukrywam, że z Güstrow wracałem z lekkim niedosytem - dodaje zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO Nicki Pedersen wie już co zrobi, jeśli GKM spadnie z PGE Ekstraligi
Kolejna runda cyklu została zaplanowana na 3 lipca w Gdańsku. Obiekt miejscowego Wybrzeża wychowanek leszczyńskiej Unii zna dosyć dobrze i startował na nim już wiele razy. Jak zapatruje się on na sobotni występ?
- To trudny tor. Na pewno będę przygotowany na sto procent. Mam nadzieję, że zawody w Bydgoszczy to wypadek przy pracy i w następnych rundach podtrzymam formę - kończy krótko, przed trzecim finałem tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Europy, Bartosz Smektała.
Przypomnijmy, że w klasyfikacji generalnej Speedway Euro Championship prowadzi aktualnie Piotr Pawlicki (29) przed Leonem Madsenem, Mikkellem Michelsenem (obaj 24) oraz Patrykiem Dudkiem (23). Do końca rywalizacji pozostały jeszcze dwa turnieje finałowe - w Gdańsku (3 lipca) oraz Rybniku (10 lipca).
Czytaj także:
Ranking U-24 eWinner 1. Ligi. Wielki wyczyn gnieźnian [RANKING]
PGE Ekstraliga sprawdziła opony. Są wyniki, będą też kolejne badania!